Rozdział 22

3.4K 117 2
                                    

Dopiero 4 dni później lekarz oznajmił że mogę wyjść ze szpitala, choć i tak nie zrobiło to dla mnie dużej różnicy gdzie jestem, bo bracia od razu oznajmili że i tak nie będę mogła chodzić do szkoły w najbliższym czasie.

Przy każdym kroku moja noga bolała coraz bardziej,z budynku szpitala do samochodu uparłam się że dam radę dojść sama, nie chcąc robić z siebie większej ofiary, i mimo że Nate który mnie odbierał zapewniał że muszę się oszczędzać i może mi pomóc ja nie dałam się przekonać.

-Jezu Lola daj sobie pomóc- powiedział Nate zatrzymując się co 2 metry żeby na mnie poczekać w momencie kiedy jeden mój krok ciągną się w nieskończoność.

Szło mi bardzo dobrze mimo okropnego bólu, wiedziałam że powinnam ustąpić i dać sobie pomóc. Już prawie dotarłam do mojego celu kiedy ból był tak mocny że syknęłam, straciłam równowagę i runęłam  na twardy chodnik, nabijając sobie tym samym kilka kolejnych siniaków.

-No kurwa- powiedział Nate podbiegając do mnie, a z moich oczu wypłynęły pojedyncze łzy bólu- Mówiłem że ci pomogę a ty swoje, teraz musimy się wrócić żeby zobaczyć czy nic się z tym nie stało - powiedział podnosząc mnie

-nie!- wzdrygnełam się kiedy powiedział że będziemy musieli wrócić do szpitala -jest wszytko dobrze, przecież nic się nie stało.

-widzę że cię boli, a ja dostanę opierdol jak się okaże że coś się stało a ja nic z tym nie zrobiłem.

-Wróćmy do domu, proszę serio Jestem zmęczona- powiedziałam błagalnie.

Tak właśnie 30minut później leżałam już w swoim łóżku, pół przytomna powoli zasypiając. Obudziłam się kiedy na dworze było już całkowicie ciemno, a kiedy spojrzałam na telefon, zobaczyłam że jest już grubo po północy. Próbowałam spowrotem zasnąć ale poczułam ogromną potrzebę napicia się wody, więc bardzo powoli wyszłam z pokoju i już chciałam poprosić mojego ochroniarza czy mógł by mi ją przynieść, ale ku mojemu zdziwieniu nie zastałam go na korytarzu. Więc sama postanowiłam wybrać się na wyprawę do kuchni. Przejście całego korytarza choć było wymagające to najgorsze dopiero przede mną schody, chwilę wpatrywałam się w nie zastanawiając się czy to na pewno dobry pomysł, i już miałam zrobić krok na schody kiedy usłyszałam za sobą głos Dylana:
- zrób jeszcze jeden krok a sam osobiście w tym momencie odwiozę cię spowrotem do szpitala- zagroził, normalnie bym się zaśmiała, ale teraz w jego głosie było słychać że jest w stanie to zrobić.

-Czego ty nie rozumiesz?- powiedział zaspany podchodząc do mnie

-przepraszam ja..ja tylko chciałam się napić - w tym momencie naprawdę się go bałam, a on chyba to zauważył.

-dobra już pokojnie, wracaj do pokoju przyniosę ci - westchnął

Chwilę później otworzyły się drzwi do mojego pokoju a przez nie do środka wszedł Dylan podając mi butelkę wody.
Mruknęłam ciche "Dzięki".

-Sorry że tak zareagowałem, ale serio jak coś chcesz to możesz do nas zadzwonić -zaczął - musisz się oszczędzać, teraz mówię serio jak jeszcze raz któryś z nas zobaczy cię na jakimś spacerze to wracasz do szpitala jasne?

-mhm, jasne.

Obudziła mnie Mila, która przyniosła mi do pokoju swoje słynne, przepyszne gofry z owocami.
Cały dzień umierałam nie tylko z bólu ale i ze znudzenia, a ilekroć patrzyłam w lustro chciało mi się płakać gdy widziałam tą ogromną fioletowo czerwoną plamę na swoim policzku po uderzeniu Luka.

-BOŻE biedactwo!- żaliła się Andrea wchodząc do mojego pokoju- jak się czujesz skarbie?

-źle, a myśl że jeszcze czeka mnie rozmowa z chłopakami na ten temat przyprawia mnie o mdłości- wyznałam

-eee tam nie będzie aż tak źle. Znam ich i wiem że oni po prostu nie są wstanie być na ciebie źli.

-nie wiem, a tak  w ogóle gdzie tata?

-w Niedzielę rano wyjechał- posłała mi smutne spojrzenie

W tym momencie zrobiło mi się przykro, jakiś debil prawie mnie zabił a ojciec nawet nie raczył zadzwonić. Coraz bardziej zaczynałam żałować że mu wybaczyłam. Nie dość że rozważa wydanie mnie za mąż bez mojej zgody, to jeszcze na dodatek ma mnie totalnie gdzieś.

------------------------
Wiem że rozdział dosyć krótki ale możecie dać znać co sądzicie, i jakbyście chcieli żeby potoczyły się dalsze losy bohaterów 💗

Siostra ze zdjęcia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz