XXI. pisanie

86 14 0
                                    

Wiedziałem, że Jisung pisze wiersze i coś nagrywa, a potem wrzuca do internetu, ale połączyłem kropki dopiero, kiedy wprost mi powiedział, że chciałby zostać raperem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Wiedziałem, że Jisung pisze wiersze i coś nagrywa, a potem wrzuca do internetu, ale połączyłem kropki dopiero, kiedy wprost mi powiedział, że chciałby zostać raperem. Miał szesnaście lat i naturalnie pierwszą moją myślą było: "to tylko głupie dziecinne marzenie, które zaraz wyblaknie". Sam miałem takie puste marzenia, które pojawiały się w mojej głowie na parę miesięcy, ale dawałem sobie z nimi spokój, zanim w ogóle zacząłem. Chciałem być już policjantem, piosenkarzem i tancerzem. To ostatnie poniekąd mi wyszło, ale kiedyś wyobrażałem sobie to bardziej jako tańczenie na scenie przed publiką, nie zaś w zatłoczonej salce przy garstce osób. Nie czułem zawodu ani niespełnienia, nic z tych rzeczy. Myślę tylko, że z czasem zmieniły się moje oczekiwania wobec tego, kim chcę się stać. Nie tylko zawodowo - w ogóle jako człowiek.

Jisung chyba nie chciał być raperem. To znaczy chciał, ale nie dla bycia raperem, tylko dlatego, że kochał rozrywać siebie na kawałki i rozdawać je samotnym ludziom. To pierwsza i ostatnia taka rzecz, którą u niego zauważyłem. Na wszystkich innych płaszczyznach był zwyczajnym gościem z zabawnymi pomysłami, ale kiedy pisał... To było coś innego. Nieraz siedziałem u niego na łóżku czytając książkę, kiedy on, znalazłszy sobie najdziwniejszą możliwą pozycję na krześle, pisał na kawałku papieru wyrwanym ze szkolnego zeszytu. Tak się zwijał, że widać mu było drugi podbródek, a całe policzki nadymał pochłonięty myśleniem.

W domu cały czas nosił dresy i bluzę. Właściwie jak wychodził też i tylko do szkoły miał mundurek. Niezliczoną ilość razy wypominałem mu, że ma poplamione spodnie lub przepocone koszulki, ale nigdy nie interesował się szczególnie ich zmienianiem. Większość rzeczy rozwalał po podłodze, gdy je zdejmował i zbierał je potem, gdy zamierzał je z powrotem na siebie włożyć. Na szczęście jego mama czasem brała je wszystkie i prała. Dobrze, że Jisung się mył, bo bym musiał go utopić w wannie wypełnionej miętowym szamponem, zanim pozwoliłbym się przytulić.

Po skończeniu liceum już nie był taki obojętny na swoją aparycję. Dalej miał bałagan w pokoju i zostawiał wszystko na podłodze, ale zaczął zamawiać różne rzeczy przez internet, chwaląc mi się potem, jaki to on nie będzie w nich niezwykły. Domyślałem się, że to ze względu na dziewczyny. Skoro poszedł na studia, pewnie spotkał tam jakąś słodką osobę, której chciał zaimponować. Nie uczył się dlatego, że chciał - po prostu wszyscy tak robili. Dziwnym było nie iść na studia. Ja zrezygnowałem akurat wtedy, gdy Jisung zaczynał. Wyglądał na bardziej podekscytowanego nowym środowiskiem i studenckim życiem niż tym, co faktycznie studiował.

I chyba trochę się bał. Uśmiechał się, kiedy mi o wszystkim opowiadał i składał to w głupie żarty, ale czułem, że jest mu nieswojo w nowym środowisku. Wiedziałem, że jest samotny już od momentu, w którym zostawiłem go samego w liceum. Teraz nie zdążył mnie nawet dogonić, a ja już budowałem sobie nowe życie. Czasem było mi z tym źle. Może to przeze mnie pisał te piosenki o samotności?

Skrawki | minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz