kiedys zrozumiesz (rozdzial 23)

17.1K 434 349
                                    

-jeżeli robiłaś to co powiem to pijesz ten oto cudowny sok z cytryny - oznajmił kładąc przede mną kilka małych kubeczków i sok z cytryny znaleziony w kuchni

-w to się chyba inaczej grało - mruknęłam pod nosem

-alkoholu ci kurwa nie dam po ostatnim razie - powiedział ostrzej nalewając soku do kubeczków

znów to samo

nie odpowiadałam nic, nie chciałam zaczynać tego tematu wiec postanowiłam milczeć

-gotowe - mruknął dumny z siebie

na moim biurku stały kubeczki napełnione kwaśnym sokiem. Nie przepadałam za tym specjałem ale może być

-kto zaczyna? - zapytał

-ty - prychnęłam nawet na niego nie patrząc

-nigdy przenigdy nie podobał mi się ktoś nieosiągalny dla mnie - rozpoczął grę podając mi kubeczek

czy ktoś mi się podobał?

Harry przechylił kubeczek i wypił cały płyn znajdujący się w środku

-kto? - zapytałam śmiejąc się z jego skwaszonej miny

-nie interesuj się bo kociej mordy dostaniesz - warknął - pijesz?

pokręciłam głowa

-no to dawaj - bąknął

-nie wiem - sapnęłam - jestem mało kreatywna

-powiedz cokolwiek - powiedział podirytowany - to nie jest takie trudne

-nigdy przenigdy.. - jąkałam się - nigdy przenigdy nie zrobiłam czegoś w emocjach a później żałowałam

Harry spojrzał na mnie przez chwile

ja przechyliłam kubeczek i napiłam się kwaśniej cieczy

skwasiłam się i gdy skończyłam pić zauważyłam ze Harry również się napił

-co takiego zrobiłaś? - zagaił podejrzliwym tonem

-wiele rzeczy - odparłam wymijająco - a ty?

-tez dużo rzeczy - mruknął - dobra teraz ja. Nigdy przenigdy nie myślałem niegrzecznie o kimś z kim nigdy nie powinienem mieć bliższego kontaktu

chwila namysłu

Harry z szerokim uśmiechem się napił a następnie beknął

-świnia - skomentowałam po chwili a następnie również się napiłam

-o ty - zaśmiał się chłopak - kto jest tym szczęśliwcem?

-szczęśliwcem?! - prychnęłam - jesteś głupi - dodałam zupełnie bez celu

-no chyba nie ja - bąknął - kto tu myśli w taki sposób

-ty tez - odbąknęłam takim samym rozbawionym tonem

-ja jestem starszy - zaznaczył - a ty jesteś niegrzeczna - wskazał na mnie palcem i puścił mi oczko

-jesteś głupi - powtórzyłam. Był to w tej chwili mój jednymi argument

-lubię takie - zaśmiał się a ja poczułam ze się czerwonej

dlaczego on musi tak na mnie działać

on powoduje ze robi mi się ciepło

nie mieliśmy w ogóle kontaktu i nie powinnismy mieć a on co? Prowokuje mnie

-nudne to już - stwierdziłam

-to co chcesz robić? - burknął nie ukrywając podirytowania

-cokolwiek - prychnęłam

poznaliśmy się przez brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz