10. Przykro mi

101 6 0
                                    

Gdy dojechali na miejsce Jimin można powiedzieć że wystrzelił z tego samochodu. Wchodząc do szpitala podszedł do recepcji chcąc dowiedzieć gdzie leży jego przyjaciel

- Przepraszam gdzie leży Kim Taehyung- mówił szybko i z łamiącym głosem
- Jest pan z rodziny?
- Tak błagam niech mi pani już powie
- Dobrze aktualnie jest na oiomie sala 27
- Dziękuję!

Krzyknął zmierzając w skazane miejsce. Bał się jak nigdy, połowę życia spędził właśnie z tym chłopakiem, zastępował mu rodzinę, pomagał w trudnych chwilach, czuł się nie tylko jak przyjaciel ale jak i brat a on teraz znajduje się w szpitalu ledwo żywy.

Docierając na miejsce zastał lekarza tego samego co 3 lata wcześniej bez zastanowienia podszedł

- Dzień dobry wiadomo co z nim?
- Pan Park jak się nie mylę tak?
- Dokładnie tak, 3 lata temu mówił pan że jeśli to się powtórzy trzeba jak najszybciej do szpitala, więc wie pan o co chodzi?- strasznie się denerwował tym co zaraz usłyszy, jego głos jak i ręce drżały
- Nie wiem jak to ująć jest to ciężki przypadek ale te 3 lata temu już coś podejrzewałem takie omdlenie w przypadku tego chłopaka było to coś niepokojące patrząc na wyniki które wyszły i jeszcze ten siniak a jeśli dodatkowo zdarzyło by się tak jak dziś czyli z zatrzymaniem serca jest to bardzo poważne może prowadzić nawet do śpiączki. Wie pan o tym?
- Tak ale wiadomo już co to jest, co spowodowało to zatrzymanie?- mówił niespokojnie przeskakując z nogi na nogę
- Panie Park bardzo mi przykro ale Pan Taehyung ma chore serce spowodowane omdleniem wcześniejszym. Nie wiem czy pan wie ale podczas upadku te 3 lata temu Pan Kim uderzył się w mostek akurat w miejsce serca co poskutkowało jego wstrząsem jak i tutejszą chorobą a dowiedziałem się tego w trakcie badań patrząc na siniaka który tam powstał. Teraz już jestem pewny i jeśli będzie brał leki teraz może udać mu się wyjść z tego co poskutkuje wyleczeniem, natomiast mam jescze jedno pytanie

Jimin był w za dużym szoku to co usłyszał w momencie zebrało mu się na płacz jak i był zły na rodziców chłopaka. Doprowadzili go do poważnego stanu a on był bez radny w tej sprawie. Nie kontaktował z rzeczywistością co poskutkowało zasłabnięciem

- Wszytko w porządku proszę Pana?
- Tak tak przepraszam to przez szok powtórzy pan?
- Oczywiście, mam do pana pytanie związane z chłopakiem
- Słucham?
- Czy zdarzały mu się bóle bądź ukucia serca?
- Czasem tak szczególnie po jakimś wysiłku ale nie często bardzo rzadko
- Dobrze już wszytko
- To coś poważnego?
- Niestety tak, przykro mi ale musimy go wprowadzić w śpiączkę

Już nic nie odpowiedział w momencie zalał się łzami a bardziej histerycznym płaczem

- Doktorze! Pacjent się zatrzymał!

Nagłe wybiegnięcie pielęgniarki z sali i wymówienia tych słów Jimin nie wiedział co ma już zrobić strach jak i smutek który mu towarzyszył nie dało się opisać. Ukradkiem oka zobaczył Yoongiego i Jungkooka którzy biegli w stronę załamanego chłopka

- Kochanie co z nim?
- Yoongi on.. on się znów zatrzymał boże ja nie wiem co mam zrobić tak strasznie się boje- powiedział po czym wybuchł jeszcze większym płaczem wprost w ramię chłopaka.

A stojący za nim Jungkook nie dowierzał w słowa które usłyszał był załamany, był wściekły na Lisę że ta mogła zabić mu chłopaka.
Upadł na kolana zasłaniając twarz rękoma i wybuchł płaczem. Zaczął krzyczeć, ciągnąć za włosy, byl totalnie załamany, był wściekły na siebie że tak postąpił, winił się za to co się stało. Jimin jak i Yoongi przejęci stanem chłopaka wezwali pielęgniarkę która od razu nakazała podać leki uspokajające. Krzyczał szarpał się aż w końcu poddał się bezradny. Lekarze nakazali mu odpocząć , nawet chcieli zaprowadzić go do sali lecz ten uparcie zarzekał się, chciał być przy Taehyungu.

W końcu twierdząc że chłopak inaczej się nie uspokoi wpuścili go do Tae. Wchodząc do sali dało się usłyszeć jeszcze nagły atak płaczu.
Kim podłączony był do różnych urządzeń a w ustach miał rurkę świadczącą iż został wprowadzony w śpiączkę.

