- Gapisz się – zwróciłam mu uwagę, przez to, że od kilku minut wpatrywał się we mnie, zamiast jeść curry, które przygotowałam.
Tylko się uśmiechnął, lecz brązowe oczy zdradzały, że intensywnie nad czymś myślał. Miałam prawo podejrzewać, że to ja stanowiłam główny przedmiot jego rozważań.
Otoczenie zaczęło zasypiać. Słońce schowało się za horyzontem już ponad dwie godziny temu. Po upalnym dniu ludzie, zwierzęta, a nawet ocean wydawały się zmęczone, więc wyjątkowo szybko zapadła cisza. Tafla wody przybrała niemal płaski kształt. Nawet wiatr wydawał się rozleniwiony.
Jedliśmy kolację na tarasie, choć z naszej dwójki słowo „jedliśmy" tyczyło się wyłącznie mnie, bo Michael niemal nie tknął swojej porcji.
- Nie smakuje ci?
- Właśnie chodzi o to, że smakuje – oznajmił z nieadekwatną do sytuacji powagą. – Zastanawiam się, ile ukrytych talentów jeszcze masz w sobie?
- Biorę to za komplement.
- Powinnaś.
- A ty, jakie talenty, ukrywasz przed światem? – zapytałam, przypominając sobie o warsztacie stolarskim w garażu.
Swoim pytaniem sprawiłam, że brunet w końcu wrócił do jedzenia. Najwyraźniej trafiłam na niewygodny temat. Teraz to ja wpatrywałam się w niego. Przesunęłam wzrokiem po jego nagim torsie i wytatuowanych ramionach. Czarne rysunki przedstawiały ludzi, przedmioty, a nawet zwierzęta. Dostrzegłam ładnie wykonany zegar kieszonkowy, wskazujący kwadrans do dwunastej czy twarz kobiety z kartą As czerwo między palcami. Każdy z tatuaży został wykonany z dbałością o szczegóły.
- Teraz ty się gapisz? – zwrócił uwagę.
- Czekam na odpowiedź. – Przechyliłam głowę na bok.
Michael wyprostował się, odsuwając od talerza. Przetarł kciukiem kąciki ust, choć się nie ubrudził. Celowo przedłużał moment wypowiedzi.
- Byłaś w garażu – powiedział pewny swego.
- Tak.
- No i...? Przecież widzę, że ciśnie ci się na usta więcej niż jedno słowo.
- A umiesz przyjmować komplementy? Podobno mężczyźni mają z tym problem. – Poruszyłam brwiami zadowolona ze swojej riposty.
Walczył z uśmiechem, starając się zachować udawaną powagę. Oczywiście zdradzały go oczy.
Lubiłam na niego patrzeć. Nie tylko ze względu na to, że był grzesznie przystojny, ale również przez te wszystkie dobre emocje, które we mnie wzbudzał – zaczynając od podniecenia, kończąc na poczuciu bycia zauważoną nie tylko ze względu na ładną buzię.
- Podobasz mi się w moich ciuchach – Uśmiechnął się zuchwale. Celowo zmienił temat.
Miałam na sobie jego czarny t-shirt i swoje szorty, których nie było widać, przez długi materiał górnej części garderoby.
Nie wyznałam na głos, ale również lubiłam nosić ubrania Michaela. W głównej mierze przez jego zapach utrzymujący się na nich.
- Mogę cię o coś zapytać? – Zaczęłam bawić się kosmykiem rozpuszczonych włosów.
- Dawaj...
- Myślałeś kiedyś, aby zostawić to, czym się zajmujesz? To znaczy to, jak zarabiasz na życie? – starałam się delikatnie dobrać słowa. – Twoje meble są naprawdę piękne. Mógłbyś... – urwałam, widząc, że złapał pod stopem moją prawą nogę. Położył na swoim kolanie stopę i zaczął ją masować. Był mistrzem rozpraszania.
CZYTASZ
Rysa na szkle
RomanceNa pozór idealne życie Veronici, zakłóca niebezpieczny człowiek, u którego jej brat zaciągnął dług. Żąda zwrotu przysługi, lecz wcale nie chodzi mu o pieniądze. Veronica zostaje wciągnięta w niebezpieczną grę, w której stawką jest jej życie. #1 miej...