Harry zabrał mnie do jakiegoś taniego klubu
powiedziałam mu ze muszę się odstresować i chce o wszystkim zapomnieć
zgodził się, tak jakby jutra miało nie być
wypiłam może trochę za dużo
delikatnie mówiąc ledwo trzymałam się na nogach
bawiłam się dosyć dobrze przez jakieś 2 godziny. Harry pozostawał trzeźwy i nic nie pił
widziałam ze wyjął telefon i zadzwonił do kogoś. Był bardzo agresywny rozmawiając i ta rozmowa zdecydowanie nie należała do najmilszych
-dziewczyno - mruknął kiedy sięgałam po kolejnego szota wódki - wystarczy już misiak - złagodniał
złapałam kieliszek drżącymi rękoma i gdy chciałam go przechylić by wyzerować zawartość cała ciecz została rozlana. Ktoś szturchnął mnie dosyć agresywnie
-chyba powiedział ze masz nie pić - usłyszałam dobrze mi znany głos zza pleców
-już? Pożegnałeś sie?! - warknął gdzieś z tylu - a teraz pozwól ze zabiorę swoją siostrę
wstałam z miejsca i zmierzyłam wzorkiem mojego brata który był naprawdę wkurwiony. Miał usta zaciśnięte w wąską linie a jego dłonie zaciskały się w pięści
-nie - prychnął Harry - ty jej to powiesz
-jesteś jebanym idiotą - rzucił Oscar nie zwracając na mnie uwagi
wtedy niezauważalnie wyminęłam chłopaków którzy i tak byli zajęci agresywną wymianą zdań i poszłam przed siebie
mieli mi cos powiedzieć?
moja głowa parowała od nadmiaru informacji. Za dużo się dzisiaj działo
nikt nawet nie zauważył gdy opuściłam budynek i wyszłam na świeże powietrze
wolałabym poznać najgorszą prawde niż żyć w kłamstwie ale maj braciszek wybrał to drugie
Nikt mi nic nie mówił a każdy miał do mnie pretensje
Harry również cos ukrywał. On był dziwny od jakiegoś czasu
usiadłam na murku przed klubem i obserwowałam jak ludzie w różnej grupie wiekowej wchodzili lub wychodzili z klubu
nikt nie zwracał na mnie szczególnej uwagi bo każdy był zajęty sobą
-masz szluga? - usłyszałam nagle czyjś głos za sobą
podskoczyłam w miejscu i z opóźnionym refleksem spojrzałam w kierunku głosu który do mnie mówił
obok mnie stał młody, wysoki brunet który zdecydowanie był wstawiony
pokręciłam głową zaprzeczając. Nie miałam przy sobie nic
brunet pokręcił głową i mruknął cos niezrozumiałego. Odchodząc ode mnie potknął się o jakiś kamień i przeklinając pod nosem wpadł prosto na mnie. Jego ręka spoczęła chwilowo na moim kolanie podtrzymując go przed upadkiem
-sory - wymamrotał i podniósł się. Spojrzał bliżej na moją twarz i uśmiechnął się - cos cię dręczy prawda?
-a bo ty jesteś psychologiem - bąknęłam starając się opanować swój alkoholowy odruch śmiania się z wszystkiego
-nie ale mnie nie znasz wiec możesz mi się wygadać - rzucił i ściągając z mojego kolana swoją dłoń usiadł obok
-a czy ty nie szukałeś papierosa przed chwilą? - wypomniałam mu starając się go spławić
CZYTASZ
poznaliśmy się przez brata
Ficção AdolescenteNoemi Walker to poukładana, cicha, raczej zakompleksiona szesnastolatka. Nie jest zbyt popularna i ma raczej dobre oceny. Tego nie można powiedzieć o jej bracie Oscarze ma 19 lat i uchodzi za jednego z najpopularniejszych chłopaków w ich mieście. Pe...