Rozdzial 55

220 23 2
                                    

*tim ekip około miesiąc *

Per Hubi

Siedzę przed biurkiem, zaraz muszę pokazać zdjęcia Marcie albo Ernestowi aby dali mi znać które zdjęcie im bardziej pasuje.

-Hubert jesteś zajęty? - spytał Karol który wparowal mi do mojego stanowiska pracy

-no tak a co chcesz? - spiytalem i spojrzałem na niego przez chwilę

-idę na lunch, myślałem że pójdziesz też ze mna- zaproponował

-Karol mam pracę, dziś pójdź sam wynagrodzę Ci to jutro

-luzik to może pójdę z kimś innym, nie ma sprawy, miłego

-dziękuję

Chłopak wyszedł a ja lekko się uśmiechnąłem.
Minął miesiąc od wyjazdu który zmienił moje życie, dosłownie. Mam bardzo dobra pracę, wspaniałych ludzi wokół, dużo wolnego jak i też podróże co miesiąc do innego kraju. Mogłem lepiej ułożyc sobie życie? Jeszcze pół  roku temu myślałem że takie cuda się zdarzają w jakimś filmie a tu proszę, los się do mnie uśmiechnął. W 100% wybaczyłem Karolowi, serio jest on super gościem. Pomaga mi jeśli czegos nie umiem, mówi co mam robić żeby Ernest się nie wkurzył. Chcę abym czuł się o lepiej w tym co robię i naprawdę jest mi miło z tego powodu. Chłopak kiedy zacząłem tu pracować to zaczął prawie codziennie tu przychodzić. Słyszałem że kiedyś to rzadko widywało się go a teraz? Pracuje, pomaga innym a jeśli ma coś zrobić z modelingem to robi to z uśmiechem. Karol się zmienił na lepsze przez głupi wyjazd i spotkanie ze mną. Coś znów połączył nas razem ale nie jako związek lecz najlepszych przyjaciół. Niekiedy mamy wolne to spotykamy się w barze gadając na luzie, on mówi o swoich problemach i przeżyciach a ja o swoich. Dopełniamy się, serio nie spodziewałem się ze będę mógł kiedyś tak dorosłe pogadać z Karolem.
Co najdziwniejsze to że kupił sobie sam mieszkanie i go remontuje, zdziwiliście się? Trochę minus bo średnio ma czas aby to zrobić ale powoli sobie ogarnia. Jestem dumny z niego że zmienił życie, chcę postawić na swoim i żyć dobrze.
Dobra koniec myślenia o Karolu, czas do pracy. Wróciłem do selekcji zdjęć, zacząłem wybierać te które moim zdaniem są kozackie. Zwykle wyrzucam połowę aby było mniej ale serio takich mocny, lepiej 10 dobrych niż 50 złych pamiętajcie. Po tej czynności wrzuciłem zdjęcia do folderu i wysłałem Marcie. Mam nadzieję że szybko zobaczy, nie chce mi się siedzieć godziny dłużej w biurze.
Wstałem od biurka i wyszedłem z moich "czterech ścian". Zacząłem kierować się do Marty powoli, tylko ciekawe, gdzie ona jest? Powędrowałem do kosmetycznego lecz tam jej nie było

-widzieliście Martę? - spytałem

-wiesz co? Chyba jest u siebie, tak mi się wydaje - powiedziała Karolina, dziewczyna która zajmuje się makijażami

-dzięki śliczne

W takim razie nie zostało mi nic innego jak iść do jej pokoju. Przeszedłem przez długi korytarz który można powiedzieć odziela jeden budynek z drugim albo bardziej łączy. Po tym jak ominąłem i przywitałem się z 5 osobami w końcu dostałem do Marty. Zapukałem oczywiście i po tym gdy dziewczyna powiedziała "proszę!" wszedłem

- w końcu cie znalazłem! - powiedziałem lekko z śmiechem

-tak trudno było? - zaśmiała się

-tak, ciebie znaleźć to jak igłę w stogu siana!

- przesadzasz - dziewczyna machnęła ręka - co tam chciałeś?

-wysłałem Ci zdjęcia, widziałaś? - zapytałem

-wiesz co? Jeszcze nie, mam sprawę na głowie ale napewno obejrzę wieczorem - uśmiechnęła się

-luzik, nie ma problemu

-wiesz może czy Karol jest w firmie? - zapytała zmieniając temat

-jest, teraz poszedł na lunch

-a okii, dzięki wielkie, muszę sie o coś zapytać jego

-nie ma sprawy - uśmiechnąłem się - to już nie będę przeszkadzać

-nie przeszkadzasz, dla ciebie mogę mieć czas na gadki - zaśmiała się dziewczyna a ja razem z nią

-ja z tobą również ale praca goni

-z czegoś to znam hah

-lecę, do zobaczenia

-no paa Hubi

Pożegnałem się z dziewczyną i wyszedłem z jej "pokoju". Mam nadzieję że zdjęcia będą się jej podobać, muszę myśleć pozytywnie i nie marnować czasu na użalaniem się nad sobą, to jest plan na życie.

As it was DxD Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz