Zestresowany zobaczyłem, że Alfa podszedł do kelnera i coś go pytał, a zaraz para szła do mojego gabinetu, na co poczułem zimne poty. Nie byłem przygotowany na to, że zjawi się tutaj, ba ja nawet nie spodziewałem się tego, że pojawi się tutaj. Usłyszałem pukanie, na co poprawiłem się na fotelu i idąc do drzwi i zaraz je otwierając.
-Słucham? - zapytałem, patrząc na kelnera, który wskazał na Toge i Bakugou. Poczułem jak moje nogi drętwieją na jego widok, a serce mocniej zabiło, przez co w myślała przeklinałem Omegę moją, która cieszyła się, że widzi Alfę.
-Państwo Bakugou chciało porozmawiać w sprawach biznesowych. Mówią, że to pilne - powiedział, na co wywróciłem oczami, bo nie byli umówieni, nie chce problemów, więc ich przyjmę.
-Dobrze, więc Pan Katsuki wchodzi, ale ona zostaje. Nie mam zamiaru z nią spędzać czasu w jednym pomieszczeniu. - ewidentnie była niezadowolona, ale Alfa się tym nie przejął, wszedł do gabinetu i od razu zamknął drzwi, zostawiając Omegę za drzwiami. - Co chcesz?
-Nie spodziewałem się, że twój biznes tak dobrze rozkwitnie - powiedział, spoglądając na mnie swoimi czarnymi oczami. Był inny niż przedtem znacznie umięśniony i to bardzo, mogłem śmiało powiedzieć, że miał jeszcze większe niż przedtem. Jego zapach stał się ostrzejszy i był zdecydowanie bardziej dominujący.
-No i tylko po to przyszedłeś tutaj? - spytałem, siadając za biurko, by nie zobaczył mojego brzucha ciążowego, bo mógłbym mieć ogromny problem. Nie chcę, by dowiedział się o mojej ciąży a tym bardziej że jestem z nim w tej ciąży. Zostawił mnie jak nic nie wartego śmiecia, a jeśli by poznał prawdę, by mi je zabrał.
-Nie, chciałem porozmawiać o podpisaniu pewnych dokumentów - powiedział, siadając na wprost mnie i podając mi czarną teczkę. Przełknąłem ślinę zdenerwowany nie wiedząc, o jakie papiery mu chodzi.
-Sprawa rozwodowa będzie za dokładnie miesiąc, więc nie musisz mi o niej przypominać. Wiem, co podpisałem i cieszę się, że tak się to skończyło. - mruknąłem, choć po część te słowa mnie bardzo bolały, sam nie wiem czemu. Możliwe, że jeszcze coś do niego czuje, ale nie chce, by to uczucie mną znów zawładnęło.
-Chodzi mi bardziej o naszą umowę o wynajmie lokalu - mruknął, na co zmarszczyłem brwi i nie wiedząc, co ma na myśli - nie pamiętasz? Mówiłem, że będziesz mi się odpłacać za opłacenie wszystkich kosztów.
-Owszem mówiłeś, ale nic nie podpisywałem - powiedziałem, uśmiechając się, na co prychnął spoglądając na mnie.
-Zobacz teczkę, a potem mów te kłamstwa Iuzku - szybko otworzyłem teczkę, spoglądając na papiery i wszystkie były te same, co czytałem i podpisywałem, ale nic nowego nie było. Wszystko by się zgadzało grzyby nie ostatnia kartka, którą nie pamiętam, jeszcze dokładnie sprawdzałem wtedy, podpisywałem dziesięć kartek a było jedenaście.
Przeczytałem ją dokładnie, a moje oczy z każdym zdaniem powiększały się coraz to bardziej. Przecież nie możliwe bym ja to podpisywał, ewidentnie jest to podrobione. Choć mój podpis jest taki sam jak na innych kartkach, to nie zmiana to faktu, że mógł zastraszyć tego Alfę i sfałszował dokumenty, bo wiem, do czego on jest zdolny.
-Ty sobie ze mnie żartujesz! - krzyknąłem głośno i patrząc się na niego, jak spogląda na mnie pełen zadowolenia. - W wypadku dochodu przekraczającego miesięcznie pięć milionów jenów właściciel lokalu jest zobowiązany płacenia sześćdziesiąt procent przychodu dla właściciela wynajmu lokalu. Ty jesteś chory!
-Sam to podpisywałeś więc to twoja głupota - powiedział, prychając i wstając, by poprawić swoją marynarkę. - chce swoje sześćdziesiąt procent za swoje dwa miesiące Izuku, masz czas do dwóch tygodni.
Wyszedł, zamykając drzwi, na co ja patrzyłem się w szoku, starając się nie rozpłakać i nie stresować, bo to źle wpływa na dzieci. Nie mogłem w to uwierzyć, że był zdolny do tego, by podrobić dokumenty i ciągnąc ode mnie wręcz makabryczne syny pieniędzy.
-Pieprzony sukinsyn!
******
-Cześć Kai - powiedziałem i czując, jak Alfa dotknął mojego ramienia. Sprzątałem właśnie z resztą załogi restauracje, co bardzo lubię.
-Cześć Iuzku jak się czujesz? Muszę z tobą o czymś porozmawiać - mruknęła, na co pokiwałem głową odkładająca mopa i idąc do gabinetu. Zamknąłem drzwi i usiadłem na fotel, pokazując mu na wprost mnie wolne miejsce. - słucham, o czym chciałeś porozmawiać.
-Myślałem nad tym dość dłuższy czas i chciałbym się spytać cię, czy chciałbyś ze mną wyjść na kawę? - byłem trochę zdziwiony tym pytaniem, ale od dłuższego czas zobaczyłem, że Kai stara się mnie poderwać co jest bardzo słodkie.
-Kai naprawdę to miłe z twojej strony, że wspierasz mnie od początku moich problemów wszystkich, ale czasu nie mam nawet na to. Z miłą chęcią bym się zgodził, ale również kawy nie pije.
-Nic nie szkodzi, może być nawet herbata lub czekolada gorąca. Tylko zgódź się proszę, od kiedy rozstałeś się z tym gburem, nie masz czasu na nic. Powinieneś się otworzyć na nowych ludzi i otoczenie jesteś wolny i młody.
-Niech Ci będzie jutro około siedemnastej dobrze? - owszem jestem młody, wolny ale w ciąży więc nie wiem, czy to odpowiednie nie mówiąc mu o tym. Nie chcę nic poważnego z nim, ale raz mogę wyjść gdzieś indziej niż praca.
-Dziękuję Izuku i na pewnie nie pożałujesz.
Do następnego :)
CZYTASZ
Niania II | BakuDeku • TodoDeku
Fanfiction!Jeśli chcesz szczęśliwe zakończenie Bakudeku, zostań przy pierwszej część! Izuku i Bakugou są już trzynaście lat kochającym się małżeństwem. Mają czwórkę dzieci, duży dom, wspaniałych teściów którzy pomogą na każdym kroku i wszystko, co tylko zapr...