glupia Noemi (rozdzial 38)

16.2K 470 280
                                    

NOEMI POV:
wiedziałam ze mnie znajdą. Nie pamietam jakim cudnem znalazłam się na zewnątrz

podróż samochodem mijała spokojnie. Oscar i Harry zachowywali się bardzo dziwnie

sama nie wiem co było tego przyczyną ale byli bardzo zdystansowani

-mama wie? - zapytałam gdy tylko podjechaliśmy pod nasz dom

Oscar spojrzał na mnie w szybie i pokręcił
głową

-musiała jechać z ojcem do pracy wiec jak do tej pory nie wrócili to nie wie - odpowiedział spokojnym tonem

aha no tak. Moi rodzice mieli w dupie to co się dzieje

-a ty.. ty skąd wiedziałeś? - dopytałam po chwili ciszy

Oscar zaczął wysiadać z samochodu ale się zatrzymał żeby odpowiedzieć

-domyśliliśmy się - odpowiedział prosto wskazując brodą na Harrego

złapałam chwilowy kontakt wzrokowy z Harrym i oboje wysiedliśmy z samochodu za Oscarem

błagałam wszechświat żeby moich rodziców nie było w domu

na podjeździe nie stały żadne samochody poza samochodem Oscara. Istniała jeszcze szansa ze były w garażu

-ej.. - zaczęłam spokojnie. Wzrok obu chłopaków padł na mnie. Patrzyli na mnie pytająco - co wy mu zrobiliście?

Harry prychnął rozbawiony a Oscar próbował zachować powagę

-chwile sie pobawiliśmy a potem uciekł - odpowiedział prosto

już nikt nic nie dodał wiec po prostu weszliśmy do domu. Na wejściu przywitał nas pies. Było cicho, rodziców nie było w domu

-dobra młoda - odezwał się Oscar - idź odpocznij..

-serio? - przerwałam mu - ledwo do domu weszłam a ty już wolisz zajmować się kolegami

-jak się dowiedziałem to nie tylko mój kolega - bąknął poważnie. Był coraz bardziej.. zły?

-co? - prychnęłam

Harry złapał się za głowę przekazując mi żebym dała spokój

-z tobą porozmawiam później wiec idź na górę - polecił. Jeszcze nie stracił całej cierpliwości ale był zdenerwowany

-ale o czym? - prychnęłam próbując się dowiedzieć jak najwiecej

-on wie - bąknął Harry

on wie o czym..? kurwa no nie

jestem pewna ze mój wyraz twarzy się zmienił. Jak on mógł wiedzieć?

-powiedziałeś mu?! - rzuciłam oskarżycielsko - przecież przecież...

-na górę - wtrącił ostro Oscar

spojrzałam jeszcze raz na Harrego który był
zmarnowany życiem. Wysłał mi ostatnie przepraszające spojrzenie i odprowadził mnie wzrokiem na górę

przecież jak Oscar wiedział o tym to oboje mieliśmy przejebane

niby poszłam na górę ale jednak zatrzymałam się na schodach by podsłuchać co się dzieje i ewentualnie pomóc

chwile później się zaczęło

-mógłbyś się ogarnąć? - odpowiedział w odpowiedzi na jego kolejne uderzenia

dostał 2 razy w nos a on kolejny raz brał zamach żeby go uderzyć

-jak mogłeś! - wycedził - jak mogłeś ją tknąć?!

poznaliśmy się przez brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz