Ubierałam Tymka w kombinezon aby mi się nie przeziębił,nagle poczułam na sobie czyjeś ręce odwracając się ujrzałam Agatę moją przyjaciółkę-No hej ślicznotko jak tam żyjesz-zapytała przytulając mnie-No hej piękna jakoś żyje ale przez najbliższe 3 lata żadnego dziecka-zaśmiałam się i odwzajemniłam uścisk-moi rodzice kazali cię ostrzec że jak tylko przyjadą do Barcelony to wpadają na kawkę-po wypowiedzianym zdaniu podeszła do najmłodszego Gonzàleza-a co to za przystojniak cioci tutaj leży-dała lekkiego całusa maluszkowi w czoło i odezwała się ponownie-no no stara ale powiem ci że dziecko to jest istny stary-na jej słowa Tymek kichną-o kurwa widzisz młody nawet potwierdził-wybuchłam śmiechem.
Wsadziłam Tymka do nosidełka i kończąc ubierać siebie zaczęłam się zbierać do wyjścia-stara weźmiesz te torby bo nie mam zamiaru się tu kurwa wracać,chyba że za jakieś 4 lata jak Tymek będzie miał rodzeństwo-Agata jedynie się zaśmiała i jakoś zabrała wszystko za jednym zamachem.Przed wejściem czekał na nas Pedri-dzień dobry kochanie-podszedł całując i przytulając mnie-hej słoneczko,proszę swoje nasienie wsadź z tyłu a ja pochowam te torby do bagażnika-chłopak się zaśmiał i wsadził Tymka zapinają go przy tym,usiadłam z tyłu z maluszkiem w razie gdyby mu się ulało albo zaczął płakać-Pedruś proszę tylko szybko bo zaraz Tymek się obudzi na jedzenie-powiedziałam z zamkniętymi oczami opierając głowę i uchwyt od nosidełka-ojjj moja myszka zmęczona-powiedział patrząc na mnie w lusterku-od teraz będę grał w fife tylko jak mały będzie spał czyli wieczorem aby tobie pomóc-po tym zdaniu spojrzałam w lusterko w którym widziałam wzrok Gonzàleza i cmoknęłam.
W końcu dojechaliśmy-Wezmę torby a ty weź Tymcia bo pizga jak chuj a nie chce abyście mi się rozchorowali-powiedział Pedri całując mnie w czoło,wyjęłam nosidełko z bobaskiem z auta i ruszyłam w stronę drzwi,postawiłam na chwile nosidełko na ziemi i wyciągnęłam klucze po czym otworzyłam drzwi,przekroczywszy próg i wchodząc głębiej ujrzałam napis💙WITAJCIE W DOMU💙.
Momentalnie poleciały mi łzy szczęścia,rozebrałam się po czym wzięłam Tymka i poszłam w stronę salony gdzie była cała drużyna,dziadkowie,Agata i nasi rodzice-tak się cieszę że was widzę-powiedziałam wycierając lekko wilgotne łzy-Pedri już idzie,poczekajcie ja pójdę tylko wypakować dzieło Gonzàleza z fotelika i położyć w łóżeczku po czym wracam prosto do was-po moich słowach wszyscy się zaśmiali.
Tymek nawet nie przebudził się gdy go powolutku przeglądałam z tego niewygodnego nosidełka do łóżeczka,włączyłam to coś co pokazuje czy maluszek śpi czy nie i biorąc sobie głośniczek ze soba zeszłam do salonu gdzie cielaki na mnie wszyscy-jak tam zmęczona-zapytała moja psiapsi Sira-jeszcze kurwa jak-powiedziałam opadając na kanapę-i odrazu oznajmuje ci panie Pedri że przez najbliższe 4 lata nie mam zamiaru rodzic ci 2 dziecka-powiedziałam to spoglądając mu prosto w oczy-tak jest-zasalutował i się uśmiechnął-ale powiem wam dziewczyny że poród to najlepsza okazja żeby wygarnąć wszystko swojemu facetowi,mówię wam to z własnego doświadczenia-zaśmiałam się a reszta zrobiła to samo.
