Drake
Nawet nowe auto nie mogło poprawić mi humoru. Choć muszę przyznać, że dawno nie jechałem z tak zawrotną prędkością. Może jest to nieodpowiedzialnie, ale nigdy taki nie byłem. Wręcz przeciwnie liczyła się dobra zabawa. Może uległo to częściowo zmianie, gdy Daphne zachorowała, ale nadal mam zamiar się bawić. Jeśli Dantemu tak bardzo zależało na mojej obecności nie mam zamiaru mu tego ułatwiać. Skoro ma mnie za młodszego irytującego brata to czemu miałbym go z tego błędu wyprowadzić.
Zmieniłem bieg przyspieszając. Nie zamierzałem się spóźnić, ale również nie chce być wcześniej. Liczę, że kiedy dotrę na miejsce zdążę przed wejściem wypalić skręta. Chociaż mam w skrytce coś znacznie mocniejszego. Jestem pewny, że Dante prędzej czy później mnie wkurzy. A stanowczo wystarczy mi to, że pewna kobieta doprowadziła mnie do tego stanu.
Choć nie widzieliśmy od kilku dni nadal w głowie mam nasze ostatnie spotkanie. Nie rozumiem swojego zachowania. Nie dosyć, że jej pomogłem to ugotowałem dla niej obiad. Martwiłem się. A przecież to bezsensu. Czemu tak na nią reaguje. Nie powinno mi na niej zależeć to zawsze kończy się źle. Prędzej czy później ktoś wykorzystał to przeciwko mnie. Jak nie sama Maze to pewnie ktoś inny.
Mam jednak wrażenie, że nie tylko ja doszedłem do tego samego wniosku. W końcu kiedy ja się wycofałem ona uciekła. Nie zatrzymałem jej. Zamiast tego stanąłem w drzwiach sypialni i patrzyłem ukryty jak kobieta wbiega do windy. Jej włosy były w nieładnie, ale najwyraźniej się tym nie przejęła. Choć pewnie nawet nie zwrócił na to uwagę.
Westchnąłem cierpięcko, gdy dojechałem na miejsce. Jednak ochroniarze po tym jak znaleźli mnie na liście gości wpuścili mnie do środka. Byłem zaskoczony ilością ochrony. Skoro aż do tego stopnia obawia się ataku organizację to po jaką cholerę bierze ślub. W ogóle jestem zaskoczony, jak wygląda osoba, która go do tego nakłoniła.
Doszły do mnie słuchy, że jest siostrą jednego z zarządcy. Nie wiem jednak którego, ale aż tak się tym nie interesowałem. Jestem jednak pewny, że jest to przeciętna kobieta, której zależało jedynie, aby wyjść za kogoś bogatego. Zaś jej bratu na władzy, bo na pewno Dex go sowicie wynagrodził.
Wysiadłem z samochodu i spojrzałem na zegarek choć do ceremonii było jeszcze kilka minut wokół nie było nikogo. Dla mnie to bardzo dobrze. Wyciągnąłem skręta i już go miałem zapalić, gdy zobaczyłem, że w górnej części kościoła jest jakieś dziwne zebranie. Nawet z takiej odległości poznałem Dantego. Byłem wkurzony, bo to mogło oznaczać tylko jedno. Coś planował. A ja nie zostałem w tym uwzględniony.
Wściekły włożyłem go do kieszeni marynarki i ruszyłem do środka. Weszłem bocznym wejściem. Mijając ławki zauważyłem kilka znajomych twarzy. Zaprosił sporą część zarządców.
Kiedy stanąłem z innymi świadkami byłem zaskoczony, gdy zobaczyłem Maze stojącą po stronie druhen. Nie dałem jednak tego po sobie poznać. Ona jednak nie zdążyła tego ukryć. Widziałem jak rozmawia z różowowłosą kobietą stojącą przed nią. Po jej minie domyśliłem się czego się dowiedziała. Uśmiechnąłem się kpiąco. Choć coś w środku zakuło mnie gdy zobaczyłem jak zbladła. Zignorowałem to uczucie. Przecież nic jej się nie stanie. Poprzednim razem za mało zjadła i tyle.
Kiedy do ołtarza podszedł Dante wraz z księdzem zabrzmiał dźwięk organów. Wszystkie oczy zwróciły się w stronę panny młodej. Jedynie ja wpatrywałam się we wściekłą brunetkę. Miałem ochotę się zaśmiać. Ale nie wypadało mi. Przynajmniej nie teraz.
Już więcej nic ciekawego się nie zadziało. Byłem znudzony całym tym przedstawieniem. Dlatego kiedy wszystko dobiegło końca wyszedłem na tył budynku. Wszyscy pewnie teraz ruszali do miejsca, gdzie miała odbyć się dalsza część. Ja jednak wolałem najpierw zapalić. Tym razem mi się udało. Wziąłem bucha i poczułem minimalną ulgę. Ponowiłem swój ruch zatrzymując tym razem dym na dłużej. Pomimo jednak zawrotów głowy nic się nie zmieniło. Moje ciało nadal było spięte.
CZYTASZ
Zabójcza Piękność #5 [ZAKOŃCZONA]
RomanceMaze jest zabójczynią. Jest w tym najlepsza. Lubi swoje życie, może poza pewną osobą, której brak ułatwiłby jej życie. Szkoda tylko, że akurat go nie może się pozbyć. Drake jest członkiem mafii. Choć nie jest najwyżej w hierarchi zarządza miastem...