Obudziłem się jako pierwszy i pierwsze co zobaczyłem to Bakugou, który spokojnie śpi. Leżałem na nim, a on mnie mocno trzymał i czułem jego ciepło, co było bardzo miłe. Westchnąłem i całując go w usta, na co mruknął, marszcząc brwi, ale się nie obudził.
-Wstawaj!
-Nie śpię od ponad godziny, więc nie krzycz z samego rana. - warknął, na co trochę się speszyłem. Nie spodziewałem się tego po nim, że tak perfidnie umie udawać — wyspany?
-Mhm — mruknąłem, wtulając się w niego jeszcze mocniej, wdychając jego piękne fermony. - plecy mnie bolą.
-Wymasować ci? - spytał, na co zaprzeczyłem i patrząc się na niego, a on na mnie i już po chwili całowaliśmy się dość namiętnie, co mi nie przeszkadzało. Brakowało mi tej bliskość, bo od ponad miesiąca jedynie całusy, przytulasy i nic więcej.
Zjechał na dół moich pleców i przewracając mnie tak, że leżałem pod nim i dalej się całując. Rozłożyłem nogi, a on wykorzystał to, wchodząc pomiędzy je i bardziej się do mnie przybliżając. Spojrzałem na niego, uśmiechając się do niego, a on w tym samym momencie zaczął powoli poruszać po swoim w półtwardym przyrodzenia, na co mocno się zaczerwieniłem. Wczoraj jakoś nie zwracałem na niego uwagi, ale przez ten miesiąc musiał dużo chodzić na siłownię, bo miał o wiele większe mięśnie. Choć dalej się nie goli więc chociaż to się nie zmieniło, owłosiony goryl.
-Jak już chcesz to zrobić, to gumkę weź — powiedziałem, na co Alfa coś warknął pod nosem, otwierając szafkę i zaraz na mnie patrząc. - Co?
-Nie ma — powiedział, chwilę myśląc i zaraz wzruszając ramionami — wyciągnę na czas, obiecuje.
-Tak samo mówiłeś kilka lat temu Kacchan — spojrzałem na niego, ale zaraz westchnąłem, kiwając głową — dobra, ale pamiętaj na czas. Nie chcę na razie mnie dziecka, bo planuje karierę.
Pokiwał głową, biorąc żel i wylewając trochę na swojego penisa, by rozsmarować go porządnie. Złapał go delikatnie, rozkładając drugą ręką moje nogi i powoli we mnie wchodząc. Cicho sapnąłem cały czerwony, patrząc się na niego, jak zmarszczył brwi delikatnie, będąc w końcu cały we mnie. Odetchnąłem z ulgą, kiedy zawisł nade mną, całując moje czoło i usta powoli zaczynając poruszać moimi biodrami.
Cicho sapnąłem, przybliżając go do siebie i czując ją gryzie i całuje moją szyję, co było bardzo przyjemne i podobało się mi to. Zwiększył swoje tempo, na co zachłysnąłem się powietrzem i szeroko otwierając swoje oczy i drapiąc jego plecy prawdopodobnie do krwi, bo warknął.
-Szybciej Kacchan — wysapałem głośno, starając się nie jęczeć zbyt głośno, bo dzieci pewnie już nie śpią. W nocy śpią jak zabici i nic ich nie obudzi, ale za to za dnia wszędzie ich pełno i mogą nas usłyszeć. - Ja pierdole!
-Mamo! - zasłoniłem swoje usta i patrząc się na Kacchana który uśmiechnął się do mnie, zmieniając kąt pchnięć, na co wręcz zamknąłem oczy. - mogę wejść?
-N-Nie! Mama się przebie-era zaraz zejdę! - wysapałem, kiedy Bakugou zaczął robić mi malinki, jak i wgryzać się w moją skórę nie zwalniając. - coo się stało?
-Źle się czuję, chyba znów mam te dni — był to Haru, bo poznałem go po głosie. - Mogę wejść?
