Rozdział dwudziesty dziewiąty

24.8K 806 25
                                    

Nowy rozdział za 5 dni, czyli w poniedziałek.

Będzie dokładnie 38 rozdziałów plus epilog :) 

Jak zwykle będę wdzięczna za wszystkie komentarze i gwiazdki <3

Jo!

---------------------------------------------

Gabriella schowała kolejną sukienkę do szafy Alessandro, który specjalnie dla niej zrobił w niej trochę miejsca. Z zafascynowaniem obserwowała jak czarne i ponure wnętrze mebla, zyskało na życiu dzięki jej kolorowym ubraniom.

Zawibrował telefon. Uśmiechnęła się, czytając wiadomość od Paoli.

Wiedziałaś, że Josh zostawił Lucy i wybrał tę pindę Carol?

Czuła, że znów zbiera jej się na płacz. Tęskniła za tym. Za wspólnym przeżywaniem i komentowaniem głupich programów rozrywkowych. Za tym uczuciem, że ma kogoś, kto ją wysłucha i doradzi.

Gabriella nie pamiętała kiedy ostatni raz czuła się tak szczęśliwa. Jej wzrok mimowolnie powędrował w kierunku łóżka, z którego prawie nie wychodziła przez poprzednie dwa dni. Alessandro nie mógł sobie pozwolić na podróż poślubną, lecz tak pozałatwiał sprawy, aby nikt ich nie niepokoił przez jeden, cały dzień.

Zarumieniła się, przypominając sobie, w jaki sposób spędzili ten wolny czas. Pokręciła głową, gdy jej zdradzieckie ciało na samo wspomnienie pieszczot mężczyzny, zareagowało podnieceniem.

Powiesiła kilka sukienek na wieszakach i westchnęła, widząc, że w szafie nie zmieści się nawet połowa jej ubrań. Dopchała jeszcze dwa swetry na półkę i szybko zamknęła drzwiczki.

Telefon ponownie zawibrował.

Znalazłam nianię dla małej. Rome za godzinę?

***

Deszcz rozpadał się na dobre, gdy Gabriella otworzyła drzwi do kawiarni. Od razu uderzyły ją przyjemne ciepło panujące wewnątrz oraz mocny aromat kawy. Złożyła parasolkę, ściągnęła przemoczoną kurtkę i rozejrzała się po lokalu, dostrzegając Paolę zajmującą ich ulubioną miejscówkę.

Nienawidziła deszczu i zimna, lecz dzisiaj nic nie było w stanie popsuć jej dobrego humoru. Przeciskała się między licznymi stolikami i fotelami, aż wreszcie stanęła naprzeciwko przyjaciółki.

Zawahały się przez chwilę, po czym rzuciły się sobie w ramionach. Gabriella objęła ją mocno w pasie i zaciągnęła się jej znajomym zapachem. Dopiero gdy przechodzący mężczyzna, szturchnął je przypadkiem, oderwały się od siebie.

– Zamówiłam ci to, co zwykle – powiedziała Paola, zajmując duży, czarny fotel, który idealnie kontrastował z jej lekko rudawymi włosami.

Gabriella przytaknęła. Usiadła na małej kanapie obok i ponownie rozejrzała się dookoła, tym razem na spokojnie przyglądając się otoczeniu. Kawiarnia była urządzona w stylu industrialnym. Dominowały w niej szarość, czerń, cegła i beton, lecz mimo tych ponurych kolorów, wnętrze było przytulne i zachęcające do przebywania w nim.

– Nic się tutaj nie zmieniło – powiedziała Gabriella, ponownie skupiając wzrok na przyjaciółce.

– Tak, jakby czas stanął w miejscu – przytaknęła Paola.

– Ty też niewiele się zmieniłaś.

Nie kłamała. Przyjaciółka wyglądała dokładnie tak samo jak dwa lata temu. Blada twarz w kształcie serca pokryta licznymi piegami jak zwykle o tej porze roku. Rude włosy zaplecione w grubego warkocza, opadały jej na plecy, a na szyi dziewczyny dostrzegła naszyjnik z pereł, który nosiła, odkąd się poznały.

Skrywane nadzieje ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz