Per Hubert.
Karol wybiegł tak szybko, że nawet nie zdążyłem się go spytać o co dokładnie chodziło. Stwierdziłem jednak, że zrobię to gdy już wróci.
Udałem się do kuchni aby zrobić coś do jedzenia, ponieważ umierałem z głodu, dosłownie i w przenośni.
Dziś postawiłem na klasyczne kanapki z szynką, serem i pomidorem. Oczywiście nie byłbym sobą gdybym nie dodał do tego odrobiny keczupu. Może to dziwne ale zawsze z nim smakują lepiej.
Nagle usłyszałem coś w stylu przekręcania klucza, więc myśląc, że to Karol. Krzyknąłem tak aby mnie usłyszał.
- a jednak wróciłeś na seans ze mną zamiast rozwiązywać problemy Ernesta
Odpowiedziała mi jedynie cisza, cisza której bałem się bardziej niż jakby ktoś się tu włamał.
Podszedłem do przedpokoju gdzie rzekomo miał być Karol, ale niestety zastałem tylko pusty pokój. W horrorze zawsze tak umierają, słyszą jakieś dziwne odgłosy a później nagle ktoś na nich wyskakuje i umierają, przynajmniej w większości wydatków.
Odwróciłem się a moje serce mało nie stanęło. Moim oczom ukazała się dziewczyna o kruczo czarnych włosach i niebieskich oczach. Na sobie miała obcisłą sukienkę z dużym dekoltem a jej długość ledwo zakrywała dolne partie ciała. Buty na wysokim obcasie dodawały jej nieco wysokości i uroku. Jakby na to nie spojrzeć była piękna, niczym anioł.
- no nigdy bym nie powiedziała, że Karol upadnie na tyle nisko by siedzieć całym dniem przed telewizorem jedząc popcorn z pierwszym lepszym człowiekiem - oznajmiła nieznajoma po czym usiadła na kanapie - nie powiem przytulnie tu macie, możesz mi w sumie kawki zrobić, cały dzień uciekam i żyje w cieniu aby nikt mnie nie odkrył, to się robi męczące.
Byłem tak zszokowany, że nawet nie wiedziałem co powiedzieć.
- skąd znasz Karola? - tak wiem, mogłem spytać o wszystko, kim jest, co tutaj robi i skąd się tu znalazła, ale mnie w tym momencie najbardziej ciekawił sam fakt, że zna Karola i ewidentnie ma to jakieś drugie dno, przynajmniej tak mi się zdawało w tamtym momencie. W końcu po co jakaś pierwsza lepsza kobieta miałaby się tu włamać i mówić o nim tak jakby znali się od lat.
- ciekawski jesteś, nawet mnie nie znasz a jedyne co chcesz wiedzieć to skąd znam twojego chłopaka, no ale jeśli już musisz wiedzieć, to jakiś czas temu on i ja byliśmy najbardziej poszukiwanymi wampirami w mieście, zabijaliśmy dla zabawy i czystej satysfakcji z tego jaki żałosny jest wasz gatunek, jak już się pewnie domyśliłeś mnie i Karola łączyło coś więcej niż tylko zabijanie, oj było gorąco - powiedziała to z taką radością w głosie, jakby oczekiwała ode mnie jakiś oklasków.
- dobra ale co tu robisz, bo wydaje mi się, że to nie jest jakiś pieprzony wieczorek integracyjny, czego od nas chcesz?!
- zadziora z ciebie, gdybym była jakimś marnym przyziemnym to by mnie to nawet kręciło, no ale jeśli już musisz wiedzieć nazywam się Julia i przybywam by ostrzec Karola
- mów, przekaże mu co do słowa - oznajmiłem mając dość dziewczyny i jej denerwującego a zarazem dziwnie pociągającego charakteru.
- muszę pogadać z nim w cztery oczy, to nie temat dla ciebie, wiesz przypadkiem gdzie może przebywać? - spytała po czym umilkła nagle i zachowywała się tak jakby coś usłyszała - jednak nie ważne, właśnie ktoś wszedł a pewnie nie masz tu nikogo oprócz Karola, tylko matkę, która oszalała gdy dowiedziała się o tym, że wampiry istnieją.
Przez chwile czułem nagły napływ gorąca, ani nie myślałem żeby spytać jej skąd tyle o mnie wie, zostawiłem to samemu sobie i czekałem na rozwój wydarzeń.
![](https://img.wattpad.com/cover/319087353-288-k470881.jpg)
CZYTASZ
Never Say Never
FanfictionHubert Wydra, zwykły chłopak rozpoczynający nowe życie w Warszawie gdzie spotyka tajemniczego zielonookiego bruneta z którym szybko łapie wspólny język ,niedługo później Hubert dowiaduję się prawdy o mężczyźnie, czy to może wpłynąć na ich relacje ?