Rozdział 9

4.1K 103 1
                                    

W nocy nie mogłam zasnąć bo ilekroć zamykałam oczy w mojej głowie pojawiał się obraz tego mężczyzny. Leżałam tak już od kilku godzin, kiedy sięgnęłam po telefon na wyświetlaczu zobaczyłam 5:06 za niecałą godzinę zadzwoni mój budzik a i tak już nie zasnę więcej postanowiłam wstać. Weszłam do łazienki i wzięłam długi prysznic. Po kąpieli ubrałam się w mój mundurek i próbowałam zakryć korektorem moje gigantycznym wory pod oczami.
Kiedy ruszyłam w stronę kuchni usłyszałam rozmowę i nie mogłam się nie zatrzymać
-Co za debil kazał jej tam iść- ton Liama był lekko mówiąc przerażający- Wszyscy dobrze wedzieliście że mamy klienta
-Ale myśleliśmy że to normalny klient a nie jakiś psychol- głos Neta był mieszaniną emocji złości zmartwienia i oburzenia
-Po co w ogóle kazaliście jej tam iść?-zapytał Nash
To był moment w którym uznałam że powinnam wejść do kuchni i to też zrobiłam nakładając na twarz sztuczny uśmiech.
Nate już nabierał powietrza to do płuc żeby odpowiedzieć bratu ale Dylan szybko mu przerwał
- Lèa wyglądasz jak zombie- prawie wykrzyczał te słowa tylko po to by reszta wiedziała że właśnie weszłam do kuchni
-Ta dzięki ciebie też miło widzieć- Ironia w moim głosie była łatwo wyczuwalna.
Chłopcy parskneli śmiechem na moją anegdotkę
30minut później siedziałam już w szkolnej ławce koło Tiny. Wczoraj wieczorem napisała do mnie i jakoś tak wyszło że miałyśmy sporo tematów do rozmów i dzięki niej chociaż na chwilę udawało mi się nie myśleć o wczorajszym incydencie.
Kiedy przyszła pora Lanchu weszłam na stołówkę i stanęłam w kolejce po jedzenie kiedy odwróciłam głowę w stronę naszego stolika żeby zobaczyć czy dziewczyny już przyszły moje oczy ujrzały Charliego patrzył na mnie był zmieszany zły i zawstydzony jakby sam nie wiedział co myśleć koło niego siedział James i Agnes, Mia i Nicola najwyraźniej nie zdążyły jeszcze przyjść.
Nie miałam ochoty z nimi siedzieć ale nie miałam wyboru nie chciałam siedzieć sama albo z ludźmi których nie znam. Rozglądałam się dookoła z nadzieją że znjdę lepsze towarzystwo do Lanchu. Już miałam odpuścić i poprostu wyjść z stołówki kiedy zobaczyłam Tinę siedzącą przy jednym z stolików i machającą do mnie.
Bez zastanowienia ruszyłam w stronę jej stolika przy którym oprócz niej siedziało jeszcze kilka osób, jedna dziewczyna Holly kojarzyłam ją była checheerleaderką na meczu Xandra oraz 3 chłopaków których nie znałam.
-hej mogę się dosiąść ?- nieśmiało zapytałam

-Jasne to zaszczyt siedzieć z kimś o takim nazwisku- zażartował jeden z chłopaków nie był to jednak chamski żart a bardziej niewinny żarcik- Jestem Max
-Lèa
Zajęłam jedyne wolne miejsce pomiędzy Holly i Tiną
-My się już znamy- powiedział Holly-To są Jacob i Gray
Pomachała im lekko na co oni odpowiedzieli uśmiechem. Wesoła atmosfera panująca przy tym stoliku była tak przyjemna że totalnie zapomniałam już o moich problemach. Wszyscy byli tu uprzejmi, i nikt nie mówił do mnie z wyrzutami lub ironią jak na przykład Agnes po której łatwo było zauważyć że nie darzy mnie szczególną sympatią.
- Nie mogę się doczekać wiosennego balu- mówiła Holly z widocznym podekscytowaniem
-jezuu ja też wczoraj zamówiłam sukienkę- powiedziała Tina- Wiesz już co ubierasz Li?
-Ja chyba nie idę
-Jak to- zapytał zdziwiony Max
-To najlepsza impreza w całym roku szkolnym musisz na niej być- oburzyła się Holly
-i tak nie mam z kim iść
- nie żeby coś ale Max też jeszcze nie ma partnerki na bal- znacząco uśmiechnął się Jacob
Spojrzałam ukradkiem na Maxa był wysoki przystojny i po prostu w moim typie, a teraz na jego twarzy o prócz ślicznego uśmiechu były widoczne rumieńce po słowach Jacoba. Nikt z nas na to nie odpowiedział. Nie planowałam iść na ten bal wolałam spędzić czas w domu poza tym moi bracia raczej nie zgodzili by się na coś takiego. Kiedy zjedliśmy ja Holly i Tina ruszyłyśmy przez korytarz w stronę Toalet
-Musisz iść na ten Bal- jęknąła przekonująco Holly.
-no nie wiem- odparłam- nawet nie mam z kim iść
-IDŹ Z MAXEM- Nalegała Tina- Pasujecie do siebie
-Nie znam go a poza tym z kim wy idziecie?
-Mnie zaprosił Gray- powiedziała uśmiechnięta Tina- a Holly z Jacobem
Rozmawiałyśmy jeszcze chwilę. Po wyjściu z toalety na korytarzu koło sali stała Nicola i Mia
Przeprosiłam dziewczyny i ruszyłam w ich stronę
-Gdzie byłaś całą przerwę- zaczęła Nicola
-Nie gniewajcie się ale nie chciałam po prostu gadać z Charlim.
-No dobra nie ważne chodźmy do sali- w głosie Mii słychać było lekkie oburzenie.
Po zakończeniu lekcji ruszyłam w stronę parkingu na którym czekali już moi bracia oparci o samochód Matta
-Hej- przywitałam się
-Czemu nie było cię dziś na Lanchu?- zapytał Dylan
-Byłam
-Ta niby gdzie, nie było cię przy stoliku- wtrącił się Nate
-Nie chcieliście żebym zadawała się z Charlim no to usiadłam z kimś innym- wzruszyłam ramionami. Na moje słowa chłopcy uśmiechnęli się do siebie po czym Nate poczochrał moje włosy
-Widzisz szybko się uczysz- zaśmiał się Matt
Popatrzyłam na niego pytająco
-Racja Miną dopiero nie cały tydzień- dodał Xander
-A ty już wiesz że musisz się nas słuchać i nie możesz się sprzeciwiać swoim starszym braciom- Na te słowa Wypowiedziane przez Dylana wszyscy wybuchnęli śmiechem
-Żebyście się jeszcze nie zdziwili - tym razem to ja się uśmiechnęłam.

Siostra ze zdjęcia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz