-Dziękuję, że się zgodziłeś na to spotkanie — powiedział, odsuwając mi krzesło, co było bardzo miłe z jego strony. Usiadłem, poprawiając od razu swój sweter tak, by nie widział brzucha.
-Przemyślałem wszystko i uznałem, że mogę od czasu do czasu wyjść — powiedziałem, uśmiechając się delikatnie, co odwzajemnił.
-Więc dziś stawiam wszystko ja, więc możesz zamawiać ile tylko będziesz mógł zjeść. - zaśmiałem się cicho na to, jak bardzo jest dla mnie miły i kochany. Dostaliśmy kartę od kelnera, za co podziękowałem, otwierając ją i widząc kosmiczne ceny jedzenia — nie patrz się na ceny, a na co masz ochotę.
-Tu wszystko jest za drogie.
-Nie patrz się na ceny — powtórzył, na co ostatecznie pokiwałem głową, zamawiając krem z dyni oraz pierogi i do tego herbatę. Wziąłem to, co najtańsze, by jakoś go nie obciążać za koszty, wyglądało to, jak byśmy byli na randce aż mi głupio.
-Kai, bo mam pytanie — powiedziałem po tym, jak kelner odebrał nasze zamówienia i mówiąc, że będzie gotowe za piętnaście minut. Spojrzał na mnie zaciekawiony, na co kontynuowałem. - masz wykształcenie prawnicze z tego, co mi mówiłeś prawda?
-No tak a coś się stało?
-Bakugou był u mnie wczoraj, dając mi teczkę a w niej papiery dotyczące umowy najmu lokalu. Jest właścicielem lokalu i on go wynajmuje, ale ja jestem właścicielem restauracji i prawdopodobnie podrobił jedno z papierów, a raczej dodał jeden papier z moim podrobionym podpisem.
-No to można to zgłosić do odpowiednich służb, na policję idź, najlepiej jak najszybciej. Masz może kopie oryginału? - spytał, na co pokiwałem głową — więc weź swoje papiery, jak i te, co on przyniósł. Jeśli okaże się, że podrobił wtedy grozi mu więzienie do tego możesz dodać, że ma kilka burdeli, handluje ludźmi, jak i popełnia przestępstwa typu kradzieże i morderstwa. Dostanie co najmniej dożywocie.
-Oh — powiedziałem, czując się pewniej i wiedząc, że na pewno to zrobię w najbliższym czasie, ba ja to już jutro zrobię. Do tego dodam coś od siebie za znęcanie się fizycznie i psychicznie nade mną i zażywanie narkotyków.
-Nie ma co zwlekać po tym, jak cię wykorzystał tak perfidnie i zostawiając jak śmiecia. Dobrze, że mi o tym Powiedziałeś, jeśli byś chciał, mogę Ci w tym pomóc.
-Jak na razie dziękuję dobrze, że ogóle mi i tym podpowiedziałeś. Ja już to sobie z nim załatwię prywatnie, nie chce by brał odemnie aż tak duże kwoty pieniężne, a nawet nic takiego nie podpisywałem. - westchnąłem, będąc tym wszystkim już powoli zmęczony. Ta cała sytuacja mi z nim męczy, chciałbym czasem cofnąć czas i nie podejmować tę pracę niani, ale z drugiej strony nie miałbym tak cudownych dzieci.
-Izuku chciałbyś może wpaść do mnie dziś do domu, by spędzić razem czas?
******
Shoto miał na uszach słuchawki słuchając muzyki i z całej siły uderzając w worek treningowy. Wyobrażał sobie Bakugou zamiast worka i z całej siły go uderzał, nie kontrolując się wcale. Bił tak długo, aż rozerwał się i wnętrze worka się wysypała na podłogę. Odetchnął głośno, przecierając swoją twarz z potu i zdecydował się zrobić chwilę przerwy.Był zdeterminowany, by pokonać blondyna po tym, co zobaczył na nocnej przechadzce. Nie mógł wybić z pamięci widoku, jak Alfa z łatwością bił swoją Omegę, ba on jakby miał tyle szczęścia i mógłby być na miejscu blondyna, by o niego dbał. Przecież nie wyobrażał sobie bicia i katowania tak pięknej Omegi na samą myśl o Izuku serce mocniej zabiło a policzki się zarumieniły.
Był też zły na fakt, że jego pół twarzy była zrobiona z metalu, na co stał się potworem. Spytał się doktora czy da radę jakoś to zakryć, ale od razu zaprzeczył. Była to szybka decyzja szefa, więc jedyną opcją byłoby zabicie go i na nowo wskrzeszenie co by bardzo długo potrwało. Shoto wyszedł z piwnicy, zostawiając tam słuchawki, bo jedynie używał je do treningu.
Zmarszczył delikatnie brew, czując słodki zapach Omegi i zdecydowanie nie była to Toga. Był to ten sam zapach, kiedy po raz pierwszy miał bliższy kontakt z Izuku, otworzył szeroko oko i powoli idąc do salonu i widząc nikogo innego jak jego. Zielonowłosego Omegę, który siedział w salonie i pił herbatę rozmawiając z Kaiem. Był piękny, jego zapach ulatniał się w całym pomieszczeniu, każdy jego ruch, uśmiech czy nawet rumienić był dla cyborga wręcz przepiękny. Chciał do niego podejść i przedstawić się, ale wiedział, że go pozna od razu, więc zdecydował się pozostać w ukryciu.
Poczuł nagle mocny ścisk w podbrzusze i delikatny brak miejsca w spodenkach, na co trochę się zdziwił, bo nie wiedział, czemu to się stało. Ostatni raz spojrzał na Iuzku, ale szybko się schował za ścianę i widząc, jak Omega spojrzał w jego stronę, cały zarumieniony cyborg szybkim krokiem udał się do łazienki wziąć prysznic, by choć na chwilę uspokoić swoje ciało, jak i umysł od grzesznych czynów. Sam nie wiedział, czemu jego ciało tak zareagowało, ale podobała mu się wizja nagiego Izuku całego dla niego. Na samą myśl poczuł kolejne bóle w kroczu, na co warknął nie widząc jak pozbyć się namiotu.
Do następnego :)
CZYTASZ
Niania II | BakuDeku • TodoDeku
Fanfiction!Jeśli chcesz szczęśliwe zakończenie Bakudeku, zostań przy pierwszej część! Izuku i Bakugou są już trzynaście lat kochającym się małżeństwem. Mają czwórkę dzieci, duży dom, wspaniałych teściów którzy pomogą na każdym kroku i wszystko, co tylko zapr...