Rozdział dwudziesty trzeci

24.6K 904 73
                                    

Dziękuję za 23k wyświetleń <3

Nowy rozdział pojawi się w niedzielę i poznamy wtedy mamę Alessandro ;P

Jak zwykle dziękuję za każdy komentarz i gwiazdkę i mam nadzieję, że i ten rozdział przypadnie Wam do gustu!

‐--‐---------------------------------------------

Gabriella znieruchomiała. Kilkukrotnie otworzyła i zamknęła usta, nie wiedząc, co powiedzieć. Po raz kolejny przez niego zabrakło jej słów. Na szczęście, nie na długo.

– Jaja sobie robisz? – spytała, po czym szybko zaczęła wyrzucać z siebie zdania. – Nie, na pewno nie robisz sobie jaj. Nie jesteś aż tak okrutny jak mówią inni, nie żartowałbyś w taki sposób. A może ja śnię? – Uszczypnęła się w rękę. – Ała! Czyli nie śpię. – Wstała i zaczęła przechadzać się po pomieszczeniu, nadal prowadząc monolog sama ze sobą. – Ale skoro nie śpię, a ty nie żartujesz to... to to nie ma sensu. Nie możesz za mnie wyjść. Jestem córką zdrajcy, dziwką Filippo. Nikt nie będzie traktować cię poważnie jako Capo, jeżeli się ze mną ożenisz. – urwała na chwilę i podeszła do mężczyzny. – Może jesteś chory? Tak, to na pewno z niewyspania się. Kiedyś czytałam badanie, że po prawie dobie bez snu, nasz organizm zachowuje się jak pod wpływem alkoholu. A może biłeś się z kimś? – spytała, patrząc na jego nadal mocno opuchniętą dłoń. – Na pewno się biłeś, ale nie widzę, aby ktoś uderzył cię w twarz. A może to z...

– Gabriello – przerwał jej rozbawionym głosem – czy możesz usiąść i przymknąć się, chociaż na chwilę?

Posłusznie usiadła na krześle i dopiero wtedy zdała sobie sprawę z tego, że dyszy. Jej klatka piersiowa gwałtownie unosiła się i opadała, a serce biło jeszcze mocniej niż przed kilkoma minutami.

Alessandro cierpliwie czekał, aż dziewczyna się uspokoi, po czym nachylił się w jej stronę i złapał za rękę.

– Nie żartowałem – powiedział, patrząc jej prosto w oczy. – Jak sama wiesz, potrzebuję żony i to na już. Wszystkie inne kandydatki... powiedzmy, że nie były zachwycone wizją ślubu ze mną.

– Ale przecież jesteś Capo – przerwała mu. – Każda dziewczyna w Organizacji chciałaby cię poślubić.

– Ale Capo, który zamordował poprzednią żonę. Wątpię, aby którakolwiek z nich ceniła sobie pieniądze i prestiż ponad własne życie.

– Jestem pewna, że Carla nie miałaby oporów, aby mnie oddać – powiedziała, śmiejąc się bez humoru. – Ba! Gdyby była taka potrzeba, rozwiodłaby się z ojcem i sama za ciebie wyszła.

Alessandro pogładził jej dłoń, a Gabriella zapatrzyła się na ich złączone ręce. Po raz kolejny chciała zapytać o Caterinę, dowiedzieć się czegokolwiek na temat jej śmierci, lecz w ostatniej chwili się powstrzymała. Teraz zdecydowanie nie był odpowiedni moment, aby zadawać takie pytania. Chociaż, czy w ogóle istniał odpowiedni moment, aby zadawać takie pytania?

– Kontynuując... długo nad tym myślałem i doszedłem do wniosku, że to najlepsza opcja. I tak masz rację, że nie spodoba się to ludziom z Organizacji, lecz mówiłem ci już, że mam dość ponoszenia konsekwencji za błędy innych. Intuicja podpowiada mi, że to dobra decyzja i jeżeli okaże się, że się pomyliłem, to będzie to wyłącznie moja wina, a z tym mogę żyć. Mam już wystarczająco dużo problemów i nie chcę do tego dokładać żony, która się mnie boi – urwał na chwilę, mrużąc oczy. – Poza tym, ciągnie nas do siebie... a moje ego nie może znieść tego jak nie wykazałem się ostatnim razem.

Paliły ją policzki. Zbyt wiele pytań i myśli krążyło po jej głowie. Nadal nie docierało do niej, że Alessandro rzeczywiście chciał, aby została jego żoną. Jego propozycja była spełnieniem jej marzeń: pragnęła rodziny, stabilizacji i bezpieczeństwa, które mogło dać jej małżeństwo z nim. Z drugiej strony, jakiś głos w jej głowie, nie pozwalał jej od razu się zgodzić.

Skrywane nadzieje ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz