Rozdzial 46

223 21 4
                                    

Per Karol

Musze zacząć panować swoje emocje nad Hubertem. Zaczynam na niego lecieć jak dawniej a to tak być nie może. Mam nadzieję że jak wrócimy do Polski to pójdziemy w różne strony ponieważ obawiam się że mogę ostro na niego polecieć i potem żałować. Muszę się skupić na tym co ważne a nie na nim. Podszedłem do Marty i Ernesta. Widać było że mają wyśmienite humory.

-a wam co? - spytałem

-n-nic - powiedziała przez śmiech Marta

-później ci opowiemy hahah

-jesteście walnięci... macie klucz - dałem mężczyźnie klucz od studia

-dobra hah... już spokój... - próbowała powiedzieć "poważnie" Marta

-co robimy?

-wracamy do pokoju, ogarniamy się i idziemy na imprezę - powiedział Ernest

-pisze się na to tylko może być problem

-jaki?

-zapewne grzeczny Hubert nie pójdzie - odpowiedziałem i spojrzałem na Huberta przez chwilę

-jego strata, nic na siłę ale pogadaj z nim o tym... ja z Martą idę zatawic sprawy z szefem o pieniądze aby wszystko było git a wy idziecie do hotelu - oznajmił mężczyzna

-no spoko

-spróbuj go namówić, może pójdzie

-ta już to widzę, spróbuję ale coś czuję że zostanie w pokoju - oznajmiłem

-hejka - po chwili dołączył do nas Hubert

-Hej Hubert, jak ci się podobała sesja? - spytała go Marta

-mega, naprawdę super się z wami pracuje, zdjęcia zapewne wyszły mega i dostaniecie je jutro lub pojutrze,muszę je obrobić i takie tam - odpowiedział chłopak

-luzik, nie ma sprawy

-idziemy do hotelu - oznajmiłem Hubertowi

-no spoko

-to idźcie, nie zatrzymujemy was już - powiedziała Marta i zaczęła się oddalać z Ernestem

-siemka!

-paa chłopaki!

Gdy oni od nas odeszli my zaczęliśmy się kierować do wyjścia budynku. Myślałem czy zacząć temat o imprezie teraz czy potem? Dobrym pomysłem jest żeby mieć to już z głowy, kto nie ryzykuje nie pije szampana aczkolwiek obawiam się kłótni. O co mi chodzi? O to że jeśli wyjdzie z tego drama to on se pójdzie w pizdu i ja bede musiał się wszystkim tłumaczyć gdzie on jest. Wiem że na 50% tak właśnie może się stać. Tylko będę musiał go przekonać jakoś, tylko jak? On chce obrabiać teraz zdjęcia i jest spięty zapewnie lub zmęczony. Gdybym ja był w takiej sytuacji to bym się spróbował wyluzować ale on jest inny. Będzie ciężko coś czuję z nim, jak ja to robiłem w związku? Nie pamiętam, jedynie coś kojarzę ze miałem sposób przekonywania go. Jak ja to robiłem? Musiałbym sobie przypomnieć ale będzie ciężko. Napewno wiem że wtedy byłby to jedyny sposób żeby poszedł
Połowę drogi próbowałem aby moje szare komórki zaczęły działać i odpowiedziały mi na pytanie. Plus jest taki że cos sobie przypominam ale nie do końca. Spojrzałem na chwilę na Huberta i sobie przypomniałem. Żeby go przekonać trzeba zawrócić mu w głowie. W jaki sposób? A w taki żeby był wyluzowany  i lekko bad boy. Nie wiem jak to wytłumaczyć, gdy będę stać naprzeciwko niego to zamknę oczy i zacznę tak na luzie mówić. Trochę filtowac ale nie do końca. On się tym oczaruje, zacznie być wtedy moja sługa. Kochałem to robić bo on wtedy tak zajebiscie odpowiadał. Muszę włożyć plan w życie.

As it was DxD Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz