~ja~

99 3 0
                                    

W salonie czekali na mnie moi przyjaciele a nad nimi wisiał napis ❤️WITAJ W DOMU❤️
Rozpłakałam się jak małe dziecko,byli tam wszyscy moi znajomi oraz cała FC Barcelona,znaczy nie cała brakowało tam zjeba o imieniu Pablo Gavira.Z tłumu wyłonił się mój przyjaciel Pedri który na mój widok też zaczął płakać i rozłożył ręce abym mogła z łatwością się w niego wpasować-tęskniłem za moim oczkiem w głowie-mówiąc to objął mnie mocniej i dał całusa w głowę-ja też tęskniłam za moim oczkiem w głowie-wtuliłam się mocniej w czarnowłosego i nie chciałam puścić ale musiałam gdyż trzeba było się przywitać z resztą gości.Po około 3 godzinach z gości został tylko mój kochany Pepi-idziemy na górę?-zapytałam patrząc na chłopaka który kiwnął głową twierdząco.

Udaliśmy się do pokoju,Pedri zamykając za nami drzwi zapytał-wiem że to nie odpowiedni moment ale dlaczego nie masz pierścionka od Gaviry-wiedziałam że zapyta więc nie miałam zamiaru go okłamywać,usiadłam na łóżku i poklepałam miejsce koło siebie-siadaj bo to ci powiem zmiecie cię z planszy-Pepi usiadł i spojrzał na mnie z troską jaki i zaciekawieniem w oczach-słucham-powiedział a ja zaczęłam swój wywód-no więc w Polsce miałam taką koleżankę Martynę która nas odwiedziła wczoraj i zdziwiło mnie jej jak i Gaviry zachowanie w swoim otoczeniu byli tacy inni ale głupia ja olałam temat i zaproponowałam wspólne oglądanie filmów w salonie i do tego zajadanie sie lodami ale niestety taki nie posiadałam więc wpadłam na zajebisty pomysł że pójdę sama po nie do sklepu,pozostała dwójka się zgodziła więc ubrałam buty i podeszłam dać Pablowi buziaka ale ten jedynie nastawił mi policzek a ta szmata uśmiechnęła się ironicznie więc ponownie jak to głupia ja olałam to i po prostu wyszłam-mówiąc to byłam taka bez emocji lecz w pewnym momencie załamał mi sie głos Pedri to zauważył więc położył swoją rękę na moim udzie a drugą odgarną kosmyk włosów który spoczywał mi na policzku-no więc droga do sklepu zajęła mi trochę czasu ponieważ nie spieszyło mi się lecz gdy już do niego dotarłam i wzięłam to co było celem tej całej wyprawy wracałam do domu w takim sałatkę tempie co poprzednio,założyłam słuchawki i włączyłam jakąś playliste ale przypomniałam sobie że zamiast lodów to zaraz będzie Shake więc ruszyłam swoje szanowne cztery litery i przyspieszyłam kroku,przekraczając próg drzwi wejściowych w dolnej części domu nikogo nie zastałam wiem uznałam że ta jasnowłosa szmata sie ulotniła a Pablo jest na górze w mojej sypialni i nie myliłam sie był lecz nie sam,otworzywszy po cichu drzwi zobaczyłam że Martynka siedzi mu na kolanach a ten ją trzyma za talie i są pogrążeni w zajebiście namiętnym pocałunku,i szczerze gdybym sie nie odezwała przeleciał by ją na moich oczach-zatrzymałam się wycierając łzy i kontynuowałam-głupia Amelcia postanowiła sie odezwać i reszty możesz się już domyślić-spuściłam głowę w dół pozwalając aby łzy które kotłowały się w moich oczach mogły swobodnie sobie z nim popłynąć.

Poczułam jak Pedri lekko podnosi moją głowę i po chwili ciszy powiedział-nie jesteś sama myszko-wziął głęboki wdech i dodał-ja z Agatą też już nie jesteśmy razem-tym razem to jemu spłynęła łza po policzku więc postanowiłam że ja lekko otrę-czyli wychodzi na to że oboje zostaliśmy sami-dodałam wycierając i swoje łzy Pedri jedyne co zrobił to spojrzał na mnie a ja dostrzegłam iskierka w jego oku,ciekawiło mnie z tym zaraz wypali-słuchaj może to znak że po tylu latach przyjaźni powinniśmy spróbować no wiesz-patrzyłam ma niego i dostrzegłam jak zaczyna się rumienić-wiesz Pepi myśle że to jest dobra myśl i zgadzam sie z nią w 100%-uśmiechnęłam się lekko ciemnowłosy zrobił to samo co ja.

Siedzieliśmy w moim pokoju jakieś 3 godziny aż w końcu postanowiliśmy ruszyć dupe i wyjść na miasto się przejść,zbiegliśmy na dół Pedri ubierał buty a ja poleciałam do taty-tatuś wychodzę z Pepim będę około 1-2-dałam całusa w usta tacie a ten jedynie sie uśmiechnął i krzykną-tylko Gonzàlez uważaj na tą kruszynkę i bawcie się dobrze-zaśmiałam się razem z ciemnowłosym po czym ubrałam buty pożegnałam sie z tatą krzycząc mu i opuściliśmy dom.

