Nazywam się Flora i pewnie już o mnie słyszeliście. W końcu trudno by było nie! Już w dniu, kiedy przyszłam na świat, moja twarzyczka pojawiła się we wszystkich piekielnych gazetach. Ludzie nadal uśmiechają się, jak mnie widzą. Dostaję kwiaty, nawet kiedy po prostu przechodzę się po ulicach i w tym roku musiałam odrzucić już końskie zaloty trzech chłopców z klasy (jednego pobiłam, drugiego zgodnie z zaleceniami cioci wyrzuciłam przez okno) i za to nagrodzona zostałam pierwszą policyjną fotografią.
Moje życie przez większość czasu naprawdę jest wspaniałe!
Bycie jedyną w swoim rodzaju ma jednak również swoje trudności. Za dnia muszę chodzić do szkoły ze wszystkimi dziećmi, a zaraz po lekcjach, albo późno wieczorami, szwendam się po piekle z papą, pomagając mu w poszukiwaniach zagubionych dusz. Chociaż ostatnio, od kiedy powiedziałam rodzicom, że męczą mnie trochę za bardzo, zaczęłam spędzać jeszcze więcej czasu z ciocią Kają.
Nie, żeby to było idealne rozwiązanie. Wręcz przeciwnie. Ciocia jest tak chaotyczna, że jej przyszłość zmienia się jak w kalejdoskopie, przez co za każdym razem, jak jej dotykam, dostaję zawrotów głowy. Dobrze, że mam alergię na perfumy, bo inaczej pewnie doszłaby do zdecydowanie złych wniosków.
Do tego mam też babcie. Uwielbiam je. Jest ich mnóstwo! Uczą mnie najważniejszych rzeczy dla małej dziewczynki, czyli jak kogoś obserwować tak, by cię nie zauważył, albo jak dochodzić do wniosków dzięki strzępkom informacji, porozrzucanych gdzieniegdzie przez nieuważną ofiarę.
Tata też pomaga mi się odnaleźć w świecie. Parę dni temu pozwolił mi siedzieć na tronie piekielnym podczas przyjmowania tych, no... tych takich... pedantów? Tak to się nazywało. Pedanci przychodzili, żeby załatwić jakieś sprawy, a ja mogłam odmówić każdemu z nich! Papcio śmiał się strasznie, kiedy o tym usłyszał, ale od tego czasu nie pozwolił tacie zabierać mnie ze sobą do pracy... Ciekawe dlaczego? Przecież tak dobrze się bawiłam i świetnie spełniałam swoje zadnie.
Niestety papcio zaglądnął wczoraj do e-dziennika i zbladł, jak zobaczył ilość moich nieobecności... ale nie rozumiem, o co mu chodzi! Jestem przecież anielicą, do wszystkich diabłów! Tata też jest diabłem! I co mnie obchodzą jakieś głupie historie, czy polskie? Mogę władać duszami i widzę przyszłość! Na dodatek nikt mi nie wierzy.
Nie lubię innych dzieci, bo są głupie. Nie rozumieją, jak działa energia i zbierają jej aż za dużo. Poza tym nie interesują się przywoływaniem wujka Astarotha i graniem z nim w berka, kiedy jest pod postacią kozy...
W każdym radzie dzisiaj też przyszłam na zajęcia dość niechętnie. Ciocia ciągnęła mnie na siłę i pewnie wygrałabym z nią w walce, gdyby nie to, że papcio zabronił używać magii przy śmiertelnikach.
- Zostawiam cię tu ty mały gryzaku! - Kaja pchnęła mnie przez bramę, pokazując mi ślady zębów na swoim nadgarstku. - Zrobisz to jeszcze raz, a nie będziemy się włamywały razem do sadów, przysięgam!
Okoliczni rodzice obejrzeli się na nią z przestrachem, ale ciocia Kaja miała w sobie coś (może ramoneskę, może glany, albo tatuaż, który ponoć zrobiła podczas spotykania się z gościem z gangu), co wyraźnie przerażało tych nudnych staruchów.
- Już dobrze ciociu. - Spuściłam wzrok. Musiałam chociaż udawać, że mi przykro.
- Masz ze sobą krem przeciwsłoneczny?
- Mam.
- Pamiętaj, że nie możesz siedzieć przy oknie, bo dostaniesz poparzeń. Rozumiemy się?!
- Tak jest, ciociu! - Zasalutowałam.
- Wyślij tacie zdjęcie na każdej przerwie! Nie zapomnij, bo inaczej mi się oberwie!
![](https://img.wattpad.com/cover/284220045-288-k42507.jpg)
CZYTASZ
Ostatnia łza Sabriel [boyslove]
Mystery / ThrillerRaz na tysiąc lat przez świat przechodzi fala zmian. Anioły i demony zstępują na ziemię, aby wyłonić, kto z nich zostanie kolejnym Bogiem. I choć większość bitew prowadzonych jest za pomocą manipulacji, długich podchodów, czy licznych dalekosiężnych...