~chwila~

89 3 0
                                    

Wszyscy się bawili wszyscy oprócz jednego osobnika,osobnika o imieniu Pablo Gavira który na moich oczach wyszedł sobie na taras więc postanowiłam ruszyć za nim-hej coś się stało-zapytałam ze zmartwieniem w głosie co chłopak odrazu wyczuł-o hej nie znaczy właściwie to tak-obrócił się w stronę pięknego widoku na morze-no to słucham-oparłam się o barierkę i spojrzałam na bruneta który na początku nie chciał nic powiedzieć lecz w końcu się przełamał-przerosło mnie to wszystko,najpierw straciłem miłości mojego życia przez jakąś dmuchaną lalę,po dwóch latach w związku z Martyną postanowiłem zrobić krok do przodu-zapytałam się gdy ten zrobił przerwę w swojej wypowiedzi-nie przyjęła zaręczyn?-spojrzałam ponownie na chłopaka który miał łzy w oczach-nie nie przyjęła,powiedziała mi że byłem tylko jej przelotną wakacyjną przygodą i celem żeby odegrać się na tobie-wtedy zrobiło mi się go naprawdę przykro,w pewnym sensie nienawidziłam go za to co zrobił ale patrząc z drugiej strony był dla mnie kiedyś ważny i no może dalej jest ale nie tak bardzo jak kiedyś-Pablo popatrz na mnie-jak poprosiłam chłopak to zrobił-może i nie jesteśmy już razem ale to nie znaczy że nie będziemy przyjaciółmi,wiem że nie zadowala cię to że zaręczyłam z twoim przyjacielem i mam z nim dziecko w drodze ale jestem pewna że pokochasz tą mniejszą kopie pepiego i mnie jak własne-po tych słowach brunet wtulił sie we mnie jak małe dziecko.

Wróciliśmy na sale i postanowiliśmy się dobrze bawić,około 2 w nocy cała impreza dobiegła końca i każdy ruszył w swoją stronę,ja miałam wracać z Tatą do siebie ale Pedri się uparł że jadę z nim bo ma dla mnie niespodziankę zdziwiło mnie to trochę ale cóż nic nie poradzę mój narzeczony zaskakiwał mnie z każdym dniem coraz bardziej.Po około 40 minutowej podróży ciemnowłosy staną pod jakim domem który kiedyś chciałam bardzo kupić-czemu stajesz komuś pod domem-zapytałam patrząc ze zdziwieniem na chłopaka-kochanie spokojnie nie stoimy pod czyimś domem tylko naszym domem-wytrzeszczyłam oczy i wpatrywałam się w chłopaka jak zahipnotyzowana-żartujesz sobie prawda?-zapytałam nieodrywając wzroku-nie nie żartuje,kupiłem go odrazu po tym jak dowiedziałem się że jesteś w ciąży czyli wczoraj,a wiedziałem że chciałaś go kiedyś kupić więc wyprzedziłem cię i zrobiłem to za ciebie-po tych słowach Pedri wysiadł z pojazdu i otworzył moje drzwi pozwalając mi wysiąść-ale co dlaczego ja przecież co jak-nie mogłam wydusić z siebie sensownego słowa.Chłopak chwycił moją rękę i poprowadził do środka,przekraczając próg domu widziałam to o czym marzyłam za dziecka wszystko było tak jak chciałam,odwróciłam się w stronę Pedriego i spojrzawszy w jego oczy powiedziałam-właśnie spełniłeś moje już ostatnie marzenie,jesteś wspaniałym człowiekiem i będziesz wspaniałym ojcem kocham cię nad życie i mam nadzieje że zestarzejemy się razem i będziemy patrzeć jak dorasta nasze dziecko i gdy już dorośnie założy rodzine to będziemy mogli się cieszyć z biegających i krzyczących w tym właśnie tym domu wnuków-te słowa zakończyłam pocałunkiem,byłam przeszczęśliwa.

Wracaliśmy do swoich domów aby jutro zacząć sie pakować i wprowadzać na swoje,och jak to pięknie brzmi-do jutra słońce śpij dobrze i ucałuj ode mnie mojego maluszka-powiedział ciemnowłosy całując mnie na pożegnanie-do jutra przystojniaku,ucałuje twojego maluszka dobranoc kocham cię-zamknęłam drzwi a Pedri pokazał mi serduszko i odjechał.

Mój tato już spał wiec przebrałam się w piżamę i położyłam w moim cieplutkim łóżeczku.Następnego dnia obudziłam sie o 12:30,gdy ujrzałam godzinę powiedziałam do siebie-no kurwa kropek to sobie pospaliśmy-mówiąc to wstałam wyciągnęłam z szafy dresy i oversize koszulkę po czym poszłam się prze kąpać i doprowadzić do normalności.Wychodząc z łazienki po 40 minutowej kąpieli usłyszałam z dołu jakieś śmiechy więc postanowiłam sprawdzić co jest tego powodem,schodząc na dół ujrzałam dwie dobrze znane mi osoby byli to moi dziadkowie-BABCIA!? DZIADEK!?-wydarłam się na cały dom,rozbiegłam się i wskoczyłam w objęcia mojego dziadka-stęskniłam się-powiedziałam prawie płacząc,nie widziałam się z nimi przez dwa lata bo oni mieli swoją firmę i musieli wyjechać służbowo a jak byli w Polsce to ja nie miałam jak przyjechać-poczekajcie mam dla was prezent-poleciałam na górę i wzięłam dwa pudełeczka przygotowane po wizycie u lekarze-proszę to dla was-podałam im odpowiednio pudełeczka,gdy otworzyli spojrzeli na siebie po czym się odezwali-O BOŻE ZOSTANĘ PRABABCIĄ-krzyknęła rodzicielka mojej mamy-szkoda że nie możemy pogratulować Pablusiowi-mój tato się prawie udławił kawą a ja zebrałam się i powiedziałam-babciu ja i Pablo nie jesteśmy ze sobą już od dwóch lat-kobieta po moich słowach posmutniała-pamiętasz mojego przyjaciela Pedra-kobieta na moje słowa odpowiedziała-tak to ten przystojniak a co z nim-po jej słowach kontynuowałam-no więc jesteśmy ze sobą od dwóch lat,od mniej więcej tygodnia zaręczeni i to właśnie z nim mam dziecko w drodze-kobieta uśmiechnęła się i ponownie zapytała-a co z Pablem-szybko odpowiedziałam-oboje uznaliśmy że byliśmy za młodzi żeby tak szybko się zaręczać i uznaliśmy że jednak nie pasujemy do siebie jako para a więc się po prostu rozstaliśmy-dziadek podszedł i mnie przytulił,za nim zrobiła to babcia a na końcu mój tatuś-ale słuchajcie pamiętacie jak wam wspominałam o tym pięknym domu na obrzezasz Barcelony z widokiem na śliczną plaże gdzie zawsze byliśmy z mamą-wszyscy pokiwali twierdząco-więc wczoraj Pedri mnie do niego zabrał i oznajmił że jest on nasz-mówiąc to płakałam ze szczęścia-o cię w mordę strzelił-powiedział mój dziadek z ojciec jednocześnie-nie wierze że moja córcia jest już dorosła i zamieszka we własnym domu z moim piłkarzem-powiedział tato ze łzami w oczach-ale spokojnie tatusiu będę cię codziennie odwiedzała i po za tym pomożecie mi w dzisiejszej przeprowadzce-jak powiedziałam tak uczynili.

Gdy już miałam wszystko spakowane w te jebane kartony zawołałam dziadka i tatę że mogą już znosić,w między czasie napisałam do Pedra

Pedri❤️

Me:Już mam wszystko spakowane i załadowuje już samochody taty i dziadka.Czekam na ciebie w domku❤️

Wysłałam SMS i zeszłam na dół,zapakowałam się do auta mojego tatusia i ruszyliśmy w drogę do mojego i Gonzàleza domu.Gdy już podjeżdżaliśmy otworzyłam pilotem bramę aby móc wjechać na podwórko-no no córa ale chatę to masz zajebistą-zaśmiał sie tato a ja razem z nim.Gdy na podwórko wjechał dziadek odrazu zamknęłam bramę abym zaraz nie miała stada fanów pod domem,wyciągnęłam z torebki klucze i otworzyłam drzwi pozwalając aby świeże ciepłe powietrze wpadło do budynku,widząc wysiadającą babcie która płakała ze szczęścia podeszłam do niej i powiedziałam-zapraszam moją kochaną babcie do środka-kobieta złapała mnie pod ramie i weszłyśmy razem przez próg do środka.Wnioskując po minie mojej babci podobało jej się,oprowadziłam ją po domu i zauważając przez wielkie okno w pokoju gościnnym otwierającą sie bramę wjazdową-no to babciu choć przywitasz sie z Pedrim-powiedziałam z uśmiechem i obydwie zeszliśmy przed dom.

Pedri wysiadając z auta poszedł się przywitać z moim dziadkiem i ojcem a na końcu podszedł do nas-dzień dobry-powiedział podając rękę,moja babcia odwzajemniła uścisk i sie uśmiechnęła-dzień dobry Pedri strasznie sie cieszę że mogę cię zobaczyć po tak długim czasie oraz gratulacje tatusiu-babcia przytuliła go,gdy już przyszedł czas na przywitanie sie ze mną Pedri schylił sie do brzucha-dzień dobry maluszku-pocałował brzuch i podnosząc sie w końcu przywitał sie ze mną-dzień dobry kochanie-pocałował mnie o objął ramieniem.

Miłość od pierwszego wejrzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz