Rozdział 39

2.1K 63 0
                                    

Kiedy się obudziłam za oknem było już jasno, leżałam w swoim łóżku co oznaczało że któryś z braci musiał mnie tu przynieść w nocy, bo z tego co pamiętam zasnęłam wczoraj w salonie prawie koło 2:00 oglądając pojedynek braci w grze.

Wzięłam do ręki telefon i weszłam w wiadomości z przyjaciółmi.

Jacob: dziś wieczorem mecz, idziecie?

Grayson: ja tak.

Holly: to ja też.

Tina: raczej tak, dam jeszcze znać.

Max: idę.

Max: Li, idziesz?

Ja: raczej nie :(

Holly: weź, tak długo cię nie było, chodź z nami.

Ja: o której?

Jacob: 18:00

Ja: dam jeszcze znać.

Wyszłam z pokoju i ruszyłam w stronę kuchni, a kiedy do niej weszłam, zaskoczona zauważyłam w niej prawie wszystkich braci, oczywiście z wyjątkiem tych najstarszych. Bo jak się wczoraj okazało pojechali oni do Francji w sprawach biznesowych.

-w końcu wstałaś- zauważył Dylan.

Przygotowałam sobie śniadanie wiedząc że i tak nie pozwolono by mi go ominąć i również usiadłam przy stole. To teraz głęboki wdech i muszę zapytać braci czy pozwolą mi wyjść na mecz.

-emm.. macie jakieś plany na dziś- zapytałam nieśmiało.

-nie, raczej nie. Czemu pytasz- odpowiedział Matt.

-Noo bo tak sobie myślałam, że może mogłabym pójść na mecz dziś wieczorem.- wyznałam i już w Połowie zdania widziałam nie zadowolone miny braci.- proszee- dodałam.

Wszyscy spojrzeliśmy na Matta i Xandra bo mimo że nikt nigdy dokładnie tego nie powiedział to my i tak wiedzieliśmy że to do nich należy podejmowanie decyzji w czasie nieobecności Liama i Nasha, szczególnie jeżeli chodziło o mnie.

-Nie- powiedział Xander, a ja widziałam te irytującą satysfakcję w oczach reszty mojego rodzeństwa.

-Dlaczego? No weź.

-Nie, Lèa dopiero co wróciłaś do domu- powiedział tym razem Matt.

-Niech idzie.

Zdziwiona spojrzałam na Shane'a który był autorem tych słów. Zresztą nie tylko ja byłam zdziwiona, teraz już wszyscy moi bracia patrzeli na niego jakby powiedział właśnie najgłupszą rzeczy na świecie.

-Shane wiesz przecież że..

-Daj spokój Matt, niech pójdzie. Zawiozę cię- uśmiechnął się do mnie.

O dziwo nikt więcej nie protestował. W
miłej atmosferze dokończyliśmy śniadanie, nie obyło się jednak bez dokładnego wywiadu na temat mojego wyjścia.

***

-Gotowa?!

- dwie minuty!!

W pośpiechu zaczęłam pakować potrzebne rzeczy do torebki, wzięłam telefon i ruszyłam do holu w którym już czekał na mnie Shane.

-Nie ma szans że tak wyjdziesz- powiedział kiedy zaczęłam wkładać buty na lekkim obcasie.

-Lèa, mówię do ciebie, przebierz tą sukienkę- ponaglał mnie brat.

-Po pierwsze to nie sukienka, tylko spódniczka, a po drugie nie bo już jestem spóźniona.

Shane stał z kluczykami do auta w ręce i zdawał się nie robić sobie nic z tego co powiedziałam.
Wydałam z siebie pełne frustracji westchnienie, wyrwałam bratu kluczyki z ręki i wyminęłam go wchodząc do garażu.

-Lèa!- usłyszałam za sobą i uśmiechnęłam się pod nosem.

-To jak? Zawieziesz mnie, czy mam jechać sama - zapytałam i potrzasnęłam kluczykami w ręku w geście zachęcenia.

-Oddawaj to- powiedział wyrywając mi kluczyki, a chwilę później wyjeżdżaliśmy z posesji rezydencji moich braci.

Jechaliśmy w ciszy, ja wesoła że wyszło po mojemu, a Shane wkurwiony że nie jest tak jak on chciał.
Wyciągnęłam z torebki małe lusterko oraz błyszczyk z zamiarem poprawienia ust i kiedy już zaczełam to robić Shane gwałtownie zahamował przez co wyjechałam.

-Shane!!- krzyknęłam z wyrzutem.

-ups, przykro mi dziewczynko- po jego chamskim uśmiechu było widać że jest wręcz przeciwnie.- Nie rozumiem, dla kogo ty się tak odwaliłaś? To tylko mecz.

-Dla nikogo.- powiedziałam obrażona,
Wycierając z policzka błyszczyk.

- do później braciszku.- powiedziałam kiedy drogi wóz Shane'a staną na podjeździe szkoły- napiszę ci kiedy mecz się skończy.

-pamiętaj, tylko nic nie kąbinuj my i tak się wszystkiego dowiemy- powiedział kiedy zaczęłam wychodzić z auta.

-jasne, jasne!- pomachałam mu na odchodne i nie czekając aż odjedzie pobiegłam w stronę przyjaciółek które czekały na mnie pod szkołą.

Siostra ze zdjęcia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz