Ręce Willa trzęsły się, jakby w rozpaczy.
Nie, nie jakby. Po prostu w rozpaczy.
Jego ramiona paliły żywym ogniem i martwym ogniem piekielnym jednocześnie. W jego dłonie wrzynały się krawędzie tych... książek.
Niósł dokładnie siedemnaście książek. Dokładnie siedemnaście książek z serii Zwiadowcy. Od czterdziestu minut. Bez przerwy.
Wszedł do portalu i z ulgą odłożył serię na stół w swojej chatce. Legł na podłodze tak jak stał, jęknął boleśnie i się skrzywił.
– Wyglądasz jakby ktoś właśnie cię zerżnął – usłyszał. To Gilan wszedł do pomieszczenia. – Masz?
– Mam.
Gilan zbladł.
– Nie może być...
– Nie może nie móc być.
– Zrzucę się z przepaści...
– Nie rób nadziei.
Gilan zignorował towarzysza i ostrożnie podszedł do książek, jakby podchodził do dzikiego zwierzęcia.
– W nich naprawdę... Jestem z Crowleyem? – zapytał pełnym lęku głosem.
Will spojrzał na niego z podłogi. Nie wiedział, kto mu nagadał tyle bzdur o tej serii, ale musiał wysłać mu kwiaty.
– Oczywiście. A szkoda, na początku shipowałem cię z Duncanem...
– Zrzucę cię z przepaści. A siebie zaraz potem.
/Zapraszam do zapoznania się z moim nowym fanfikiem (już zakończonym!) o Ricku Riordanie, autorze który napisał serię o Percym Jacksonie, który z tajemniczych przyczyn trafił do Hogwartu. A w snach prześladuje go Alicja i jej Kraina Czarów.
CZYTASZ
Zwiadowca na diecie anty-kawowej
HumorZbiór talksów, one shotów, tekstów na podryw, teorii spiskowych i wszystkiego co mi na ten pusty łeb przyjdzie ze... zwiadowców! Zapraszam :3 --- Pierwsze rozdziały są fatalne. Tak tylko ostrzegam.