W tamtym momencie sama nie wiedziałam dlaczego to robię. Może dlatego że Max mi się podobał i nie chciałam go odtrącić, nasza relacja dużo się zmieniła i każdy głupi mógł zauważyć że coś pomiędzy nami jest, i ten pocałunek tylko to potwierdził.
Wiedziałam tylko jedno, że nie skończy się to dla mnie najlepiej.
Pocałunek był krótki, więc już po kilku sekundach mój wzrok padł z powrotem w stronę miejsca mojego brata.
Shane patrzył na mnie, był zły ale nadal jakby nie dowierzał.-Li, wszystko okej?- usłyszałam głos chłopaka.
- tak, jasne- powiedziałam otrząsając się z dziwnego transu w który wpadłam i wtedy zdałam sobie sprawę ile osób teraz na mnie patrzy.- idę do łazienki.
-ide z tobą- poinformowała odrazu Tina, a ja nie protestowałam, wiedziałam że ona zauważyła że coś jest nie tak, a ja w tamtym momencie jej potrzebowałam.
Tina była idealna jako przyjaciółka. Była w stanie czytać z ludzi jak z otwartej książki i zawsze znajdowała jakieś rozwiązanie.Wstałyśmy więc i zaczęłyśmy opuszczać sale, spora część uczniów też już wyszła aby skorzystać z przerwy, niektórzy poszli do toalety blisko szatni, a inni przed budynek szkoły na fajkę.
Tuż przy drzwiach odwróciłam się ostatni raz tylko po to by zobaczyć że Shane nie siedzi już na swoim miejscu i trochę zaczęłam żałować że tak stchórzyłam bo nie przemyślałam tego że mój brat naskoczy teraz na Maxa.
O boże jaką ja byłam egoistką.Razem z przyjaciółką skierowałiśmy się do toalety prawie na drugim końcu szkoły po to by mieć pewność że nikogo tam nie będzie.
-dobra, teraz gadaj o co chodzi?- zaczęła blondynka kiedy weszłyśmy do łazienki.-Maxs źle całuje, czy o chuj ci chodzi?
-co? Nie!
-to o co biega?
-o to, że każdy to widział- zakryłam twarz rękoma.
-no, i? To przecież nic strasznego. Ludzie w tej szkole robią gorsze rzeczy- skrzywiła się omiatając pomieszczenie wzrokiem.
-O to że na sali był Shane.- zmęczona usiadłam na kafelkach.
-O kurwa.
-no, co nie?
-Może nie zauważył- dziewczyna usiadła koło mnie.
-widział- westchnęłam- boże nie mogę się tu ukrywać w nieskończoność.
-czy ja wiem, może to wcale nie głupi pomysł- spojrzałam na nią z niedowierzaniem- dobra, tylko żartuje.
Intensywnie myślałam nad najlepszym rozwiązaniem. A tak owych nie było za wiele. I w końcu postanowiłam wstać. Mam już prawie siedemnaście lat, moi bracia muszą zrozumieć że też w końcu prędzej czy później zacznę prowadzić jako takie życie miłosne, a jak na mój gust Max był idealnym kandydatem. Był Porządny, uczył się nie najgorzej, był wysportowany, przystojny i lojalny, a co najważniejsze mnie kochał i.. i to ze wzajemnością. Długo to wypierałam ale to jak martwił się o mnie podczas mojego wyjazdu utwierdziło mnie w tym przekonaniu i oswoiłam się ze swoimi uczuciami względem chłopka.
-Dobra Tina trzymaj za mnie kciuki- powiedziałam z uniesioną głową.
-co zamierzasz?- zapytała podejrzliwie dziewczyna.
-Pogadam z nim normalnie. Mam 16lat i mam prawo mieć chłopaka czy im się to podoba czy nie.- powiedziałam zdeterminowana.
Spojrzałam jeszcze w lustro lekko się poprawiając, i pchnęłam drzwi a pierwsze co zobaczyłam po wyjściu to Shane, Nicolas i jeszcze jeden chłopak z tej całej Pożal się Boże szkolnej elity moich braci.
-Hej- powiedziałam z wymuszonym uśmiechem i nie poświęcając tej trójce większej uwagi zaczęłam wracać na salę.
-Daruj sobie Lèa.-powiedział wściekły Shane.
Nie odwróciłam się, dalej szłam przed siebie jednak słysząc że Shane przy 2 większych krokach mnie dogania moja pewność siebie powoli zaczęła znikać. Już chwilę później poczułam na ramieniu delikatny lecz stanowczy uścisk.
-co?- zapytałam głupio.
-dobrze wiesz o co mi chodzi- powiedział
-Shane- westchnęłam z irytowania- czy mógłbyś przestać wtrącać się w moje życie- zapytałam znudzona.
Chłopak chyba nie takiej reakcji się spodziewał, bo przez chwilę nie odpowiadał a jego wyraz twarzy ze złego zmienił się na zakłopotany.
-ja przecież tylko..no..- wymruczał chcąc się wytłumaczyć.
-Tak wiem, martwisz się o mnie tak samo jak reszta.- dokończyłam za niego.
-No właśnie- podtarł dłonią kark- Poprostu nie chce żeby ten chu.. chłopak cię skrzywdził- dodał pewniej.
-A nie lepiej żebym sama przeżyła swoją pierwszą miłość- powiedziałam, krzywiąc się bo przecież Max nie był moim pierwszym chłopakiem ale bracia nie wiedzieli o mojej przeszłości i lepiej żeby tak pozostało.
-Nie wiem, może masz rację- zamyślił się- niech ci będzie.- powiedział jakby z trudem.
Uśmiechnęłam się. Nie chciałam dziś żadnej kłótni, ten dzień był świetny i nie chciałam nie potrzebnych sprzeczek z braćmi, a już na pewno nie z Shane'm.
-ale wiesz że reszta też się dowie co nie?- zapytał.
-jak się nie wygadasz, to się nie dowiedzą - odpowiedziałam.
-Nie będę Tego przed nimi ukrywał.- powiedział to takim tonem że nawet gdybym rzuciła się na kolana błagając żeby trzymał język za zębami, nie zmienił by zdania- poza tym nie zapominaj że reszta też chodzi tu do szkoły a ty i ten.. no Evans nie jesteście zbytnio dyskretni.
Przewróciłam oczami i z jednej strony trochę zaczęłam się stresować reakcją reszty barci na mój związek, ale z drugiej byłam z siebie dumna że udało mi się uświadomić Shane'a że to, że mam chłopaka to nie koniec świata.
----------------------
Przepraszam że tak długo nic nie wstawiłam , ale mam nadzieję że ten rozdział również wam się spodoba.
CZYTASZ
Siostra ze zdjęcia
Dla nastolatków12letnia Lèa traci matkę i zostaje pod opieką wujka i cioci którzy kilka dni po jej 16 urodzinach także giną w wypadku. Dziewczyna trafia pod opiekę Ojca i 7 braci o których nie miała pojęcia. _________________________ okładka jest z Pinteresta Z g...