Posiedzieliśmy tak z półtorej godziny,nagle w głośniczka usłyszałam jak Tymek zaczyna stękać-no to fajnie sie powiedziało z wami ale moje słoneczko mnie wzywa-chcąc wstać i pójść do synka Pedri posadził mnie z powrotem na miejscu i powiedział-nie nie moja kochana ty tu siedzisz a ja sobie poradzę-wstał i ruszył w stronę pokoiku syna-o japierdole czy ja dobrze widzę!? Pepi powiedział że sobie poradzi przecież on nic o tym nie wiem-powiedział rozbawiony Ferran-no to mój kochany pora aby sie nauczył-powiedziałam uśmiechając się.
Zbliżała się 19 wszyscy postanowili się już zbierać-dziękuje w moim Tymka i Pedriego imieniu za przybycie,jesteście wspaniali i kocham was wszystkich BARDZO-pożegnałam się z nimi i zamykając za ostatnim pojazdem bramę wróciłam do budynku.Z pokoju wyszedł Pepi z butelką po mleku-udało się zasnął i nawet go nakarmiłem-powiedział dumny z siebie piłkarzyna-no no kochanie jestem z ciebie dumna-powiedziałam przytulając się do niego-brakuje jeszcze psa i będziemy prawdziwą rodzinką-dodał ciemnowłosy,spojrzałam się na niego pytającym wzrokiem-musimy poczekać aż Tymek podrośnie bo boje się że dostanie jakiejś alergi-dodałam bardziej wtulając w mojego męża-idziemy spać padam z nóg a weź pod uwagę że Tymek będzie się w nocy budził przynajmniej 2 razy-uświadomiłam chłopaka na co ten tylko jęknął-dobra idę po młodego i lece z nim do sypialni mam nadzieje że szybko do nas dołączysz piłkarzyno-pomalowałam go i poszłam zrobić to co miałam w planach.
Następnego dnia rano wstałam o 9:30,byłam lekko niewyspana ponieważ Tymek obudził się w nocy 3 razy i na dodatek nie mógł zasnąć masakra.Korzystając z tego że Tymek śpi uruchomiłam nanie i zeszłam zrobić sobie kawę,w kuchni siedział już Pedri jedzący śniadanie-dzień dobry ślicznotko-powiedział zauważając mnie gdy podchodziłam do blatu stawiając głośniczek na wyspie kuchennej i robiąc sobie kawę-dzień dobry misiaczku a ty co już nie śpisz-zapytałam na co chłopak odrazu mi odpowiedział-przebudziłem się i gdy próbowałem zasnąć już nie mogłem więc zeszłem na dół aby nie obudzić ciebie i Tymka-powiedział popijając kawę-dzisiaj wolne czy lecisz na trening-zapytałam siadając naprzeciwko chłopaka-dzisiaj wolne ale za to od jutra zapierdol-dodał przecierając twarz dłońmi.
Była już 11 a w głośniczku rozbrzmiał Tymuś-oho nasze słoneczko wzywa-powiedziałam wstając i łapiąc za przygotowane wcześniej mleko a w drugiej ręce mając kubek z kawą,odwróciłam sie w stronę Pedriego i zapytałam-idziesz ze mną tatusiu,poleżymy jeszcze troszkę chwilkę co ty na to-ciemno włosy odrazu wyjebał na górę z uśmiechem na twarzy.Nakarmiłam Tymka i uśpiłam,położyłam w łóżeczku i wróciłam do mojego faceta kładąc mu sie na klatce piersiowej-mimo iż jestem w kurwe zmęczona to i tak to zmęczenie jest warte tego malucha-powiedziałam po czym odpłynęłam.
Gdy wstałam po około 4 godzinach zauważyłam że moich chłopców nie ma w sypialni więc zarzucając na siebie koc zeszłam na dół gdzie zastałam mojego męża z Tymkiem na rękach a w kuchni moją teściową.
CZYTASZ
Miłość od pierwszego wejrzenia
RomanceJak jedno spojrzenie zmieniło życie 17-latki? O tym opowiada autorka w swojej Historii