Ciążą I Papiery

751 76 48
                                    

-Jesteś w ciąży — powiedział Sero, na co otworzyłem szeroko oczy, będąc wręcz cały czerwony z nerwów. Nie wiedząc, co mam powiedzieć i poczułem mocne żal do Bakugou i do mnie, że wpadliśmy. Nie teraz w takim kryzysie w naszym związku i tym, że za niedługo będę otwierać mój biznes.

-Żartujesz sobie ze mnie? Mówię poważnie, ty sobie ze mnie jaja robisz? - spytałem, na co lekarz zaprzeczył i pokazując mi wyniki krwi, kiedy siedziałem w skrzydle medycznym.

-Jesteś w drugim miesiącu lada moment już trzeci i jak na razie wyniki wskazują na to, że płód rozwija się prawidłowo. Owszem wymioty są spowodowane przez uderzenie w głowę, ale też tym, że jesteś w cią...

-Nie to nie prawda, no do cholery jasnej! - wstałem z kozetki będąc wręcz cały zdenerwowany przecież jak Bakugou na to zareaguje? Nasz związek wisi na cienkim włosku, a jeszcze dziś czeka mnie z nim poważna rozmowa na temat wczorajszej kłótni. - Aborcja?

-Przykro mi, ale jest już za późno na to, jeszcze jakby był to niecały miesiąc, to mógłbym to wykonać, ale mogą być teraz ogromne powikłania. Chciałeś mieć dziecko, czemu się nie cieszysz? - spytał, na co westchnąłem, przecierając twarz dłonią, byłem przez chwilę niepoważny, pytając się o to. 

-Nasz związek się sypie, nie kocha mnie tak jak kiedyś i jeszcze teraz ciąża. Wszystko jest, nie tak jak chciałem, dziękuję za to, że zbadałeś mnie, a teraz wybacz, ale muszę już iść.

Pożegnałem się z Alfą, który radośnie mnie pożegnał, a mi zrobiło się źle na samą myśl o rozmowie z tym kretynem. Sam nawet nie mogę znaleźć odpowiedzi na to, że nagle z dnia na dzień zmienił zachowanie co do mnie. Myślę, że Toga musi coś mu dodawać jakieś proszki, bo to niemożliwe, że po zwolnieniu jej był normalny przez parę dni, a potem jak się zjawiła, to znów się zmienił.

Muszę się jej pozbyć, nawet jeśli będzie się to równać morderstwo, zrobię wszystko by pozbyć się jej z naszego życia. Chcę mieć święty spokój i cieszyć się z naszej kochającej rodziny, która jak na ten moment się rozpada. Na samą myśl boli mnie to jeszcze bardziej, a moja Omega płacze na samą myśl, że Alfa nas opuści.

Wszedłem do jego gabinetu bez pytania i widząc, go jak siedział za biurkiem, a na wprost niego teczka biała. Usiadłem na fotel, spoglądając na niego, jak miał mały plaster obok ust. Mój instynkt mówił mi, bym jakoś go podniósł na duchu, że nic się nie stało, ale muszę się opanować, bo to nie czas na takie słodkie pierdoły. Wiedziałem, że lada moment rozpocznie się rozmowa, która zmieni nasze życie na lepsze lub na gorsze.

Delikatnie zmarszczyłem brwi i widząc, że jego oczy nie są już czerwone a czarne, co było trochę dziwne. Widać było, że nie był sobą w żadnym stopniu, a jego twarz była bez emocji jego fermony również się zmieniły, były o wiele ostrzejsze i mieszały się z zapachem dymu papierosów, które akurat palił. Czyżby moja teoria z Togą była prawdziwa i dosypuje mu różne proszki?

-Katsuki co się stało z twoimi oczami, są jakiś inne. - powiedziałem, na co usłyszałem prychniecie od jego strony, co ani trochę mnie nie zdziwiło. 

-Nic takiego, nie interesuj się tym Izuku, dzięki temu, że Toga robi mi herbaty ziołowe z liści storczyka, jestem o wiele silniejszy. 

-Chyba o wiele głupszy — powiedziałem pod nosem, na co sam się zaśmiałem ze swojego bezsensownego żartu. Owszem bawiło mnie to i nic mi nie może zrobić. 

-Nieważne wracając, mamy trochę do pogadania. Nie będę owijać w bawełnę, razem z Togą spodziewamy się dziecka, tak mi dziś powiedziała, więc ty schodzisz na dalszy plan. Nie jesteś mi już potrzeby, więc złożyłem papiery rozwodowe. Wystarczy, że je podpiszesz i dam Ci spokój na zawsze. Będziesz wolny i będziesz mógł ułożyć swoje życie na nowo z innym Alfą a ja z inną Omegą. 

Otworzyłem szeroko oczy, będąc we wręcz ogromnym szoku i nie wiedząc, co mam zrobić. Nie spodziewałem się tego po nim, a kilka łez poleciało mi po policzku, a serce rozpadło się na amen. Przełknąłem głośno ślinę i czując, jak warga delikatnie drga, nie wiele myśląc, wziąłem to, co miał na biurku i rzucając w niego, ale ominął to zgrabnie. 

-Jak możesz do cholery! Tyle spędzonych lat tyle wspólnym chwil i przeżyć i rozwód? Bo chcesz być z jakąś blond suką? Też mogę przefarbować włosy swoje na blond, wtedy będę cię podniecał? Pytam się kurwa! 

-Nie krzycz, bo to ci nie pomoże w niczym. Jestem na tyle dobry, że pozwolę ci otworzyć biznes za moje pieniądze, nie chcąc nic za to, ale jest jeden warunek umowy rozwodowej, dzieci zostają u mnie. - powiedział, uśmiechając się perfidnie. 

-Nie zrobisz mi tego! Wiesz, że kocham je całym sercem, podpisze te jebane papiery, ale błagam chce by były ze mn... 

-Nie Izuku zresztą znasz prawo, Alfa może zatrzymać dzieci po rozwodzie. Omega nic nie ma do gadania na ten temat. Toga będzie dobrą matką ich, więc nie musisz się o to martwić — powiedział, a mi zrobiło się nie dobrze. 

-Dobrze o tym wiesz, że nigdy nie dorówna mi, ja jestem jedyny, który je rozumie i urodził w męczarniach. Jeśli choć jedno dziecko zostanie skrzywdzone przez nią, to ją zabije, nie zważając na konsekwencje. Podaj mi ten jebany długopis! - krzyknąłem, cały się trzęsąc i nie mogąc opanować się z emocji. 

Nie chciałem tego robić, nie chciałem się rozwodzić do cholery jasnej. No ale z drugiej strony nic już nas nie łączy oprócz dzieci, ja dalej czuje to coś do niego, ale dobrze wiem, że on nie. Nie chcę go trzymać przy sobie na siłę, więc ulżę mu, podpisując te papiery i rozwodząc się z nim na dobre. Chciałem mu powiedzieć o dziecku, ale zrezygnowałem, dam radę go sam wychować z pomocą mojej mamy. 

-Dziękuję Izuku możesz jeszcze pobyć tu jeden tydzień, by pożegnać się z dziećmi, bo potem je już nigdy nie zobaczysz. 

-Smaż się w piekle jebany zdrajco! Obyś zdechł w męczarniach — prychnął em, wychodząc z jego biura cały zapłakany, nie mogąc się opanować. 

Nikt przecież się tego nie spodziewał, że kilka łez popłynęło również z czarnych pustych bez emocji oczy Bakugou. 

Do następnego :)

Niania II | BakuDeku • TodoDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz