Rozdzial 25

290 25 9
                                    

Per Karol

Czekałem z niecierpliwością na telefon od Marty. Miałem pierdyliard myśli i to mi nie ułatwiało tego abym się uspokoił. Próbowałem zająć się czymś innym, zacząłem odkurzać mieszkanie, pozmywalem naczynia i ogarnąłem szafki z kurzu. Niestety to nic mi nie dało ponieważ nie mogłem się skupić. Boję się i stresuje, dziś dowiedziałem się że Hubert jest tutaj to myślę tylko o nim. Chciałbym wejść do swojej głowy i wyłączyć ją abym miał pusto ale tak się nie da.
Wziąłem pilot od telewizora i włączyłem go. Zacząłem szukać czegoś ciekawego aby umiliło mi to czas. Przeskakując z kanału na kanał zatrzymałem się na filmie "Kiler". Trochę się wciągnąłem ponieważ był to stary film. Opowiadał o mężczyźnie który był taksówkarzem i pomylili go z prawdziwym "killerem ". Ostatecznie on się nim stał i tam ktoś chciał go dopasc, zabić. Miał także zlecenia na kogoś usunięcie. Naprawdę bardzo dobry film, miło się go oglądać. Takim sposobem minęła mi  godzina. Niestety były reklamy które trwały 10-15 minut to wtedy przeglądałem coś na telefonie.
Gdy film dobiegł końca wstałem z kanapy, wyprostowałem ponieważ trochę kości mi się zastały. Poszedłem do kuchni aby coś zjeść. W sumie miałem ogarnąć pizze i Huberta ale nie mogę nic zrobić jak Marta nie zadzwoni. Jak będę mieć zielone światło to biegnę odrazu do niego.
Otworzyłem lodówkę i zacząłem szukać coś co mogę zjeść na szybko. Po chwili jednak mój telefon zaczął dzwonić. Szybko wziąłem go do ręki i odebrałem

-hejka Karol, jak się masz? - usłyszałem głos dziewczyny

-dobrze, mów co i jak w tym momencie

-no okej, to usiądź czy coś - zaproponowała

-okej - usiadłem na krześle w kuchni

-więc Hubert powiedział że nie chce mieć chyba z tobą kontaktu, cieszy się że wasze drogi się rozdzieliły i że ty masz swoje życie a on swoje, myślał o tobie też

-okej...- odpowiedziałem smutny

-Karol nie smutaj, walcz o niego... idź, pogadaj, przeproś będzie widzieć że się zmieniles i może coś z tego będzie

-nie chce wyjść na głupka, co jeśli znów go zranię? Nie chce tego

-Karol walczysz o wybaczenie a nie o to aby go zdobyć i aby był twój... w sumie mówił Hubert że ci wybaczył - powiedziała

-o tyle dobrze

-mówię około 19 idź do niego i pokaz że ci na nim zależy, ja bym tak zrobił ale twoja decyzja też, nic na siłę

-okej, dzięki wielkie że mi pomagasz kolejny raz

-luzik od tego są przyjaciele - powiedziała radośnie - muszę kończyć i iść coś zjeść

-smacznego i uważaj na siebie - życzyłem

-będę, ty także powodzenia

-dzięki

Po pożegnaniu rozłączyliśmy się oboje. Marta dała mi trochę wiary w siebie. Mogę spróbować, świat do odważnych należy. Dam radę, on mnie nie zabije ani nic. Jeśli mnie puści do siebie to będzie naprawdę duży krok. Wtedy będę czuł że mi zaufał i chce mnie wysłuchać. Dobra muszę iść do sklepu, miałem coś zjeść ale wywalone. Kupię pizze i zjem z nim razem tak jak kiedyś, będzie dziś wspaniały wieczór. Taka mam nadzieję jeśli to nie wypali to ja nie wiem co ze sobą zrobie.

As it was DxD Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz