Uciekaj póki możesz, dobrze Ci radzę
[Dopiski w kwadratowych nawiasach, to notatki znalezione na marginesach tego... czegoś]
———–AKT 1
SCENA 1Jest ciemno i brudno, jak na średniowiecze przystało, jednak na placu głównym pali się wielkie ognisko. Nad ogniskiem jest przywiązana kobieta posądzona o czarowanie, jednak chyba już nie żyje, więc nie ma na nią jakiegoś dużego zbliżenia. W każdym razie, przez pomarańczowe światło zrobiła się ładna, romantyczna atmosfera [przeszkadza tylko smród spalonego mięsa]. Atmosfera wprost idealna do jakiejś romantycznej scenki.
Will: Alyss, wynająłem nam pokój w gospodzie.
Alyss: Człowieku, do jasnej cholery, właśnie spaliła tu się jakaś kobieta.
Alyss: ... chodźmy.
SCENA 2
Crowley przesiaduje sobie w swoim zwyczajnym otoczeniu, pełnym różnych niepotrzebnych papierów. [Służba już dawno powinna wynieść te wszystkie dokumenty, ale szanowny pan dowódca ma jakąś manię na ich punkcie, a nikt nie chce oberwać strzałą zwiadowcy] Skrobie coś na kawałku pergaminu, z rzucającą się wręcz w oczy pieszczotliwością. Nagle do pokoju wchodzi Duncan, w koronie i królewskim płaszczu, kij z tym, że to nie wygodne, musi być widać, że to król.
Duncan: Co tam skrobiesz?
Crowley przeciera oczy, bo widzi swojego króla tak, jakby cały był z papieru, z zapisanymi na nim słowami różnych kolorów. [Crowley powinien chyba więcej spać, odbija mu] Złudzenie nie znika, a wniebowzięty zwiadowca podnosi się z krzesła, chcąc złożyć pokłon. Jednak gdy próbuje zgiąć kręgosłup, omdlewa z wyczerpania. Duncan rzuca się, żeby mu pomóc.
Dalej jakaś romantyczna scena, bla bla bla.
SCENA 3
Białe marmury, kolumny i kolorowe witraże. W wielkiej sali, ze stołem uginającym się od jadła i światełkami latającymi w powietrzu, niby czarodziejski pyłek, w kolorach, jakich ludzkie oko nigdy nie widziało, stały trzy piękne, wysokie postacie, przywodzące na myśl jakieś elfy.
John Flanagan: Zebraliśmy się tu, aby omówić kwestię nurtującą mnie od jakiegoś czasu. Mianowicie shipy z mojego największego dzieła, książki "Zwiadowcy".
Druga postać, oglądająca uważnie talerz z winogronami, co jakiś czas zrywająca najładniejsze owoce [a to ździra], westchnęła.
Wattpad: Dlaczego muszę o tym rozmawiać? Mam lepsze rzeczy do roboty.
Wydawnictwo Jaguar: Przecież to głównie twoja wina! Kobieto, jesteś jedną z głównych oskarżonych za wszystkie shipy ze zwiadowców i innych książek fantastycznych!
Wattpad: Nie nazywaj mnie kobietą idioto! Ja jestem trans!
Wydawnictwo Jaguar: Od kiedy niby? Kiedy ostatni raz cię widziałem...
John Flanagan: Przestańcie! Odchodzicie od głównego tematu. A ty Wattpad powinnaś przestać zadawać się z tik tokiem. On źle na ciebie wpływa.
Wattpad: pfff
John Flanagan: WRACAJĄC, musimy coś z tym zrobić. Przecież Halt i Crowley nie mogą być razem!
Wattpad: Niby dlaczego, homofobie?
John Flanagan: Nie nazywaj mnie tak! Przecież Halt ma żonę, a Crowley jest zakochany w tych swoich papierach.
Wydawnictwo Jaguar: Co zrobisz? Nic nie zrobisz.
John Flanagan: Przecież jestem bogiem do jasnej-
Nagle na środku pomieszczenia pojawia się dziwna postać. Jest cała naga, ale nie widać w ogóle jej ciała, tylko coś jakby świetlisty zarys. Długie, białe jak śnieg w mieście [czyli czarne jak... nie, nie chcę wyjść na rasistę] włosy powiewają jak na wietrze. Wiatru jednakże tu nie ma. Co dziwne, w ogóle nie posiada twarzy. Można się jednak domyślić jej płci. Bez wątpienia to kobieta.
Troje bogów pada przed nią na kolana, w czym przoduje wattpad.John Flanagan: Och weno! Robisz nam ogromny zaszczyt swą obecnością! Co cię tu sprowadza, o wspaniała?
Wena: Chciałam się wtrącić. DLACZEGO, NA MNIE, NIE ZOSTAWICIE TYCH SHIPÓW W SPOKOJU?! Jestem fanką Will x Maddie!
John Flanagan: podrywa się z kolan ŻE CO?! ONI NIE MAJĄ PRAWA BYĆ RAZEM!
Wena: Jak ty się do mnie odzywasz?! Jestem księżniczką Książkolandii!
Wena macha ręką w bliżej nieokreślonym kierunku, a Flanagan znika.
Wena: Dobrze wam radzę, zostawcie te shipy w spokoju...
—–——
I tak zginął John Flanagan...Wydawnictwo Jaguar: Niee! Nie zdążyłem wykupić praw autorskich na ostatnią książkęęę!
Dramatyzujesz.
CZYTASZ
Zwiadowca na diecie anty-kawowej
HumorZbiór talksów, one shotów, tekstów na podryw, teorii spiskowych i wszystkiego co mi na ten pusty łeb przyjdzie ze... zwiadowców! Zapraszam :3 --- Pierwsze rozdziały są fatalne. Tak tylko ostrzegam.