XXIII

253 20 4
                                    

-Kamiński-

Obudziłem się na jakimś postoju. Michał spał. Nie wierzyłem, że to robie, ale wsadziłem mu rękę w spodnie i zacząłem macać jego penisa przez bokserki. Był taki duży. Chciałbym go mieć w sobie..

- Kubuś no, no, no - Sousa cicho się roześmiał, a ja cały czerwony wyjąłem tę rękę.

- Nic nie widziałeś - kiwnął głową. - A gdzie jesteśmy?

- Salamon chciał zrobić zdjęcie kwiatkom, do jedzenia jeszcze długa droga - westchnąłem. Widać, że on też nie był zadowolony.

- Szkoda - poprawiłem się trochę na Michale i wywołałem cichy jęk.

- Ło, ale nie pieprzcie się znowu - zaśmiał się.

- Nie pieprzyliśmy się - spłonąłem rumieńcem. Szkoda..

- Wszystko przed wami! - popatrzył się na mnie. - Żelka? - wyciągnął w moim kierunku całą paczkę.

- Tak poproszę - wziąłem sobie jednego.

- Cudownie już Cię lubię - znowu zaczął je konsumować. Michał mówił, że to nie tak, że on mnie nie lubi i mnie dręczy. Jemu wystarczy zrobić coś miłego, a on będzie robił to samo. To wiele wyjaśnia, bo zwykle się na niego darłem i wyzywałem od chujów, kiedy miałem już dość.

- Też Cię lubię - wtuliłem się w Michała i położyłem jego ręce nisko.

- Czujesz coś do niego? - przeleciał po mnie wzrokiem.

- Uh.. m-może - wydukałem.

- No i cudownie, a teraz idź spać dziecko - założyłem słuchawki i zacząłem słuchać muzyki. Jakoś nie chciało mi się spać z myślą, że to jedyna taka okazja, żeby tak posiedzieć.

~Zakochałem się w Skórasiu~ Skóraś x Kamiński ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz