-Jak wyglądam? - spytałem Mako będąc ubrany w sweterek i jeansy, bo przecież muszę jakoś wyglądać. Nie mam zamiaru wyglądać jak menel i też siedem cudów świata, ale normalny mężczyzna.
-Dobrze nie musisz się tak martwić o wygląd, on na to nie patrzy. A gdzie tata? - spytał, a ja delikatnie podskoczyłem na jej słowa. Po zmuszeniu mnie do stosunku jeszcze raz się pokłóciliśmy i to dość poważnie, że powiedziałem kilka słów za dużo. No ale należało mu się za to, co zrobił.
-Zaraz przyjdzie, pewnie jeszcze się szykuje — powiedziałem a widząc jej wzrok, westchnąłem — pójdę go poszukać — powiedziałem, idąc do jego gabinetu i wchodząc bez pukania. Nie mam zamiaru nawet być kulturalny dla niego. - Co ty tu kurwa robisz!
Krzyknąłem głośno widząc Togę, która uśmiechała się do mnie perfidnie, siedząc na kolanach Bakugou który sam nawet nie wiem, czy był schlany do nieprzytomność, czy po prostu spał. Toga wstała, poprawiając swoją sukienkę, na co wręcz kipiałem ze złość, kiedy było jej widać koronkową bieliznę. Trzymajcie mnie, bo ją dziś zabije i nie będę się patrzeć, że pójdę siedzieć.
-A no nie mówił ci nic? Będę znów nianią — powiedziała, na co otworzyłem szeroko oczy, nie mogąc w to uwierzyć. - zatrudnił mnie znów, więc twój problem.
-Ty sobie ze mnie żartujesz, prawda? Nie chce cię widzieć w moim dom...
-Chce przypomnieć, że to on jest tu Alfą i to jego dom więc zrobię to, co on mi każe — powiedziała, uśmiechając się do mnie pewnie, ale to, co potem powiedziała, wytrąciło mnie z równowagi — suko.
Była o kilka centymetrów ode mnie niższa, więc było to dla mnie na plus. Uderzyłem ją w twarz, na co krzyknęła dość głośno, czym ogóle się nie przejąłem zbytnio. Złapałem ją za jej blond włosy i ciągnąc ją mocno za nie, aż upadła na podłogę przy tym mnie drapiąc swoimi szponami. Pociągając mnie ze sobą i też upadłem, co wykorzystała, wchodząc na mnie i bijąc mnie po twarzy, co akurat bolało. Ręką zdusiłem jej całą twarz, aż wbiłem jej swoje paznokcie, co ją chyba zabolało, bo piszczała.
-Wynoś się z mojej rodziny suko, bo zabije cię jeszcze dziś! Nie masz tutaj wstępu, rozumiesz! Niszczysz nasz związek — krzyknąłem, przewracając ją na, tyle że biłem ją po twarzy, tak mocno za aż płakała, a krew lała się z nosa. Szarpnęła za moje włosy, co również zrobiłem z jej włosami.
-Co wy tutaj robicie! - krzyczała Mako wchodząc do gabinetu, na co przestałem na chwilę i wykorzystała to blondynka, rzucając się na mnie z pięściami. Krzyknąłem głośno, kiedy uderzyłem głową o kant biurka i czując, wręcz jak robi mi się słabo, ale nie mogłem się poddać bez walki z tą blond szmatą. - Tato do cholery jasnej oni się pozabijają!
Jedyne co pamiętam, zanim zemdlałem to, że miałem blond kłaki w rękach, a Toga leżała nieprzytomna a ja obok niej. No i twarz Bakugou, który się wydzierał na mnie, ale jakoś nie obchodziło mnie to teraz a bardziej to, że oddychało mi się coraz gorzej.
******
-Jesteś poważny! - Krzyknęła moja mama na mnie, kiedy siedziałem w szpitalu na wprost sali Izuku — pytam się coś ciebie!
-Tak! - warknąłem, na co dostałem w twarz od matki, spojrzałem na nią, jak warczy na mnie, na co prychnąłem i znów dostałem po twarzy.
-Masz rodzinę! Dzieci i męża a zachciało ci się kochanki? Jeszcze takiej brzydkiej? - spytała, na co wzruszyłem ramionami. Od kilku dni okropnie się czuję, wręcz mógłbym powiedzieć, że nie jestem sobą. Od kiedy Toga podała mi herbatę, kilka dni temu wszystko zapominam, co robiłem.
Staram sobie przypomnieć, ale nic nie pamiętam oprócz tego, że pokłóciłem się z Izuku dość poważnie. Mam wręcz okropne dziury w pamięci i nie wiem, czy to przez alkohol, czy papierosy. Przetarłem dłońmi swoją twarz i patrząc się na matkę, która wręcz kipiała ze złość.
-Nie kocham go — powiedziałem, choć nawet nie chciałem tego powiedzieć, wręcz przeciwnie kochałem go z całej siły, lecz mówiłem co innego co jeszcze bardziej mnie frustrowało.
-Co? - spytała z niedowierzaniem, na co jeszcze bardziej byłem poirytowany, bo to nie prawda. - powtórz to zakało!
-Toga będzie nową Omegą — powiedziałem, spoglądając na nią jak cicho się śmieje, uderzając mnie po raz kolejny w twarz. Chciałem coś jeszcze powiedzieć, ale nie mogłem. Czułem, że teraz jak cokolwiek powiem będzie o wiele gorzej.
-Jesteś okropny, jak mogłeś zostawić Izuku po tym wszystkim, co on dla ciebie zrobił! Leczy się, dba o siebie i robi wszystko, by było ci dobrze a ty i tak wolisz inne dziwki? Jesteś odrażającym sukinsynem!
-A ty dziwką — otworzyłem sam szeroko oczy i będąc wręcz przekonany, że to wypowiedziałem, a nawet tak nie myślałem. Spojrzała na mnie w szoku i widziałem, jak łzy pojawiają się w jej oczach, co wręcz mnie bolało.
-Wrócę tu później, bo mam do załatwiania kilka spraw na mieście. Spróbuj mu coś zrobić, a zabiję cię własnoręcznie! - warknęła, wychodząc i zostawiając mnie samego. Moje dzieci mieli do mnie problem, że zniszczyłem wieczór rodzinny a ja nawet nie wiedziałem co się dzieje, bo byłem uśpiony. Sam kurwa nie wiem, co się odpierdala od prawie dwóch tygodni z moim umysłem, ciałem i mową!
Do następnego :)
CZYTASZ
Niania II | BakuDeku • TodoDeku
Fiksi Penggemar!Jeśli chcesz szczęśliwe zakończenie Bakudeku, zostań przy pierwszej część! Izuku i Bakugou są już trzynaście lat kochającym się małżeństwem. Mają czwórkę dzieci, duży dom, wspaniałych teściów którzy pomogą na każdym kroku i wszystko, co tylko zapr...