Pisałam ten rozdział mając PMSa, więc nigdy myśli Gabrielli nie były mi tak bliskie :P
Dziękuję za 100 obserwujących i 12k wyświetleń Skrywanych ♡♡
I za każdy komentarz i gwiazdkę, które jak nic motywują mnie do pisania <33
Jo <3
Wpatrywała się w srebrne wieczko i kupkę soli pływającą w garnku i nie mogła uwierzyć w swojego pecha. Wyłączyła kuchenkę i przeklęła, widząc, że nie ma już czasu na zrobienie nowego dania. Pocieszała siebie tym, że tyle łez wpadło jej do sosu w trakcie przygotowywania, że danie i tak było przesolone.
Oparła się plecami o lodówkę i osunęła na podłogę, ukrywając głowę w kolanach. Dzisiejszy dzień to jedna niekończąca się katastrofa. Pragnęła pójść spać, lecz musiała poczekać na Alessandro i wytłumaczyć mu, dlaczego nie zrobiła żadnego z tych dwóch prostych poleceń, które jej zostawił. Wytłumaczyć mu, dlaczego jest bezużyteczna.
Świeże łzy spłynęły jej po policzkach, lecz szybko wytarła je rękawem piżamy. Minęło kilka godzin, odkąd wróciła do domu i przez cały ten czas nie potrafiła przestać płakać. Czuła jakby coś w niej pękło i teraz nadrabiała zaległości w płaczu za ostatnie dwa lata.
W głowie odtwarzała cały monolog Obrzydliwego kutasa, nie mogąc uwierzyć, że Alessandro rzeczywiście chce mu ją oddać. Ale prawda była taka, że nic o nim nie wiedziała. Przez te kilka wspólnych miesięcy, otworzyła się przed mężczyzną jak przed nikim wcześniej, w zamian otrzymując jedynie jakieś skrawki informacji. Ilekroć chciała się dowiedzieć o nim czegoś więcej, zręcznie zmieniał temat, zostawiając ją z niczym.
Nie miała nawet pojęcia, czy ją lubił. Jeszcze tydzień temu bez wahania powiedziałaby, że tak, lecz teraz niczego nie była już pewna. Może mężczyzna był nią zafascynowany, bo myślał, że historie Filippo są prawdziwe? Może pragnął się przekonać, czy rzeczywiście jest tak dobra w łóżku jak słyszał? A teraz, gdy wiedział, że jest kompletnie niedoświadczona jeżeli chodzi o seks, to stracił całe zainteresowanie?
– Arghh... – warknęła, pociągając nosem.
Czy spośród wszystkich mężczyzn musiała zakochać się akurat w nim? Czy jej życie nie było wystarczająco ciężkie? Wytarła znów łzy z twarzy i zmusiła się do wyliczenia jego wad, licząc, że dzięki temu chociaż trochę poprawi sobie humor. Niestety nie było to łatwe zadanie. Po kilku minutach wpadła tylko na kilka rzeczy, które i tak ostatecznie okazały się nie być prawdziwe. Bo co z tego, że jest oziębły, skoro pokazał jej, że gdy trzeba, to potrafi być namiętny i zmysłowy? Może i słynął z okrucieństwa, lecz w nikogo towarzystwie nie czuła się tak bezpiecznie jak w jego.
Nagle zamiast złych rzeczy, które zrobił, zaczęła sobie przypominać wszystkie dobre momenty. Jak zwiększył temperaturę w domu, bo widział, że marznie. Jak pozwolił jej zostawić kota i jeszcze dał pieniądze, aby kupiła mu potrzebne rzeczy. Jak pomógł jej się umyć po tym jak uprawiali seks i jak następnego ranka kilkukrotnie pytał się jej, jak się czuje.
– Argh!! – warknęła ponownie, wycierając zapłakaną twarz.
Podniosła głowę, słysząc głośne miauczenie i uśmiechnęła się na widok zbliżającego się w jej stronę kota.
– Chociaż ty mi zostaniesz – wyszeptała, głaskając go po grzbiecie. – Ty i ja, przeciwko całemu światu. Co o tym sądzisz, Cezarze?
Kot w odpowiedzi zwinął się w kulkę i położył w dole jej brzucha. Gabriella pogłaskała jego miękkie, czarne futerko i zamarła.
A jak nie pozwolą mi go zabrać?
Załkała głośno i ukryła twarz w dłoniach, nie mogąc dłużej znieść tych niekończących się złych myśli krążących po jej głowie. Nie wiedziała, ile czasu spędziła w takiej pozycji, łkając i wymyślając coraz czarniejsze scenariusze na swoją przyszłość, ale gdy usłyszała odgłos zamykanych drzwi, ledwo mogła złapać oddech. Opuściła ręce i z wahaniem popatrzyła w stronę wejścia, w którym stanął Alessandro.
CZYTASZ
Skrywane nadzieje ZAKOŃCZONE
RomanceW ich świecie nierzadko to dzieci płacą za grzechy rodziców. Nie inaczej było w przypadku Gabrielli Rossi, która mimo, że nie zrobiła nic złego, poniosła karę za zdradę ojca. Mając zaledwie siedemnaście lat, została oddana jako „służąca" do naczeln...