Usiadł przy łóżku i złapał swoją miłość za rękę, wiedział że ten go nie usłyszy ale mówił że go przeprasza, że mu wierzy, że przede wszystkim miał rację do do Lisy i jak planu ich skłócenia. Przypominając sobie to wszytko jescze bardziej płakał gdy poczuł jak oczy same mi się zamykają.

~~~~~~~~

Minęło 5 godzin odkąd Tae został wprowadzony w śpiączkę. Jimin jak Yoongi siedzieli albo na korytarzu albo w sali. Ponieważ Jungkook dostał silne leki uspokajające przespał te 5 godzin. Lekarze co chwilę kontrolowali stan Taehyunga oraz zrobili podstawowe badania.

- Przepraszam panie Park ma pan chwilę?

Ciszę na korytarzu przerwał lekarz który wychodził z sali chłopaka po skontrolowaniu jego stanu co robił co godzine

- Jasne już idę- odpowiedział po czym wstał z krzesła
- Iść z tobą?- zapytał go jego chłopak
- Nie, dam radę, jestem gotowy na najgorsze
- Dobrze, to ja poczekam może Jungkook się obudzi

Jimin jedynie skiną głową po czym poszedł za doktorem.
Doszli go gabinetu, lekarz kazał usiąść mu na przeciwko po czym sprawdził wyniki i powiedział

- Mam dobre wiadomości dla pana
- Naprawdę? Kamień z serca, już przygotowałem się na najgorsze
- W każdym razie za tydzień będziemy mogli go wybudzić.
- O Jezu to wspaniale!
- Oczywiście ale chłopak miał dużo szczęścia, pierwszy raz spotkałem się z takim przypadkiem. Czy mogę wiedzieć co spowodowało tak nagle omdlenie?
- Wiem pan to skomplikowane. Pamięta pan tego chłopaka który strasznie rozpaczał Taehyunga?- wspomniany tylko kiwną głową dając do zrozumienia że ma kontynuować- To tak jakby posprzeczali się prze...
Przez byłą dziewczynę która chciała ich skłócić no ale tu chodzi o to że Tae dostał wiadomość od tego chłopaka że woli wyjść na randkę właśnie z tą dziewczyną niż z nim i tak nagle pobladł chciał się złapać czegoś ale no zemdlał a potem to pan wie
- Dobrze rozumiem. W takim razie co robi tu ten chłopak?
- Tak się składa że to nie on napisał tą wiadomość tylko ta dziewczyna wiem skomplikowane. Wie pan Jungkook kocha Tae więc rozumiem jego nagły atak
- Dobrze dziękuję już wszytko rozumiem. Jego rodzice wiedzą że jest w szpitalu?
- Nie i niech tak zostanie. Nie odzywali się do niego przez 3 lata i niech tak zostanie już na zawsze
- Dobrze dziękuję za rozmowę
- Ja również za takie wspaniałe informacje, do widzenia!

Wychodząc od doktora zmierzał pod sale przyjaciela gdzie nie zastał siedzącego Yoongiego, lekko zmieszany wszedł do sali i zobaczył jak jego chłopak siedzi koło łóżka Jungkooka bez namysłu podszedł i spytał

- Coś nie tak?
- Właśnie nie wiem coś się nie budzi długo, lekarz powiedział że już powinien się obudzić.
- Faktycznie, może za chwilę się obudzi

Jak na zawołanie chłopak zaczął sie budzić, otwierając lekko oczy zaczął się rozglądać po pomieszczeniu

- Gdzie ja jestem?- powiedział nie przypominając sobie żeby był tu wcześniej
- Jungkook spokojnie jesteś w szpitalu, dostałeś silne leki uspokajające i zasnołeś
- Taehyung! Gdzie on jest- chciał się zerwać ale silna ręka Yoongiego mu zabroniła- Puść mnie chce go zobaczyć- w oczach momentalnie pojawiły mu się łzy
- Leż z nim wszytko dobrze
- Wybudził się?
- Oj Jungkook to tak nie działa, za tydzień będą go wybudzać.
- Co mu jest?
- Nie wiem jak to powiedzieć, ma on chore serce ale nie martw się jeśli zacznie przyjmować leki teraz może to wyleczyć
- Boże to moja wina dlaczego ja dałem jej ten telefon- złapał się za głowę bez radości
- Uspokój się teraz nic nie zrobisz, wystarczy czekać aż się wybudzi.
- Jimin dobrze mówi, proszę uspokój się, wszyscy to przeżywamy
- Zostawcie mnie chce pobyć z nim sam
- Ale-
- Jimin chodź dajmy mu czas
- Dobrze

Po wyjściu przyjaciół siedząc na łóżku zastanawiał się że po części jednak gdyby nie ona nikt by nie wiedział o chorobie Tae ale nie zajmował sobie tym długo głowy bo jednak to mogło zabić go.

Schodząc z mebla podszedł do ukochanego towarzysząc mu resztę dnia.

Tough love (taekook)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz