Rozdzial 40

227 25 5
                                    

Per Karol

Czyli Hubert zaczyna pikazywaz pazury tak? Coś czuję że bycie w jednym pokoju albo nas do siebie zbliży albo się pozabijamy. Oboje się rozmawialiśmy do siebie. Hubert leżał na swoim łóżku z telefonem a ja na swoim. Czekaliśmy na Martę która za chwilę powinna być. Trochę mi się nudzi ale cieszę się bo coś czuję że później będę miał dużo pracy i zapomnę o odpoczynku. Wiem że najmniej od reszty będę pracować ale jednak.
Ktoś zapukał do drzwi, krzyknąłem razem z Hubertem "proszę" bo nam się nie chciało wstać. Do pokoju weszła Marta z Ernestem.

-hejka chłopaki, już się rozgościliście? - spytała uśmiechnięta Marta

-można tak powiedzieć a wy? - spytałem i usiadłem na łóżku

-w sumie nie, dopiero przyjechaliśmy więc położyliśmy bagaże i do was poszliśmy - odpowiedział mi szef

-no spoko

-chcecie usłyszeć plan? - spytała dziewczyna

-no okej - zgodził się Hubert i wstał - może wam dać coś do picia?

-dać coś procentowego haha - zaśmiał sie Ernest

-nie mamy ale może później, kto wie

-nie ma picia w pracy i dziękujemy - powiedział szef

-No dobrze

- wodę mogą sobie sami wypić z kranu - zaśmiałem się

-Karol możesz nie być chamski?

-on jest dla mnie chamski pff - prychnalem i skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej

-jak zawsze każdy jest winny ale nie Karol - skomentował Ernest

- szkoda ze nie słyszeliście jak mnie pocisnął

-oni się tu szybko zjedzą coś czuję - powiedziała Marta patrząc na Ernesta

-też mi się tak wydaje

-no cóż... dobra słuchajcie mnie, plan jest taki że dziś macie wolne, jutro jedziemy do firmy aby się im pokazać, wiecie aby tam też projektanci wiedzieli co i jak robić. Pojutrze zdjęcia, następny dzień także zdjęcia... później wy macie wolne, ja ogarnam z Ernestem rozmowę z nimi końcowa. W ostatnim dniu rozmowa z firmą o pracy kończącej czyli podsumowanie. Później pakujemy się i wracamy

- jeśli czegoś nie zapamiętaliście to Marta wyślę wam plan działania na messenger - dodał szef

-spoko a o której jutro trzeba wstać? - spytałem

-no o 10 tam mamy być, gdzieś o 8 musicie ... spróbujemy was obudzić jak coś - odpowiedziała

-damy radę napewno

-no wiesz Hubert ty dasz radę, żeby obudzić Karola trzeba włączyć z jakieś 10 alarmów - zaśmiała się dziewczyna

-ale i tak będzie dobrze - Hubert powiedział ze swoim uśmiechem

-a ty Karol musimy porozmowac na osobności

-czemu? - spytałem lekko ciekawy

-zobaczysz... dziękuję jeszcze raz Hubert za to że z nami jesteś, nawet nie wiesz jak bardzo się cieszymy z tego powodu - skierował słowa do Huberta

-miło mi to słyszeć, gdyby nie wy to nie byłoby mnie w tym miejscu więc wam także dziękuję

-ja też dziękuję... i to tyle informacji, odpoczywajcie a ty Karol chodź z nami

-a co jeśli powiem że nie chce? - spytałem i podniosłem lewa brew lekko do góry

-to kupię bilet i wrócisz pod most bo u nas nie będzie już miejsc na takie osoby jak ty - zagroził mi

-nie fikaj Ernest - puściłem mu oczko i wyszedłem z pokoju

Po chwili za mną wyszli pozostali oprócz Huberta. Stanęliśmy przy drzwiach i po chwili zapewne zacznę słyszeć skargi na mój temat.

As it was DxD Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz