XIII

277 19 7
                                    

-Kamiński-

Szedłem właśnie do domu po treningu, na którym zostałem wyzwany od kurw i wrzucony pod zimną wodę. Jeśli myślicie, że to wszystko mnie zniechęca to macie jebaną rację. Mam naprawdę dosyć. Słyszałem znowu te kroki. Tym razem nie biegłem. Szedłem jak najwolniej się da. Zawiodłem się, kiedy usłyszałem, że ucichły.

-Skóraś-

Złapałem Salamona za koszulkę i przycisnąłem go do ściany. Nikt nie ma prawa chodzić za moim Kubą z myślą, że mu coś zrobi.

- Co ty odpierdalasz? - spojrzałem w jego przestraszone oczy.

- Um.. na spacer się wybrałem - wydukał nerwowo.

- Oh jak mi przykro, ale twój spacer sobie poszedł - puściłem jego koszulę.

- Przestań go tak bronić - odsunął się od ściany.

- Odpierdol się od niego - oboje patrzyliśmy na siebie wrogo.

- Ugh dobra - poszedł w przeciwną stronę niż Kubuś, a ja wręcz przeciwnie. Mówiłem już wam, że mam dom praktycznie przy domu Kuby, ale po drugiej stronie ulicy? Nie? Ups to teraz mówię. Nie było ciężko go dogonić.

- Gdzie to się idzie? - odwrócił się zdziwiony w moją stronę.

-Uhh do domu, a ty Skóraś? - zaczął iść trochę wolniej.

- Do domu - uśmiechnąłem się.

- Jak to? - zmarszczył brwi.

- Kubuś znasz mnie od tak długiego czasu i nie wiesz, że mieszkamy naprzeciwko siebie? - roześmiałem się głośno.

- A... to wiele wyjaśnia - wziąłem go pod rękę i odprowadziłem pod same drzwi.

~Zakochałem się w Skórasiu~ Skóraś x Kamiński ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz