Rozdzial 56

213 21 4
                                    

Per Karol

Po zjedzeniu swojego lunchu wróciłem do firmy. Zastanawiałem się czy może już iść do domu? W sumie zrobiłem już to co miałem ale z drugiej strony zapytam się Huberta o której kończy, może wyskoczę z nim na piwo czy co. Chłopak miał te zdjęcia skończyć więc przez ten czas gdzie jadłem myślę że zakończył pracę.
Wróciłem sobie spacerkiem do biurka. Szczerze? Nie wiem co robić, gdzie iść ani do kogo pójść. Nadal się zastanawiam nad chłopakiem. Czy on by się zgodził? Dobra kto nie ryzykuje nie pije szampana tak? Lecę do niego.
I takim właśnie cudem po 5 minutach dostałem do pokoju Huberta. Wszedłem odrazu bez pukania bo po co?

-siema - przywitałem się z nim kolejny raz

-co tam? - spytał i zobaczyłem że szykuje się do wyjścia

-chcesz iść ze mną na browara? - spytalem prosto z mostu

- hmm... No nie wiem - chłopak zaczął się zastanawiać

-no dawaj, siedziałeś długo nad zdjęciami, czas się odreagować - próbowałem go podkusić aby poszedł

-w sumie masz rację, dobra pójdę z Tobą ale tylko na jedno piwo

-dobra to chodź

Oczywiście że wiem że to napewno nie będzie jedno piwo a zapewne z 5-10. Uśmiechnąłem się do chłopaka. Hubert zaczął jeszcze pakować resztę swoich rzeczy do szafy. Tutaj w pracy każdy w swoim pokoju ma szafę zamykana na klucz z alarmem. Plus jest tego taki że można sobie zostawiać tu rzeczy jakie się chce aby nie targać ich codziennie, nikt tu nic nie ukradnie bo szafa z zamkiem ciężko okrasc więc jest naprawdę bezpiecznie.

-do której masz czas? - spytał chłopak

-a co? Ja z rodzicami mieszkam aby czas mieć? Chłopie na luzie mogę nawet do 3 w nocy z Tobą siedzieć - odpowiedziałem

- nie no tak pytam bo może masz jeszcze jakieś plany czy coś

-nie, nie mam... gdybym miał to bym nie proponował baru

-w sumie to racja - chłopak zaczął zakładać bluzę na siebie - zimno na dworzu?

-trochę tak, ciemno się robi powoli

-no spoko

Gdy chłopak był już w 100% ogarnięty i popatrzył czy wszystko  jest na swoim idealnym miejscu, wtedy wyszliśmy z jego pokoju. Zamknął drzwi na klucz jak każdy tak robi, razem szliśmy w stronę wyjścia. Nie gadaliśmy zbytnio nic bo co mamy mówić? Zapewne temat zaraz któryś z nas wymyśli i się za chwilę rozgadany na kilkaset minut jak to my.
Wyszliśmy z budynku, poczułem lekki wiatr który zaczął trochę  rozwalać na każde strony moje włosy.

-wiatr się ruszył - skomentował chłopak

-właśnie tak ale myślę że on nie będzie przeszkadzać gdy my będziemy w barze - powiedziałem i spojrzałem na niego

-w sumie prawda

-to do którego idziemy?

-myślę że do "Macabre" będzie dobry, co ty na to? - zaproponowałem

-nie byłem tak więc ci zaufam

-nie byłeś w "Macabre"? To ty z pod kamienia wyszedłeś? - lekko się zaśmiałem i zaczęliśmy iść powoli

-nie chodzę na imprezy bo zajmuje się zdjęciami

-współczuję ci ale w sumie teraz się trochę rozerwiesz

-racja... Myślisz o tym abym kupił nowy samochód? - po chwili Hubert zmienił kompletnie temat

-czemu zmienić? - spytałem lekko zdziwiony

-w sensie moje camaro jest sztos, lubię je ale myślę aby kupić inny jeszcze, żeby mieć 2 takie dobre samochody - wyjaśnił

-no nie wiem jak chcesz ale moim zdaniem bez sensu

-e tam.... a ty jakie byś chciał samochód? - spytał chłopak patrząc na mnie

-nie wiem w sumie, jakieś rodzinne

-czemu rodzinnie?

-bo fajne są takie i takie żeby części nie kosztowały dużo bo wiesz jak to jest, jeden kabel się zepsuje i już trzeba 500 złotych zapłacić za naprawę - odpowiedziałem

-właśnie tak najgorzej  tak mieć, jeden głupi klocek się zepsuje albo kamyk gdzieś ci wpadnie do podwozia i już coś się zepsuje i do wymiany

-właśnie tak

I tak właśnie resztę drogi do celu gadaliśmy o samochodach, wiecie jak to jest gdy 2 facetów się spotka i gadają albo o sporcie albo o samochodach. Nie spodziewałem się ze z Hubertem można tak bardzo dobrze rozmawiać na ten temat, zaskoczył mnie.

As it was DxD Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz