13.

64 8 0
                                    

Narrator trzecioosobowy

Kilka minut później Ernest uświadomił sobie, że nie przynieśli sobie ręczników i wody, więc wysłał po nie Piotrka.

Niestety żaden z nich nie wiedział, jak i kiedy wrócił Karol do domu. On też nie starał się ujawniać swojej obecności.

Piotrek szybko czmychną do łazienki, wziął kilka ręczniczków i wodę do małego wiaderka.

Wracał zadowolony gdy nagle na jego drodze stanął Karol, lekko zdzwiowiony.

- co tutaj robisz? - zapytał Piotrek przełykając ślinę.

- mieszkam? Po co ci to wszystko?

Piotrek zaczął nerwowo tupać nogą, wiedział, że jest słaby w kłamstwie, a aktor z niego równie lichy.

Jakby z nieba do całej akcji włączył się Ernest, na widok przybyłego odparł szybko.

- znów nabrudziłem i wysługuje się Piotrkiem, znasz mnie, pamiętasz jak prawie spaliłem szkołe?

- z której i tak nas później wywalili? jasne, że tak

- no to już wiesz, chodź Piotrek, nie może to zaschnąć bo już tego nie domyje - powiedział i zaczął się oddalać.

Karol również oszczędził sobie niepotrzebnych komentarzy, chodź Ernest chciał z nim jeszcze pogadać i spytać gdzie był, ale to już narazie było mało ważne.

Z ulgą zatrzasnęli drzwi na klucz.

- dobra, to teraz możemy się zabawić - odparł Ernest ocierając ręką o rękę.

Zaczęli lekko ich  nadgryzać, na początku była to niewinne gryzienie, tak aby krew leciała tylko małą strużką.

Niestety na tym się nie zakończyło, Ernest jako kiedyś uzależniony od ludzkiej krwi i zabijania, smakując krwi Huberta nie mógł się powstrzymać od wbicia się w jego szyję. Zaczął ssać powoli, małymi łykami.

Niestety jak zwykle coś musiało się zepsuć. Idealny plan Ernesta polegał na tym, że wcale nie miał planu.

W tym czasie zaczął budzić się Igor, oczywiście żaden z nich tego nie zauważył, ponieważ Piotrek stał nad Ernestem i starał mu się wytłumaczyć, że nie może zabić Huberta( oczywiście oboje nie wiedzą jak on się nazywa), gdyż Karol go zamorduje w dużo boleśniejszy sposób niż odrąbanie głowy.

W końcu przebudzony Igor zaczął ogarniać co się dzieje, oddychał ciężko aż wreszcie wydarł się jak tylko mógł prosząc o pomoc.

Ernest odrazu oderwał się od Huberta i zatkał usta brunetowi.

- słuchaj koleżko, jeśli nie zamkniesz tej mordy będę musiał cię zabić, więc łaskawie ucisz się - odparł Ernest do ucha Igorowi, lubiał jak ktoś się go bał.

- ej stary, na pewno Karol to usłyszał... my już nie żyjemy - zaczął panikować Piotrek.

- to idź jakby nigdy nic do Karola i powiedz, że mam jakąś kobietę u siebie, bądź kreatywny jełopie

Piotrek odrazu pobiegł na dół, oczywiście Karol był w połowie drogi do pokoju Ernesta.

- nie radzę, przez okno weszła do Ernesta...

- to nie brzmiało na kobiecy głos, chce to sprawdzić - powiedział Karol przerywając mu - nigdy nie umiałeś kłamać...

Wszedł do środka, złapał się za głowę spoglądając na to co się dzieje, Ernest w tym momencie był w trakcie " rozmowy" z przebudzonym.

Never Say Never Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz