Nie wiem jakim cudem, ale jeszcze tamtego dnia w dosłownie dziesięć minut byłem pod swoim domem. Shoto jest strasznie szybko, bo zaproponował mi, żebym usiadł mu na barana, co początkowo nie chciałem zrobić, ale ostatecznie trochę mnie zmusił do tego. Nie dość, że jest silny to i szybki a jego zapach mnie bardzo uspokajał, co znów powodowało delikatną falę rumieńców. Moje ciało w ciąży dziwnie się zachowuje, bo naprawdę bardzo mi się to spodobało, jak jest dla mnie delikatny i czuły. Miałem tyle pytań do niego, ale on nie chciał na żadne mi odpowiedzieć, jakby coś ukrywał.
-Może chcesz wejść, napić się herbaty albo kawa? - spytałem się cyborga, który był zmieszany i trochę zestresowany — chcę ci jakoś podziękować za to, że mnie uchroniłeś.
-Dobra niech Ci będzie, ale proszę nikomu nie mów, że spotkałeś mnie dobrze? - pokiwałem głową, wpuszczając go do domu i od razu zamykając drzwi a okna zasłoniłem zasłona, by nikt go nie zobaczył. Poprosił mnie o to, więc się zgodziłem, bo chciałem, by czuł się komfortowo.
Zrobiłem herbatę, jak i miałem jakieś ciastka schowane, bo mam czasem ochotę na słodkie podczas ciąży. Podziękował, delikatnie się do mnie uśmiechając, co odwzajemniłem. Podałem mu również trochę za duże na mnie bluzy, by się przebrał, jak i dresy Bakugou, które jakimś trafem miałem jedną parę. Podziękował, przebierając się i tamując swoje rany na brzuchu sam, bo nie chciał, bym to widział.
-Dziękuję, że jesteś dla mnie taki miły pomimo tego, jak wyglądam — powiedział, biorąc łyka herbaty cicho mrucząc.
-No i co z tego, jak wyglądasz? Ważne, że żyjesz! Nawet nie wiesz, jak zabolała mnie twoja śmierć w tamtym momencie. Byłeś dla mnie naprawdę ważną w moim życiu osobą, wspierałeś mnie, jak i doradzałeś, a ja tego nie doceniałem. Mimo że masz pół twarzy z metalu to nadal jesteś tym samym Shoto, którego pamiętam.
-Słodkie z twojej strony — powiedział, jedząc ciastka i spoglądając na mnie — Już tak się nie ukrywaj. Wiem, że jesteś w ciąży. Możesz usiąść normalnie, mi to nie przeszkadza, wiem co zrobił Bakugou i nigdy mu tego nie wybaczę, że tak cię skrzywdził.
Trochę się zdziwiłem skąd o tym wie, ale po dłuższych namysłach stwierdziłem, że mógł poczuć brzuch na plecach, jak mnie trzymał. Usiadłem wygodnie i prezentując swój brzuszek ciążowy, który był już dość spory. Oko mu się zaświeciło i delikatnie się rozpromienił, kiedy masowałem go delikatnie i czując, jak dzieci są niespokojne. Od kiedy Bakugou zabrał mnie z policji, co chwilę mnie kopały i to dość mocno.
-Który to jest miesiąc? - spytał ciekawy, siadając trochę bliżej mnie, co znaczyło, że zapewne chciał go dotknąć.
-Piąty miesiąc — powiedziałem, widząc wręcz ekscytację kiedy patrzył się na mnie — możesz go dotknąć, ale proszę. Powiedz mi, dlaczego się ukrywałeś, dobrze?
Przez dłuższą chwilę była cisza i widać było jak myśli nad czymś bardzo mocno, ale koniec końcu położył swoje ciepłe dłonie na moim brzuchu. Jego uśmiech nie schodził z twarzy, kiedy delikatnie masował mój brzuch, będąc wręcz uradowanym tym. Sam nie wiem co to za radość okej może i jestem w ciąży, ale prawie każdy wręcz promienieje, kiedy dotyka mojego brzucha, a to tylko ciążą.
