Auto prowadzone przez Liama, zatrzymało się pod restauracją po której już na pierwszy rzut oka widać było że jest bardzo ekskluzywna i na pewno nie tania. Przyjechaliśmy jako ostatni bo w porównaniu do reszty braci Liam jechał bardzo ostrożnie.
- Co ja mam tam robić?- zapytałam zestresowana.
-Nic nie musisz robić księżniczko, wystarczy że tam będziesz- uspokajał mnie mój najstarszy brat
Kiedy podeszliśmy do reszty braci którzy czekali na nas tuż przed wejściem, jeden z pracowników otworzył nam drzwi i zaprowadził do jednej z osobnych sal w restauracji, w której znajdował się ogromny stół z drogą zastawą i kilkanaście wolnych, złotych krzeseł.
Kiedy chłopcy zaczęli zajmować miejsca przy okrągłym stole, Liam polecił bym usiadła obok niego a po mojej drugiej stronie siedział Nash.Siedzieliśmy już tak dobre 10minut aż w końcu drzwi do salki ponowie się otworzyły, a do środka wszedł ten sam kelner, a zaraz za nim starszy mężczyzna w wieku najprawdopodobniej mojego ojca, trzymał za rękę również starszą blond-włosą kobietę ubraną w przesadnie złotą sukienkę, z dziwnym krojem którego sama nie mogłam określić, a zaraz za nimi jeszcze chłopak który na pierwszy rzut oka był w wieku Matta i Xandra. Był przystojny, miał na sobie czarny garnitur, ciemno brązowe włosy i czarne oczy.
- Witam William'ie - Rozpoczął rozmowę Starszy mężczyzna- A to zapewne twoja córka.
-Dzień dobry- wymamrotałam cicho
-To mój wspólnik w pracy Michael, jego żona i syn Mateo - przedstawił ich mój ojciec- a to Lèonore - dodał wskazując na mnie.
-Lèa- poprawiłam go
Kiedy już usiedli do stołu każdy z nas dostał kartę dań, aby zamówić jedzenie, ja nie chętnie zamówiłam jakiś makaron.
Głównie siedziałam cicho przysłuchując się nie ciekawym rozmową biznesowym.- Ojcze może zaprezentujesz naszym gościom swój plan- powiedział chłopak patrząc na mnie a w jego głosie była lekko wyczuwalna nutka ironi.
-to nie plan, bardziej propozycja- poprawiła go kobieta na co ten wywrócił oczami
-a więc, pomyśleliśmy z Claris że dobrym pomysłem byłoby wydanie twojej córki za naszego syna oczywiście kiedy osiągnie pełnoletność i tylko za twoją zgodną William'ie- oznajmił mężczyzna a ja poczułam fale gorąca która pokryła moje całe ciało.
- Słucham?- Powiedziałam zaskoczona taką propozycją .
-To żart prawda ?- dołączył się oburzony Dylan
-Nie- powiedział Mateo z wyzywającym uśmiechem- ładną masz tą siostrzyczkę Dylan, chętnie bym się z nią zabawił.
Po jego słowach Nate i Dylan poderwali się z krzeseł tak agresywnie że te omal nie runęły z hukiem na podłogę
-Mateo uspokój się- upomniała go kobieta- to jak na razie tylko propozycja rozważcie ją.
Czułam że jeszcze jedno słowo i wybuchnę, byłam zła nie tylko z powodu tej absurdalnej propozycji, ale też z powodu że mój ojciec wogóle ją rozważał, i że nawet nikt nie zapytał mnie o zdanie.
Więc podniosłam się po cichu z krzesła mówiąc "zaraz wracam" i niemal że pobiegłam w stronę damskiej łazienki.Kiedy po 5 minutach wystarczająco się uspokoiłam, postanowiłam wyjść z łazienki i udawać że nic się nie stało, kiedy otworzyłam drzwi przed łazienką oparty o ścianę stał .. Mato.
Chciałam go ominąć i udawać że go nie widzę ale niestety.
-Nie przejmuj się moim ojcem, jemu zawsze coś odpierdala- powiedział odbijając się od ściany i doganiając mnie.- Zauważyłam- syknęłam cicho
-Mi też nie podobał się ten pomysł, ale jak tak na ciebie patrzę to wsumie..
-Nawet tego nie kończ- Przerwałam mu gestem ręki. I przyspieszyłam krok zostawiając go w tyle.
- Charakter też masz niczego sobie- zawołał jeszcze a ja przez ramię widziałam jego zadziorny uśmiech
Wróciłam do stołu i jak gdyby nigdy nic zajęłam swoje miejsce nie zwracając uwagi na to że wszyscy ciekawie mi się przyglądali.
-Wszystko okej ? - zapytał mój najstarszy brat a ja w odpowiedzi tylko kiwnęłam głową
Kilka sekund później do sali wszedł chłopak a na jego twarzy dalej widniał ten sam uśmiech, widziałam jak moi bracia spięli się kiedy ten zajmując swoje miejsce puścił mi oczko.
Reszta kolacji była stosunkowo spokojna, ja siedziałam cicho, a cała reszta rozmawiała o sprawach biznesowych.
Liam**
Siedziałem w ogrodzie z szklanką pełną bursztynowego napoju było późno, i myślałem o dzisiejszej nie udanej kolacji, i mimo tego że Lèa udawała że nic nie zaszło to po jej oczach widać było że gotuje się ze złości do czego ma pełne prawo, byłem zły że , decydowaliśmy się wogóle ją tam wziąć.-Sam nie wiem, zobaczcie ile z tego będzie korzyści- powiedział ojciec opierający się o jeden z ozdobnych filarów ogromnego tarasu.
-Nawet nie mów, że wogóle to rozważasz- zdenrwował się Nate.
-Do cholery to twoja córka, a nie pionek do zdobywania znajomości- dodałem pozbywając się całego napoju ze szklanki.
-Tak długo chcielibyśmy żeby była tu z nami, mówiłeś że pozwalasz jej odejść dla jej dobra, a teraz chcesz żeby poślubiła tego dupka nie pytając ją nawet o zdanie! Pomyśl co ona czuje- wykrzyczał Nash
-licz się ze słowami- usłyszał w odpowiedzi od ojca
-to nie jest średniowiecze że ojciec wybiera męża dla swojej córki- powiedział Shane.
-Czemu stawiasz biznesy ponad dobro swojego dziecka. Kurwa zawsze mówiłeś że rodzina jest najważniejsza- wysyczał Xander
-Nie rozumiecie że to dla dobra nas wszystkich- powiedział ojciec
- Molly to by cię zajebała gdyby to słyszała- powiedział Dylan i po prostu wyszedł, szczerze mówiąc miałem ochotę zrobić to samo, zamiast słuchać tego głupiego pierdolenia taty
- Jak chcesz żeby na nowo cię znienawidziła, droga wolna ale nas w to nie mieszaj- powiedział Matt również opuszczając taras tym razem cała reszta oprócz ojca poszła w jego ślady.
----------
Wiem że w tym rozdziale mocno zainspirowałam się Rodziną Monet, ale mam nadzieję że nie będziecie mi mieli tego za złe po prostu bardzo pasował mi tu motyw zaplanowanego Małżeństwa.
Mam nadzieję że wam się podoba 💗
CZYTASZ
Siostra ze zdjęcia
Teen Fiction12letnia Lèa traci matkę i zostaje pod opieką wujka i cioci którzy kilka dni po jej 16 urodzinach także giną w wypadku. Dziewczyna trafia pod opiekę Ojca i 7 braci o których nie miała pojęcia. _________________________ okładka jest z Pinteresta Z g...