To nieprawda, że mu nigdy nie powiedziałem. Szeptałem mu wyznania, gdy spał. Mogłem mieć pewność, że ich nie słyszał, bo wiedziałem, że zasypiał natychmiast po ułożeniu gdziekolwiek głowy. Znałem go na pamięć. Każde słowo i każdy oddech, z którego się składał miałem wyryty w sercu.Ale nie tylko wtedy, kiedy pogrążony był w słodkiej nieświadomości. Dałem mu szansę mnie usłyszeć naprawdę.
Zimą siedzieliśmy na podłodze obok kanapy owinięci w koce. On głaskał Dori, swojego ulubieńca. Ja patrzyłem się w telewizor, na którym cicho leciał jakiś program, który nieszczególnie mnie interesował.
Wcale nad tym nie myślałem. Po prostu moje kochające usta wypowiedziały kochające myśli.
- Jisung?
- Hmm? - Nie odrywał wzroku od Dori.
- Kocham cię. - Wpatrywałem się w niego, samemu nawet nie rozumiejąc, skąd się wzięły te słowa. Po prostu ze mnie wyszły. Bo po prostu go kochałem.
Uśmiechnął się, nie unosząc wzroku.
- Chcesz się pobrać? - zapytał żartobliwie podsuwając mi swoją dłoń, jakby oczekiwał, że założę na nią pierścionek.
- Chcesz wylecieć przez okno?
Zaśmiał się i jeszcze chwilę głaskał Dori. Potem wyszedł szukać czegoś do jedzenia.
Mógł mnie usłyszeć. Mógł nawet zrozumieć, że go kocham, ale nie rozumiał tego tak, jak ja to miałem na myśli. Jego miłość była inną od mojej. Powoli sobie uświadamiałem, że nie ważne co bym zrobił, zawsze pozostanie między nami ten jeden niedopasowany kawałek. Poza tym byliśmy perfekcyjną układanką.
CZYTASZ
Skrawki | minsung
FanfictionZawsze byliśmy razem i zawsze nie do końca. Niczego nam nie brakowało, jedynie ja pozostawałem odrobinę pusty. I to chyba nie twoja wina, mimo że wolałbym zwalić to wszystko na twoją nieświadomość. Ale to ja - ja byłem nieświadomy. Uparcie nie chcia...