Rozdział dwunasty

25.6K 871 125
                                    

– Rozmową? – spytał Alessandro, a w jego głosie wyraźnie było słychać zaskoczenie. – Spodziewałem się innych propozycji.

Bez problemu odgadła jakie propozycje miał na myśli. Nie spodziewała się tego po nim. Do tej pory (poza pamiętną sytuacją w kuchni) ani razu nie zrobił, ani nawet nie zasugerował niczego w tym charakterze. Traktował ją zupełnie inaczej niż Filippo i jego koledzy, dzięki czemu nie czuła się przy nim jak dmuchana lala stworzona tylko do zaspokajania potrzeb mężczyzn.

Często zastanawiała się, czy pozwoliłaby mu wtedy na coś więcej niż tylko pocałunek i ku swojemu zaskoczeniu bez wahania stwierdziła, że tak. Do tej pory sama myśl o seksie jednocześnie ją obrzydzała i przerażała. Była pewna, że nigdy nie poczuje pożądania. Nie pozna uczucia przyjemności dotyku innej osoby.

Była pewna, że jest zepsuta.

Ulga, jaka ją zalała, gdy zrozumiała, że Filippo tylko ją złamał, ale nie zniszczył, była wręcz obezwładniająca. Chociaż rozum krzyczał, aby trzymała się jak najdalej od Alessandro, to ciągle ją do niego ciągnęło. Pragnęła znów poczuć jego dotyk, bliskość i smak na sobie.

Podniosła się z powrotem do pozycji siedzącej, puszczając dłoń mężczyzny, aby włączyć lampkę stojącą na stoliku nocnym. Pokój zalała ciepła struga światła, oświetlająca jedynie łóżko. Reszta pomieszczenia pozostawała w półmroku. Gabriella przyjrzała się twarzy Alessandro, a następnie, nie zważając na jego słabe protesty, sprawdziła opatrunek i zmusiła go do wypicia odrobiny wody. Zadowolona, że wszystko wygląda w porządku, usiadła obok niego w siadzie skrzyżnym.

– I w jaki sposób rozmowa ma sprawić, że zostanę w łóżku? – spytał.

Tak naprawdę, nie znała odpowiedzi na jego pytanie. Improwizowała, mówiąc, że zatrzyma go rozmową. Była to pierwsze rzecz, jaka przyszła jej na myśl, a jak pięknie to dzisiaj pokazała, jej mózg nie pracował zbyt dobrze.

– Hmm, nie wiem – przyznała szczerze, po czym wzruszyła ramionami i dodała: – Ale od zawsze potrafiłam zdziałać cuda ustami.

Twarz ją paliła, gdy zrozumiała, co powiedziała. Po raz kolejny żałowała, że miała związane włosy, bo niczego tak teraz nie pragnęła – poza zapadnięciem się pod ziemię – jak ukrycia się za nimi. Nie było nowością to, że filtr między jej ustami a mózgiem nie zadziałał. Od zawsze mówiła coś, a dopiero potem myślała. Odkąd zamieszkała z Fillipo i przez swoje wielkie usta wpadła kilka razy w kłopoty, zaczęła mocno siebie pilnować. Żyła w ciągłym stanie gotowości, walcząc ze swoją naturą gaduły i z każdym dniem coraz mniej przypominając samą siebie. Była zaskoczona, że to właśnie przed Alessandro prawdziwa Gabriella ponownie wychodziła na światło dzienne.

Ku jej zadowoleniu, Alessandro w żaden sposób nie skomentował jej ostatniej wypowiedzi, jedynie przyglądał jej się z rozbawieniem błyszczącym w oczach.

– Chodziło mi o to, że mogę mówić w nieskończoność – odezwała się wreszcie. – Tato zawsze powtarzał, że moje gadulstwo mogłoby służyć, aby wyciągać informacje od innych osób. Twierdził, że nawet niewinny by się przyznał do wszystkiego, bylebym tylko przestała mówić – dodała, wzruszając ramionami.

Znów poczuła się niepewnie. Nie wiedziała, czy powinna wspominać ojca przy Alessandro, ale z drugiej strony, nie mogła udawać, że on nigdy nie istniał. Przyjrzała się mężczyźnie, lecz nie wyglądał na złego.

– A teraz, gdy prawie nie mam z kim rozmawiać, to naprawdę mogę cię zagadać na śmierć.

– Nie masz nikogo do rozmowy? Żadnych koleżanek? – spytał, podnosząc się do góry na łokciach i opierając głowę o wezgłowie łóżka.

Skrywane nadzieje ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz