-Powiedziałeś mu coś? - spytałem trzymając Haru, który przed chwilą zasnął w moich ramionach. Płakał przez dobra godzinę i co chwilę się mnie pytał, co chciał mu zrobić, ale jakoś sprytnie się od tego wymigałem. Przecież nie powiem mu, że chciał go zgwałcić.
-Rozmawiałem z nim — powiedział, siadając na sofę a ja w tym momencie szybko zaniosłem Haru do pokoju upewniając się, że śpi. Zamknąłem drzwi za sobą, szybko schodząc do salonu.
-Co mówiłeś? - patrzyłem się na niego, kiedy usiadłem na fotelu przed nim. Podrapał się po głowie i patrząc się na mnie, by zaraz głośno westchnąć.
-Ogólnie to dostał swoje dni i będzie je miał przez trzy dni, więc przez trzy dni nie będzie chodzić do szkoły. Spodziewałem się tego, bo jest już dość duży, ale nie spodziewałem się, że będzie chciał atakować swojego brata. Wyjaśniłem mu to wszystko i dostał karę za złe zachowanie. Nie biłem go, bo był pod wpływem swojej Alfy, ale zrozumiał, że źle zrobił i już teraz spokojnie śpi.
-Myślę, że Leo jest taki jak ty, nie wydaje ci się? - spytałem, spoglądając na męża, który wzruszył ramionami i wyciągając papierosy — obiecałeś.
-Dziś to będzie czwarty, co masz na myśli mówiąc taki jak ja? - odpalił papierosa i zaciągając się dymem.
-Jest dość brutalny, nie uważasz? Już w tak młody wieku, a co będzie później? Mitsuki mówiła mi, że ty byłeś taki sam, więc podejrzewam, że ma twoje geny. Jeśli tak dalej pójdzie, będę rozważał myśl nad szkołą wojskową. - Alfa prychnął, masując swoje skronie i uśmiechając się z kpiną.
-Jesteś dość nierozważny Izuku jak myślisz, że się zmieni tak od razu. To jeszcze dzie...
-Też będziesz tak mówił, kiedy zgwałci kogoś i zaciąży? Bo to jeszcze dziecko?
-Wtedy Omega lub Beta dziecko usunie i po problemie — wzruszył ramionami, na co byłem wręcz wściekły na niego. Jego zachowanie się zmieniło, bo wręcz zachowywał się tak samo jak ten stary Bakugou, którego nienawidzę całym sercem za czasów mojej pracy tutaj.
-Myślisz, że każdy chce usunąć dziecko? Myślisz, że jak było w moim przypadku z Leo? Jak będzie taki sam jak ty, to nie dziwię się, że jego parter lub partnerka będzie siedzieć cicho jak ja. Zresztą, po co ja zaczynałem z tobą rozmowę na ten temat! Z tobą nie idzie pogadać o niczym, a poza tym dalej śpisz w salonie! - warknąłem, wstając i idąc do sypialni, a on za mną co trochę mnie przeraziło z początku. - nie idź za mną.
Nie odezwał się ani słowem, na co poczułem gorący dreszcz na kręgosłupie, kiedy podniósł mnie do góry, przewieszając mnie przez bark. Zacząłem się szarpać, ale dostałem w tyłek dość mocno, na co jęknąłem cicho cały czerwony i widząc tylko oddalający się salon i kuchnie.
-Postaw mnie na nogi Kacchan! Jestem na ciebie obrażony nadal! - krzyknąłem, ale nie słucham mnie i trwał w ciszy aż do naszej sypialni. Wszedł do niej, pomimo moich protestów i zakazów. - Bakugou!
-Chce kolejne dziecko.
******
-I jak? - spytał Bakugou po dwóch tygodniach od naszej małej kłótni z wieczora. Owszem wyjaśniliśmy sobie wszystko na spokojnie i uległem mu z tym dzieckiem, bo wręcz naciskał na mnie.Owszem bałem się, że znów poronię, ale też byłem przygotowany, że nie zajdę w ciążę, bo wciąż jestem na lekach, które dopiero zaczynają działać. Wyszedłem z toalety, trzymając test ciążowy i czekając na wynik, którego ja i on wręcz się obawialiśmy. To w sumie będzie taki test czy leki naprawdę działają, czy też nie, więc dziś a dokładnie za chwile się okaże.
-Poczekaj z minute jeszcze Kacchan — powiedziałem, czując wręcz ogromną presję przed prawdą, a Alfa chodził w kółko i paląc drugiego papierosa podrząd. Westchnąłem cicho i patrząc się na test, widząc jedną kreskę, na co trochę odetchnąłem z ulgą, ale też czułem, że znów zajadłem. - nie jestem w ciąży.
-Kurwa! Może to ja mam za słabe plemniki? No nic, spróbujemy innym razem, a teraz skup się na karierze teraz, a ja na pracy. Mam nadzieję, że będziesz mieć czas jutro na randkę w końcu? - spytał, na co przemyślałem wszystko jeszcze raz. Od ponad miesiąca obiecuje mi randkę, ale rezygnuje, więc pora się chyba zgodzić prawda?
-Niech Ci będzie, pójdę z tobą na randkę, ale obiecaj mi, że dasz mi w końcu spokój z tym. Poza tym zaraz wychodzę, bo mam spotkanie z Kaiem na temat lokalu, zaproponował mi pomoc.
-Od kiedy ty z nim jesteś w bliższych relacjach? - spytał i marszcząc brwi, na co uśmiechnąłem się do niego delikatnie.
-Od kiedy przyprowadził do nas Togę. Mówiłem Ci, ale nie słuchałeś — prychnąłem, na co dostałem w tyłek dość mocno, na co syknąłem czerwony.
Usłyszałem dość głośno krzyki na zewnątrz i zaraz do domu wleciał Shinsou, jak i Kirishima trochę poobijani. Dalej utrzymuję dobry kontakt z Kirim którego lubię pomimo tego, że wykorzystał mnie. Z Shinsou mam dobry kontakt, ale nie mogę powiedzieć, że bardzo dobry lubię go i proszę czasem o zostanie z dziećmi, co robi za ugotowanie mu dobrej kolacji czy obiadu.
-Szefie, bo musimy jechać na akcje! Twoja mama nas kazała szybko wezwać ponoć coś z firmą. - krzyknął Kirishima przy okazji machając mi co również odwzajemniłem. Bakugou szybko pocałował mnie, coś mrucząc pod nosem, ale nie usłyszałem i szybko wybiegł z domu, zapewne jadąc do swojej matki.
Do następnego :)
CZYTASZ
Niania II | BakuDeku • TodoDeku
Fanfiction!Jeśli chcesz szczęśliwe zakończenie Bakudeku, zostań przy pierwszej część! Izuku i Bakugou są już trzynaście lat kochającym się małżeństwem. Mają czwórkę dzieci, duży dom, wspaniałych teściów którzy pomogą na każdym kroku i wszystko, co tylko zapr...