Idąc uliczkami Barcelony wpadliśmy na jakąś pare która lizała się na środku chodnika,jak jak to wkurwiona ja odezwałam się-może na środek ulicy wyjdźcie i tam się liżcie-na moje słowa chłopak uniósł głowę odrywając sie tym od dziewczyny,ujrzawszy twarz chłopaka coś zakuło mnie w klatce piersiowej a z oczu automatycznie zrobiły mi sie szklanki-o proszę jest i nasza ulubieńca-odezwała się ta szmata Martynka Boże normalnie te imię nie przechodzi mi przez gardło-daruj sobie następnym razem Gavira zaproś swoją kobietę do siebie a nie blokujesz mi drogę idioto-mówiąc to łzy spłynęły mi po policzkach,poklepałam Gavire po ramieniu i powiedziałam-szczęścia kochanie-odwróciłam się w stronę Pedriego który w oczach miał nienawiść w stronę swojego młodszego przyjaciela,objął mnie ramieniem i powiedział-dobra choć myszko nie ma co marnować śliny na idiotów-przez protestów razem z Pepim ruszyłam w dalszą drogę,było mi w chuj przykro że ich przyjaźń może się rozpaść a bardzo tego nie chciałam.

Naszym celem była plaża na którą lada moment mieliśmy się udać-Pedri-powiedziałam przerywając ciszę między nami-słucham pysiu-powiedział patrząc mi w oczy,lekko się zawahałam i odezwałam się-nie chce aby przeze mnie rozpadła się twoja i Pabla przyjaźń-przytuliłam się do klatki piersiowej chłopaka a ten głaskając mnie po plecach powiedział-Amelciu posłuchaj nasza przyjaźń już od jakiegoś czasu się nie trzymała,dlatego nie obwiniaj się bo jedyną osobą która jest najbardziej winna w tej sytuacji to jest Gavira nienawidzę go za to co ci zrobił i raczej szybko moja sympatia co do niego nie powróci może kiedyś ale narazie widzę marne szansę-po tych słowach Pedri oparł swoją brodę o moją głowę.

Zaczęło się ściemniać i robić zimno więc razem z chłopakiem postanowiliśmy się zbierać w stronę mojego domu znaczy taki był plan-myszko-zapytał pepi trzymając mnie za rękę-słucham-ciekawiło mnie na co tym razem wpadł mój ukochany już chłopak-chciałabyś może zostać u mnie na noc-zamurowało mnie a jedyną odpowiedz jaką chłopak uzyskał to było moje skinienie głowy.Rodzice Gonzàleza bardzo mnie lubili tak samo jak ja ich,mama Pedriego zastępowała mi moją mamę zawsze jak byłam na wakacje tutaj,nie wiem czy wiedziała o tym że jej dawna przyjaciółka bo przyjaźniły się odeszła półtorej roku temu.Gdy weszliśmy do domu chłopaka przywitała nas właśnie jego mama z szerokim uśmiechem na twarzy-Amelcia jak miło cię widzieć gdzieś ty się podziewała jak cię nie było-przytulając ją odpowiedziałam-byłam na kilka dni z Pablem w Polsce-wspominając imię tego idioty prawie się porzygałam-a właśnie miałam pytać jak tam wam się układa słyszałam od Pedrusia że zaręczyliście się-powiedziała kobieta zapraszając nas abyśmy usiedli w salonie,katem oka widziałam że Pedri zaraz eksploduje ze złości-tak właściwie to moja przygoda z Pablem zakończyła sie wczoraj-gdy to powiedziałam kobieta zatrzymała się w połowie drogi do kuchni odwróciła się w moją stronę i powiedziała-ohhh przepraszam nie wiedziałam przykro mi-zrobiło mi sie głupio więc w odpowiedzi posłałam kobiecie miły uśmiech i po chwili dodałam-on jeszcze nie dorósł do zaręczyn a co dopiero do związku-poczułam jak Pedri który siedział obok mnie zaczął się wiercić z wkurwienia.

Obróciłam się w stronę chłopaka i powiedziała tonem takim aby tylko on usłyszał-spokojnie misiu nie denerwuj się tak-gdy spojrzałam mu głęboko w oczy poczułam rękę na górnej części mojego uda,po chwili niepewnie pocałowałam Gonzàleza a on bez zastanowienia oddał pocałunek,tą magiczną chwile przerwała mama piłkarza która przyszła z herbatą-ohh naprawdę nie musiała pani się trudzić z tą herbatą-spojrzała na kobietę z uśmiechem na twarzy a ona dodała-przepraszam że jestem taka ciekawska ale masz już kogoś na oku,tak tak wiem dopiero wczoraj się rozstałaś-kątem oka widziałam lekki uśmiech na twarzy chłopaka obok więc bez zastanowienia odpowiedziałam-tak właściwie jesteś z tą osobą ale narazie nie chcemy się ujawniać światu chcemy żeby wiedzieli o tym tylko bliscy i przyjaciele-kobieta kontynuowała-a jeśli mogę wiedzieć kto jest tym szczęściarzem-uśmiechnęłam sie szerzej i odpowiedziałam-jasne że może pani wiedzieć bo tym szczęściarzem jest pani syn Pedri-kobieta zakryła usta z niedowierzania i po chwili dodała-tak sie cieszę że jesteście razem,od początku jak zaczęłaś się przyjaźnić z moim synem wiedziałam że jesteś wartościową dziewczyną i bardzo kochaną cieszę sie że mogę nazywać cię moją synową-kobiecie poleciała łza szczęścia więc wstałam podeszłam do kobiety i ją przytuliłam,gdy odsunęłam powiedziałam ze łzami w oczach-a ja się cieszę że mogę panią nazwać teściową.

Miłość od pierwszego wejrzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz