Per Karol
Czyli Hubert zaczyna pikazywaz pazury tak? Coś czuję że bycie w jednym pokoju albo nas do siebie zbliży albo się pozabijamy. Oboje się rozmawialiśmy do siebie. Hubert leżał na swoim łóżku z telefonem a ja na swoim. Czekaliśmy na Martę która za chwilę powinna być. Trochę mi się nudzi ale cieszę się bo coś czuję że później będę miał dużo pracy i zapomnę o odpoczynku. Wiem że najmniej od reszty będę pracować ale jednak.
Ktoś zapukał do drzwi, krzyknąłem razem z Hubertem "proszę" bo nam się nie chciało wstać. Do pokoju weszła Marta z Ernestem.-hejka chłopaki, już się rozgościliście? - spytała uśmiechnięta Marta
-można tak powiedzieć a wy? - spytałem i usiadłem na łóżku
-w sumie nie, dopiero przyjechaliśmy więc położyliśmy bagaże i do was poszliśmy - odpowiedział mi szef
-no spoko
-chcecie usłyszeć plan? - spytała dziewczyna
-no okej - zgodził się Hubert i wstał - może wam dać coś do picia?
-dać coś procentowego haha - zaśmiał sie Ernest
-nie mamy ale może później, kto wie
-nie ma picia w pracy i dziękujemy - powiedział szef
-No dobrze
- wodę mogą sobie sami wypić z kranu - zaśmiałem się
-Karol możesz nie być chamski?
-on jest dla mnie chamski pff - prychnalem i skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej
-jak zawsze każdy jest winny ale nie Karol - skomentował Ernest
- szkoda ze nie słyszeliście jak mnie pocisnął
-oni się tu szybko zjedzą coś czuję - powiedziała Marta patrząc na Ernesta
-też mi się tak wydaje
-no cóż... dobra słuchajcie mnie, plan jest taki że dziś macie wolne, jutro jedziemy do firmy aby się im pokazać, wiecie aby tam też projektanci wiedzieli co i jak robić. Pojutrze zdjęcia, następny dzień także zdjęcia... później wy macie wolne, ja ogarnam z Ernestem rozmowę z nimi końcowa. W ostatnim dniu rozmowa z firmą o pracy kończącej czyli podsumowanie. Później pakujemy się i wracamy
- jeśli czegoś nie zapamiętaliście to Marta wyślę wam plan działania na messenger - dodał szef
-spoko a o której jutro trzeba wstać? - spytałem
-no o 10 tam mamy być, gdzieś o 8 musicie ... spróbujemy was obudzić jak coś - odpowiedziała
-damy radę napewno
-no wiesz Hubert ty dasz radę, żeby obudzić Karola trzeba włączyć z jakieś 10 alarmów - zaśmiała się dziewczyna
-ale i tak będzie dobrze - Hubert powiedział ze swoim uśmiechem
-a ty Karol musimy porozmowac na osobności
-czemu? - spytałem lekko ciekawy
-zobaczysz... dziękuję jeszcze raz Hubert za to że z nami jesteś, nawet nie wiesz jak bardzo się cieszymy z tego powodu - skierował słowa do Huberta
-miło mi to słyszeć, gdyby nie wy to nie byłoby mnie w tym miejscu więc wam także dziękuję
-ja też dziękuję... i to tyle informacji, odpoczywajcie a ty Karol chodź z nami
-a co jeśli powiem że nie chce? - spytałem i podniosłem lewa brew lekko do góry
-to kupię bilet i wrócisz pod most bo u nas nie będzie już miejsc na takie osoby jak ty - zagroził mi
-nie fikaj Ernest - puściłem mu oczko i wyszedłem z pokoju
Po chwili za mną wyszli pozostali oprócz Huberta. Stanęliśmy przy drzwiach i po chwili zapewne zacznę słyszeć skargi na mój temat.
CZYTASZ
As it was DxD
FanfictionNie widzieli się przez 3 lata, czy dadzą sobie szanse? Czy przypomną sobie swoje piękne chwilę?