-Mamo, bo jest mały problem — powiedziała Mako przychodząc do mnie cała zapłakana kilka dni później. Siedziałem w salonie, jedząc musli i oglądając telewizor. Nasza sytuacja nie poprawiła się w żadnym stopni z Bakugou dalej się delikatnie kłócimy a on dalej śpi na kanapie.
-Słucham kochanie, ale mam nadzieję, że nie chodzi tu o jedynki, bo wiesz, że nie będę zły na ciebie. - powiedziałem, uśmiechając się do niej, na co ta pokiwała głową, pociągając nosem.
-Nie o to chodzi, na studiach radzę sobie wręcz bardzo dobrze. Chodzi bardziej o mnie i o mojego chłopaka — powiedziała i znów się rozpłakała, na co zatrzymałem się na moment, patrząc na nią i odkładając musli na bok.
-Zdradził cię? A może rzucił? Nie martw się tym kochanie, znajdziesz innego, który będzie cię kochał i szan...
-Jestem w ciąży — otworzyłem szeroko oczy, czując wręcz jak zrobiło mi się bardzo gorąco. Nie wiedziałem, co mam zrobić w tej sytuacji, bo nie spodziewałem się, że będę miał już wnuka. Delikatnie się uśmiechnąłem i widząc, jak wręcz rozpłakała się na amen.
-Czemu płaczesz? - spytałem, na co ta pokręciła głową na boki.
-Bałam się, że będziesz na mnie zły na to, bo sam mówiłeś, że nie chcesz wnuków. Poza tym jestem młoda i moja kariera legnie w gruzach i sama nie wiem, co mam zrobić. - wytarła ręka załzawione oczy, spoglądając na mnie.
-A jak na to zareagował twój chłopak?
-Był w lekkim szoku, ale przyjął to dobrze i nie chce mnie zostawiać, bo sam się też do tego przyczynił. Chcę również was w końcu poznać, bo przecież jak on to powiedział, nic gorszego nie może się stać. - no akurat tu bym się wahał, bo Bakugou jakby się o tym dowiedział, to by ten chłopaka był martwy.
-To bardzo odpowiedzialny gest z jego strony, ale powiedz mi, co ty myślisz o posiadaniu teraz dziecka? - spytałem, spoglądając na nią, na co wzruszyła ramionami.
-Myślę, że mam jeszcze czas i wolałbym zrobić karierę w tych czasach nic rodzic dzieci, ale już za późno. Urodzę to dziecko, bo nie chce je usuwać, jakoś nie dałabym rady tego zrobić. Chcę również, żebyś porozmawiał z tatą na ten temat, dobrze?
-Wiesz, jaki jest ojciec — powiedziałem i cicho wzdychając, bo oni nie wiedząc, że teraz przeżywamy delikatny kryzys w związku. Pokiwałem głową ucieszony — zaproś jutro swojego chłopaka na obiad dobrze?
-Dziękuję mamo, jesteś najlepszy na świecie — wtuliła się we mnie, na co delikatnie się uśmiechnąłem, również ją przytulając.
******
-Musimy pogadać — powiedziałem, wchodząc do jego gabinetu, gdzie uzupełniał jakieś papiery. Zmarszczyłem brwi, widząc jak pali papierosa i ma na biurku szklankę z alkoholem — pijesz?
-Czasem, ale w małych ilościach — Mruknął, zaciągając się dymem i wypuszczając go — co chciałeś? Nie nauczyłeś się od tylu lat, by od razu siadać na fotele, a nie stać obok tego kwiatka?
-Więc musimy pogadać poważnie na jeden temat — powiedziałem zestresowany, czując się jak przy pierwszej ukrywanej mojej ciąży. - Mako ma chłopak i jutro przyprowadza go na obiad.
Bakugou zmarszczył brwi, patrząc się na mnie i cicho prychając, mrucząc coś pod nosem. Pokiwał głową na boki, szybko opróżniając szklankę z alkoholem i znów prychając. Spojrzał na mnie, patrząc się na mnie wręcz lodowatym wzrokiem, na co poczułem ogromny stres.
-Od kiedy kurwa ona ma chłopaka? - nie odezwałem się ani słowem, na co uderzył ręka w stół i krzyknął — mów!
-Od kilku miesięcy ma chłopak, ja o tym wiedziałem już dawno i ukrywaliśmy to przed tobą, bo byś był zły na to. No ale coś się stało i musimy to ci powiedz...
-Ja jej zaraz dam ukrywać coś przede mną idę do niej i z nią porozmawiam — powiedział, wstając i delikatnie się zataczając, na co również wstałem i chcąc go jakoś zatrzymać.
-Nie! Nie możesz, ona teraz śpi, więc proszę uspokój się do cholery! Jesteś pijany, a obiecywałeś!
-Zamknij się Iuzku nie jesteś moją mamą, by mi rozkazywać. Idę z nią porozm...
-Mako jest w ciąży! - krzyknąłem zestresowany a Kacchan zatrzymał się na moment, patrząc się na mnie i po kilku minutach prychnął głośno.
-Nie tak ją uczyłem głupia mała suka z niej. Musi to usunąć, bo nie zrobi kariery takiej jak chci... - uderzyłem go w twarz, będąc wręcz zdenerwowany na jego zachowanie.
-Jak ty śmiesz tak mówić! To jest twoja córka, ja nawet jej nie urodziłem, a mam więcej współczucia niż Ty! Będzie teraz miała dziecko, jest już dorosła i postanowiła je wychować razem z nim. Jutro przychodzi na obiad, więc poznamy go w końcu — krzyknąłem na niego, na co wzruszył ramionami.
-Ona jest za młoda na dziecko do cholery!
-Ja też byłem za młody i wychowałem twoją córkę i nawet swoje dzieci! Ty we wszystkim widzisz problem do cholery jasnej, ale to ty jesteś tym największym problemem! Sam zaczynasz wszystkie kłótnie przez twój alkoholizm i uzależnienie od papierosów!
Krzyknąłem, na co dostałem w twarz, tak mocno aż upadłem na podłogę. Spojrzałem na niego, marszcząc delikatnie brwi i wstając, chcąc wyjść, ale złapał mnie za rękę i dość brutalnie rzucając mnie na sofę. Podszedł do mnie, rozpinając swoje spodnie, na co otworzyłem szeroko oczy.
-Zostaw mnie do cholery jasnej, nie mam na to och...
-Ale ja mam a, że jesteś moim mężem to musisz mi to dać, poza tym jesteś Omegą, to należy do twoich obowiązków — powiedział, na co wręcz rozpłakałem się i broniąc się ile tylko miałem sił, ale to na nic. Był zbyt silny i siłą wziął mnie na sofie, przez co wręcz brzydziłem się sobą i nim.
Do następnego :)
CZYTASZ
Niania II | BakuDeku • TodoDeku
Fanfiction!Jeśli chcesz szczęśliwe zakończenie Bakudeku, zostań przy pierwszej część! Izuku i Bakugou są już trzynaście lat kochającym się małżeństwem. Mają czwórkę dzieci, duży dom, wspaniałych teściów którzy pomogą na każdym kroku i wszystko, co tylko zapr...