-Idź do pokooju zaraz przyjdę, daj mi pięć minut — powiedziałem na jednym wdechu, czując jak wychodzi ze mnie cały i wchodzi, na co cicho jęknąłem, ale chyba na tyle by usłyszał.
-Tato cię bije?
-Idź do pokoju, posłuchaj mamy dobrze? - odezwał się Bakugou, na co młodszy przytaknął i od razu odchodząc, bo słyszałem szybkie kroki. - Jestem taki okropny, biję swoją Omegę.
Mruknął całując mnie, na co pokiwałem głową, szybko oddychając i jęcząc w swoją rękę, by zaraz wygiąć się w łuk, dochodząc na swój brzuch. Bakugou jeszcze chwilę poruszał się we mnie, by szybko ze mnie wyjść i poruszać ręka i dojść w swoją dłoń. Oddychałem szybko i nie czułem swoich nóg, które były jak z galarety i nie wiem jak dojdę do pokoju Haru.
-Od kiedy Haru ma ruje? - spytał Bakugou ubierając na siebie dresy i koszulkę, patrząc się na mnie, jak powoli ubieram bieliznę i szlafrok.
-Jest to jego druga ruja. Mówiłem Ci o tym, ale wtedy byłeś pijany jak trup. Jaki z ciebie ojciec? - spytałem, patrząc na niego, na co wywrócił oczami.
-Zabieram cię jutro na randkę, więc nie planuj nic na jutro kochanie. Moja mama zajmie się dziećmi.
******
-No i co wymyśliłeś? - spytał Bakugou, kiedy przeglądałem jakieś w miarę tanie lokale do kupienia. Chciałem z początku zrobić małą restaurację, a nie od razu drogą, choć to kuszące.-Chce kupić ten o tutaj. Nie jest zbyt drogi, ale też nietani. No i w porządnej okolicy i w ruchliwym miejscu wraz z parkingiem, który jest obok. Idealny prawda? - spytałem, na co Alfa pokiwał głową, patrząc się na mnie i całując mnie w policzek.
-A kto za to zapłaci? - spytał, siadając obok mnie i przytulając mnie, na co wtuliłem się w niego.
-No jak to kto? Twoja karta — powiedziałem, uśmiechając się, na co starszy prychnął głośno, ale pokiwał głową jako znak zgody. - jaki ty posłuszny.
-Kupie ci, ale liczę na to, że odpłacisz mi się jakimś procentem lub sposobem naturalnym. - puścił do mnie oczko, na co zaczerwieniłem się mocno — choć wole tę drugą opcję.
-A ja pierwszą. Biorę ten lokal jeszcze będę musiał załatwić kilka formalność w urzędzie i wymyślić nazwę. Mam nadzieję, że będę mógł otworzyć biznes pomimo tego, że jestem Omegą, chyba że to problem?
-Zdaje mi się, że nie będzie to problem, jeśli dowiedzą się jak masz na nazwisko. W razie czego pójdę z tobą, byś nie miał problemów, bo różnie to bywa. Nie mogę w to uwierzyć, że mój mąż będzie miał własny biznes.
-Ja tak samo kochanie, będę się przykładał do tego jak najlepiej umie.
-A co z dzieckiem? Już nie chcesz? - spytał, na co na chwilę zatrzymałem się i myśląc nad tym dłuższą chwilę. Oczywiście, że chciałem dziecko kolejne, ale nie teraz kiedy mam swój plan na życie, który lada moment się spełni.
-Na ten moment nie, może jeśli nam się poszczęści to za rok może dwa, teraz mam inne sprawy. Poza tym możemy kupić kota. - powiedziałem, na co Bakugou prychnął i całując mnie w usta, na co od razu oddałem pocałunek i cicho mrucząc.
Do nasteonego :)
CZYTASZ
Niania II | BakuDeku • TodoDeku
Fanfiction!Jeśli chcesz szczęśliwe zakończenie Bakudeku, zostań przy pierwszej część! Izuku i Bakugou są już trzynaście lat kochającym się małżeństwem. Mają czwórkę dzieci, duży dom, wspaniałych teściów którzy pomogą na każdym kroku i wszystko, co tylko zapr...