Dziękuję za 21k wyświetleń SN i 90k Odrzuconej :O
Ten rozdział miał wyglądać trochę inaczej, ale ilekroć zaczynałam go pisać nowe, dziwne pomysły wpadały do mej głowy :)
Jak zwykle będę wdzięczna za każdy komentarz i gwiazdkę, dzięki którym zdecydowanie szybciej idzie mi pisanie i mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się już w poniedziałek!
Jo <3
Gabriella kończyła suszyć włosy, gdy w lustrze zobaczyła odbicie Alessandro stojącego w drzwiach do łazienki. Pisnęła, upuszczając trzymaną w ręce suszarkę, która z głośnym hukiem wpadła do umywalki. Starała się ją wyłączyć, lecz dłonie drżały jej tak mocno, że nie mogła trafić w odpowiedni przycisk. Alessandro widząc jej walkę z urządzeniem, podszedł i odłączył kabel od kontaktu.
– Na to nie wpadłam – mruknęła pod nosem, odwracając się w stronę mężczyzny. – Przestraszyłeś mnie. Nie wiedziałam, że będziesz tak szybko w domu.
Spojrzała na Alessandro i westchnęła smutno. Nie wrócił na noc, a jego zaczerwienione, podkrążone oczy oraz szara cera, zdradzały, że nie zaznał dzisiaj zbyt wiele snu. Do tego jego zawsze nienagannie odprasowany garnitur był mocno pognieciony i poplamiony w kilku miejscach.
– Wyglądasz okropnie – wypaliła, zanim zdążyła się powstrzymać.
– Wiem – odparł krótko. – Znów nie mogłaś zdecydować się na kolor? – spytał, wskazując na jej włosy
Uśmiechnęła się i wzruszyła ramionami.
– Nie, tym razem chciałam kolorowe. Widziałam taki filmik w Internecie i stwierdziłam, że skoro niebieski już mi trochę wypłowiał to pora na zmianę – wyjaśniła.
Spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Spędziła ponad trzy godziny, farbując i stylizując swoje gęste loki, a teraz patrząc na błyszczące, tęczowe końcówki, wiedziała, że było warto.
– Pasują ci – powiedział, biorąc pukiel jej włosów w dłoń i przyglądając mu się z bliska.
Zarumieniła się. Nie sądziła, że kiedykolwiek przyzwyczai się do bliskości mężczyzny i tego jak na nią działał. Spuściła wzrok na jego dłoń i sapnęła.
– Co ci się stało? – spytała, biorąc jego rękę w swoją i oglądając ją dokładniej.
Opuszkami palców delikatnie dotknęła jego pokaleczonych i posiniaczonych knykci, po czym spojrzała na niego pytającym wzrokiem.
– Nic takiego – odpowiedział. – Żel chłodzący, bandaż i jutro nie będzie już śladu.
Pokręciła głową, słysząc jak po raz kolejny, mężczyzna bagatelizuje swój stan zdrowia. Z westchnięciem puściła jego dłoń i podeszła do szafki, gdzie trzymali apteczkę. Zaczęła ją przeglądać i zamarła.
– O kurczę – wymsknęło jej się, gdy wysypała całą zawartość na blat obok umywalki i gorączkowo zaczęła ją przeszukiwać. – Umm... – urwała, widząc wpatrujące się w nią odbicie Alessandro w lustrze.
– Jakiś problem? – spytał, a Gabriella mogłaby przysiąc, że słyszała rozbawienie w jego głosie.
Jeszcze raz przejrzała zawartość apteczki, po czym wzięła dwa opakowania i odwróciła się w jego stronę.
– Umm... – zaczęła, unikając jego wzroku. – Zużyliśmy cały zapas bandaży po tym jak ciebie postrzelili i kupiłam nowe, ale... – znów urwała.
– Ale? – dopytał Alessandro.
– Ale w sklepie okazało się, że są różne rodzaje bandaży, więc stwierdziłam, że po co mamy mieć nudne, białe bandaże skoro możemy mieć różowe – wyrzuciła z siebie na jednym wdechu.
CZYTASZ
Skrywane nadzieje ZAKOŃCZONE
RomansaW ich świecie nierzadko to dzieci płacą za grzechy rodziców. Nie inaczej było w przypadku Gabrielli Rossi, która mimo, że nie zrobiła nic złego, poniosła karę za zdradę ojca. Mając zaledwie siedemnaście lat, została oddana jako „służąca" do naczeln...