-Sam dokładnie nie wiem, jak to się stało, ale obudziłem się i leżałem w szpitalu. Pracuje teraz dla tajnej organizacji która broni słabe Omegi przed ich złymi Alfami. Kiedy zobaczyłem cię pierwszy raz, od razu poczułem coś do ciebie i przepisałem sobie twoją sprawę do siebie, bym ja się nią zajmował. Tak naprawdę po tym wypadku nic nie pamiętam, co się działo, ale jak czytałem twoje akta to poczułem, że skądś cię pamiętam.
-No nic dziwnego jak byliśmy dobrymi przyjaciółmi kiedyś. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że znów cię widzę. - powiedziałem, uśmiechając się do niego a on do mnie i naprawdę pomimo tej połowy twarzy, wyglądał bardzo przystojnie. Muszę się uspokoić tak samo moją Omegę, która wręcz szaleje teraz.
-Miło mi to słyszeć Izuku — powiedział, patrząc się na mnie, by zaraz znów dotykać mojego brzucha wręcz uradowany tym. Słodkie.
******
Dwa dni później byłem w domu Bakugou, by to wszystko jeszcze raz wyjaśnić, ale tym razem była ze mną jego matka. Dzięki niej czułem się znacznie bezpieczniej i bardzo mnie pilnowała, bo jako jedna z nielicznych wiedziała, że jestem w ciąży. Powoli wszedłem do domu i wręcz poczułem nieprzyjemną atmosferę, która tu panowała. Mitsuki mówiła, że dzieci jak na razie są z Masaru więc nie będą słyszeć kłótni. Wszedłem po schodach i zapukałem do gabinetu gdzie siedział nie kto inny jak Bakugou tak mi się wydawało.
-Będę za drzwiami, jeśli coś będzie się działo to szarpnij za klamkę lub krzycz głośno. - pokiwałem głową, wchodząc i widząc Togę, która uśmiechała się do mnie wrednie, a drzwi zaraz same z siebie się zamknęły tak, że nawet nie mogłem je otworzyć.
-Co ty tutaj robisz? - spytałem i patrząc się na nią, jak wyciąga dość ostry nóż, bawiąc się nim i spoglądając na mnie.
-Chcę byś zapłacił za to, co ta stara kurwa mi zrobiła. Moje życie miało być piękne, a wyszło na to, że nie będę mogła mieć dzieci i moja twarz jest okaleczona! - krzyknęłam i rzeczywiście miała kilka dość dużych siniaków, jak i blizny po szyciach. Nie było mi jej żal, a wręcz cieszyłem się na ten widok.
-Jakbyś się nie pchała z butami do mojego związku, mogłabyś mieć inne życie. A że jesteś pustą lalą to nie moja wina — zaśmiałem się cicho, patrząc się na nią i wzrokiem szukając czegoś do obrony.
-Teraz za to zapłacisz mała wredna suko! - krzyknęła, przeskakując przez biurko i lecąc na mnie z nożem, na co szybko uniknąłem tego. Wziąłem kwiatka, który był moim ulubionym i rzuciłem go w nią tak, że upadła dość mocno na ścianę.
Rozejrzałem się jeszcze raz dokładnie i widząc puchar na półce, więc szybko go wziąłem, trzymając go mocno w rękach. Zobaczyłem jak blondynka podnosi się, a jej oczy wręcz poczerwieniały, na co poczułem gorący dreszcz. Rzuciła się na mnie i wbijając nóż w moje ramią, na co krzyknąłem, ale udało mi się ją odepchnąć, uderzając pucharem w jej głowę dość mocno. Było dość dużo krwi, zdecydowanie za dużo a mi zrobiło się słabo.
Do następnego :)
(następny rozdział będzie kozacki)
CZYTASZ
Niania II | BakuDeku • TodoDeku
Fanfiction!Jeśli chcesz szczęśliwe zakończenie Bakudeku, zostań przy pierwszej część! Izuku i Bakugou są już trzynaście lat kochającym się małżeństwem. Mają czwórkę dzieci, duży dom, wspaniałych teściów którzy pomogą na każdym kroku i wszystko, co tylko zapr...