25. Przyjaciół blisko, wrogów jeszcze bliżej

17 5 11
                                    

Emilia powiesiła na ścianie tablicę korkową.

Lena rozłożyła na podłodze arkusz B1.

Emilia wycinała z gazet modelki, domy, samochody, torebki, kosmetyki, biżuterię. Z każdego czasopisma w domu wyrwała dodatki podróżnicze. Plaże, góry, jeziora, wyspy, metropolie. Wszystko, co ładne, wszystko, co budziło w niej pozytywne emocje. Przypięła wycinki do tablicy, a na środku, na honorowym miejscu, znalazła się wydrukowana Mia Wallace z papierosem w dłoni, wypuszczająca dym z czerwonych ust.

Lena wydrukowała drugą część „Dziadów" i przykleiła po lewej stronie arkusza. Położyła się na brzuchu i po prawej napisała swoją wersję. Następnie narysowała osoby, które mają przedstawiać aniołki, Zośkę, Widmo. Narysowała siebie jako Guślarza. Naszkicowała kocioł z wódką i ziołami, tablicę Ouija i jogina stojącego na głowie, otoczonego różowymi światłami ledów. Odwrócony krzyż. Judasz. Grzech i przebaczenie. Napisała markerem wielkimi literami: „Dziady II. Ressurection".

Emilia stanęła przed tablicą. Czuła, jak wypełnia ją motywacja. Wielkie marzenia tuż przed nią.

Lena stanęła nad pomazanym arkuszem. Czuła dumę. To jej dzieło. Jej marzenie, które już niedługo wcieli w życie.

To był dobry czas, żeby odpocząć i zerknąć na telefon. Obie dostały wiadomość od Magdy.

Dziewczyny, SOS. Musimy się spotkać.

Lena zmarszczyła brwi i napisała do Emilii, czy wie, o co chodzi. Emilia odpisała, że nie wie. Ostatnio nie trzymały się razem. Emilia czuła niechęć do Leny, bo podejrzewała, że Dawid odrzucił ją dlatego, że czuje coś do Leny. Lena czuła niechęć do Emilii, bo po szkole krążyła plotka, że Dawid i Emilia ruchali się w kiblu na trzecim piętrze. Magda tymczasem kompletnie zeszła na dalszy plan, bo nie brała udziału w ich „Modzie na sukces".

Spotkały się godzinę później u Emilii. Magda była blada, miała podkrążone oczy. Lena z ciekawością przyglądała się tablicy marzeń nad biurkiem Emilii. Nie spodziewała się, że jej koleżanka ma coś takiego.

– Już pięć dni – powiedziała cicho Magda.

– Raz mi się spóźniał dziesięć. – Emilia wzruszyła ramionami.

– Ja w ogóle tego nie pilnuję. – Lena przeglądała obrazki na tablicy Emilii.

– Ale ja mam jak w zegarku! Ale to niemożliwe, prawda? – Magda z trudem łapała powietrze. – Zawsze mamy gumkę. I zawsze wyjmuje przed. To niemożliwe, niemożliwe... – Pokręciła głową.

– Może po prostu... brałaś jakieś leki? – spytała Emilia. – Albo byłaś przeziębiona, miałaś zapalenie jakieś?

– Może ci się spóźnia bo się stresujesz, że ci się spóźnia – wtrąciła Lena.

– Nie wiem! – wykrzyknęła Magda, bliska płaczu. – Bolą mnie jajniki chyba. Nie wiem! I mdli mnie, ale może od tych nerwów...

Dziewczyny jeszcze nigdy nie widziały jej takiej roztrzęsionej. Najpierw myślały, że ktoś umarł. Albo skończył się sezon serialu.

– Nie chwaliłaś się nawet, że z nim śpisz – zauważyła Emilia.

– Jestem z nim już trzy lata, jak miałam z nim nie spać?

– No nie wiem, mówiłaś mi, że się zgodził czekać do ślubu.

– To był test. Powiedział tak.

– Kochana, żyjesz na tym świecie już prawie siedemnaście lat, a dalej wierzysz w bajki?

– Dobra, Emilia, nie rób z siebie świętej. Zaczęło się między nami psuć, interweniowałam.

Kawa z automatu [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz