XXXII

209 18 9
                                    

-Sousa-

Powiem wam, że ja mam zawsze dobre pomysły, więc tu jestem. No więc wymyśliłem, że zaproszę trzy osoby na taki fajny wieczór typu prawda czy wyzwanie, ale z samymi wyzwaniami. No i zaprosiłem moich przyjaciół czyli Kamińskiego i Skórasia. No i została jeszcze trzecia osoba no to wziąłem Salamona, bo z nim jest ciekawie. Nie insynuować mi nic. No i super. No więc zakochana para jak zwykle się spóźniała. No z Kamińskim to ciężko być na czas. No więc tak sobie siedziałem z Salamonem, a i proszę mi nie mówić, że ta gra jest dziecinna! Jeszcze dodam, że mam alkohol jakby chcieli mnie przejebać z tym chujem. No wiec zajebiście.

- Ładnie tu masz - rozwalił się na mojej kanapie.

- Wiem - odpowiedziałem dumnie. Sam sprzątałem!

- A oni gdzie? - westchnąłem. Godzina później no.

- Z nimi trzeba brać poprawki na jakieś 10 minut - wzruszyłem ramionami. Bartek wstał i się do mnie zbliżył. Stałem blisko ściany więc się do niej przysunąłem, co tamten wykorzystał.

- Wiesz jak to się skończy? - spojrzał w moje oczy. Te spojrzenie było takie inne.

- Uh.. nie skończy się tak - położyłem ręce na jego klatce piersiowej.

- A jednak się skończy - przysunął się do mnie tak, jakby chciał mnie pocałować, ale odsunął się słysząc dzwonek do drzwi. - Sam się przekonasz - z powrotem usiadł na kanapie. Trochę czerwony poszedłem otworzyć drzwi.

~Zakochałem się w Skórasiu~ Skóraś x Kamiński ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz