Rozdział 16

3.4K 95 4
                                    

Matt**
Wyszedłem z Shane'm i Nicolasem ze stołówki w celu znalezienia tego całego Maxa. Kojarzę tego chłopaka, może byliśmy kiedyś razem na imprezie. Nie podoba mi się to że zaprosił Lèe na ten cały bal, ale lepszy on niż ten cały Charlie.

Szliśmy przez mały korytarz wprost pod salę z chemii, wszyscy się nam przyglądali, pewnie zastanawiając się co tu robimy ponieważ sala ta była na samym końcu szkoły i nikt tu nie przychodzi bez powodu.
Zatrzymałem się na chwilę szukając tego rycerzyka wzrokiem, stał opierając się o ścianę i rozmawiał z jakimś innym typem.

-te Evans- zawołał Shane

Wszyscy na korytarzu wodzili wzroku pomiędzy nami a Max'em. On kiedy usłyszał swoje imię odwrócił się w naszym kierunku i lekko się spiął po jego twarz było można  było wywnioskować że dobrze wie po co tu przyszliśmy
Po sekundzie ruszył w naszą stronę

-ta?

-Nie masz innych koleżanek? Czemu akurat Lèa. - zapytał Shane dosyć łagodnie

-czemu nie - powiedział- dajcie jej trochę luzu tylko się  przyjaźnimy-  słowo "przyjaźnimy" powiedział jakby.. z bólem?

- no jakoś na tym filmie nie wygląda jakbyście się tylko przyjaźnili - powiedziałem nieco groźniej robiąc krok w jego stronę

Wtedy zadzwoniła dzwonek a Evans odwrócił się nie odpowiadając i wszedł do klasy co nie ukrywając bardzo nas wkurzyło.

Kiedy wyszliśmy z małego korytarzyka i szliśmy przez puste korytarze nagle zobaczyłem 3 dziewczyny idąc z naprzeciwka w kierunku z którego właśnie wracaliśmy. Szły a jedna z nich opowiadała pozostałym coś z przejściem kiedy odrobinę się zbliżyliśmy rozpoznałem w jednej z nich moją siostrę.

-Na lekcje już! po dzwonku jest!- krzykną do niej Shane

Lèa spojrzała w naszym kierunku przewróciła oczami i dalej kontynuowała swoją opowieść, kiedy zobaczyłem jak nas ignoruje podszedłem do niej blokując jej dalej przejście a kontem oka widziałem jak jej koleżanki szybko się zestresowały.
- mówi się do ciebie

-gdybyś mnie słuchał wiedział byś że mam odwołane 2 ostanie lekcje - syknęła

-nie tym tonem dziewczynko

- byliście w sali z chemii?-  to pytanie skierowała w stronę Nicolasa

-Tak..- odpowiedział jej

-Li, max i Gray mają teraz chemię- powiedział jej jedna z jej koleżanek

Lèa przez chwilę nic nie mówiła ale chyba w pewnym momencie dodała dwa do dwóch i nagle wyminęła całą naszą trójkę i pobiegła w stronę klasy posyłając nam przez ramię istnie mordercze spojrzenie, po chwili jej koleżanki ruszyły jej śladem.
-ta tylko przyjaciel- podsumował Nico kiedy zostaliśmy ma korytarzu sami.

-dobra potem to załatwimy, chodźcie bo ojciec mnie zabije jak ta szmata z biologii znowu da mi nie obecność - powiedział Shane i wszyscy ruszyliśmy do klasy

Lèa**
Siedziałam z przyjaciółkami pod salą z chemii czekając aż zadzwoni dzwonek po to żeby obaczyć czy moi bracia zrobili coś mojemu przyjacielowi

Kiedy drzwi klasy się otworzyły a w nich stanął Max. Cały i zdrowy Max. Poderwałam się na równe nogi i szybko do niego podbiegłam i go przytuliłam oczywiście tak po przyjacielsku..
Widać było że się tego nie spodziewał ale po chwili go odwzajemnił

-co jest? - powiedział wtulony we mnie w to pytanie było bardziej skierowane do moich przyjaciółek niż do mnie.

-Rozmawiałeś z moimi braćmi?- powiedziałam odchylając głowę do tyłu by móc spojrzeć prosto w oczy wysokiego przystojnego blondyna do którego byłam przytulona.

- Tak- odpowiedział również patrząc mi prosto w oczy a na jego twarzy pojawił się szczery uśmieszek

-i tak po prostu normalnie rozmawialiście ?- zapytałam podejrzliwie kiedy się od niego odsunęłam, i wszyscy wraz z Holly Tina i Gray'em ruszyliśmy wzdłuż korytarza

-Tak, tak po prostu

-mhm

Szliśmy wszyscy razem pod salę sportową ponieważ Gray i Max mieli właśnie trening, a ja i dziewczyny postanowiłyśmy że na nich poczekamy.
Byliśmy już pod salą kiedy ktoś złapał mnie za ramię, odwróciłam się a był to nie kto inny niż Dylan.

-Chodź - powiedział a kontem oka lustrował Max'a od góry do dołu

-Gdzie, po co?

-do domu.

-ale..

-bez ale,  chodź- przerwał mi, a ja wiedziałam że nie ma sensu się z nim wykłócać

Westchnęłam cicho i zaczęłam żegnać się ze znajomymi, przytuliłam się do Holly następnie do Tiny i już miałam podejść do Max'a ale nie było mi to dane ."Ta co jeszcze" mruknął brat i lekko mnie odciągną tak żebym nie mogła przytulić się do przyjaciela.

-Co ty robisz- warknęłam posyłając mu mordercze spojrzenie a on w odpowiedzi tylko uśmiechnął szyderczo po czym powiedział:

-żaden Zjeb nie będzie cię dotykał puki ja żyje.

Siostra ze zdjęcia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz