57. Zwiadowcy

68 8 4
                                    

Ręce Willa trzęsły się, jakby w rozpaczy.

Nie, nie jakby. Po prostu w rozpaczy.

Jego ramiona paliły żywym ogniem i martwym ogniem piekielnym jednocześnie. W jego dłonie wrzynały się krawędzie tych... książek.

Niósł dokładnie siedemnaście książek. Dokładnie siedemnaście książek z serii Zwiadowcy. Od czterdziestu minut. Bez przerwy.

Wszedł do portalu i z ulgą odłożył serię na stół w swojej chatce. Legł na podłodze tak jak stał, jęknął boleśnie i się skrzywił.

– Wyglądasz jakby ktoś właśnie cię zerżnął – usłyszał. To Gilan wszedł do pomieszczenia. – Masz?

– Mam.

Gilan zbladł.

– Nie może być...

– Nie może nie móc być.

– Zrzucę się z przepaści...

– Nie rób nadziei.

Gilan zignorował towarzysza i ostrożnie podszedł do książek, jakby podchodził do dzikiego zwierzęcia.

– W nich naprawdę... Jestem z Crowleyem? – zapytał pełnym lęku głosem.

Will spojrzał na niego z podłogi. Nie wiedział, kto mu nagadał tyle bzdur o tej serii, ale musiał wysłać mu kwiaty.

– Oczywiście. A szkoda, na początku shipowałem cię z Duncanem...

– Zrzucę cię z przepaści. A siebie zaraz potem.

/Zapraszam do zapoznania się z moim nowym fanfikiem (już zakończonym!) o Ricku Riordanie, autorze który napisał serię o Percym Jacksonie, który z tajemniczych przyczyn trafił do Hogwartu. A w snach prześladuje go Alicja i jej Kraina Czarów.

Zwiadowca na diecie anty-kawowejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz