"Wróciłam!"
Krzyknęłam wchodząc do pokoju dwójki mojego rodzeństwa.-No w końcu!-powiedział młodszy z nich
Było już po północy, jedyne o czym marzyłam to, to aby pójść spać. Rzuciłam na podłogę moją torebkę i opadłam na łóżko Nate'a
-pamiętaj o naszej umowie, nikomu ani słowa że wracasz tak późno.
-jasne.
-jesteś spakowana?- zapytał Matt
-tak- mruknęłam niezadowolona- nie możemy zostać jeszcze kilka dni? Proszee- spojrzałam błagalnie na braci.
-Ja tam bym jeszcze został, ale nie ma szans że Liam albo tym bardziej Nash się na to zgodzi- powiedział Nate a ja przewróciłam oczami.
Jutro z rana mieliśmy wylot, co wcale mnie nie cieszyło i zdawałam sobie sprawę że to oznacza powrót do zasad i zakazów ustalonych przez moich braci, oraz co gorsza rozstanie z poznanymi tu przyjaciółmi, tylko przyjaciółmi bo wspólnie z Mike'm postanowiliśmy że nic więcej by z tego nie wyszło.
-dobra Lèa idź ty już może lepiej spać, rano musimy wstać.
-ehh- westchnęłam- już idę.
***
-No w końcu jesteście!- krzyknęła wesoło Andrea- Lèa nawet nie wiesz jak bardzo brakowało cię w tym domu.
-Hej młoda- przywitał się Xander.
Mimo wczesnego ranka czułam się wymęczona podróżą jak nigdy, więc kiedy tylko znalazłam się w swoim pokoju odrazu zasnęłam nie dbając nawet o to by się przebrać. Obudziłam się dopiero późnym popołudniem umierając z głodu postanowiłam więc względnie się ogarnąć a następnie skierowałam się prosto do kuchni w której zastałam Dylana i szczerze ucieszyłam się na jego widok. Chłopak siedział przy stole zaczytany w jakimś podręczniku i początkowo zdawał się nie zauważyć mojej obecności.
-Hej braciszku- wyszczerzylam się z przekąsem.
-Myślałem że już nigdy nie wstaniesz z tego snu zimowego. Trzy razy próbowałem cię obudzić.
Przygotowałam sobie coś małego do zjedzenia i usiadłam na przeciw brata.
-Od kiedy z ciebie taki pilny uczeń- zagadnęłam, kiedy cisza panująca w kuchni zaczęła mi przeszkadzać.
-A od kiedy ty jesteś taka uszczypliwa co?- odpowiedział pytaniem na pytanie.
Przewróciłam oczami i dokończyłam swoje danie. Do końca dnia siedziałam w swoim pokoju przeglądając internet, od czasu do czasu odpisując komuś na wiadomości. W końcu tak bardzo zaczęło mi się nudzić że postanowiłam udać się do salonu z cichą nadzieją że spotkam tam któregoś z braci. No cóż jednak się myliłam salon świecił pustkami tak jak cała rezydencja w której dziś panowała całkowita cisza co przy tak licznej rodzinie było rzadkim widokiem. Była
Jednak sobota więc zakładałam że młodsi bracia są zapewne na jakiejś imprezie, a starsi zapewne pracują. Jedynym tego plusem było to że nie musiałam z nikim walczyć o pilot do telewizora, tak więc włączyłam jakiś smutny serial i rozsiadłam się wygodnie na kanapie.***
Obudził mnie trzask.
-Debilu obudzisz ją- usłyszałam głos Nate'a.
Poczułam jak kanapa ugina się pod ciężarem kolejnych osób, ze zmęczenia jednak nie chciało mi się otwierać oczu.
-Kurwa, co to jest za serial? Weź to wyłącz- powiedział tym razem Shane, a po chwili usłyszałam intro ulubionej gry moich braci.
-Halo, oglądałam to- powiedziałam zasypana.
-ta, śpij dzieciaku- uciszył mnie Matt, i wtedy zobaczyłam że w salonie są wszyscy moi bracia z wyjątkiem tych najstarszych.
-Która godzina?- zapytałam.
-późna, małe dziewczynki o tej porze już dawno śpią- droczył się ze mną Dylan.
-Boże, dajcie spokój- zirytowałam się.
-dobra, dobra już się nie denerwuj tylko żartujemy- uspokajał mnie Xander.- opowiadaj jak było na wyjeździe.
Do późna opowiadałam bracią co zwiedziłam i zobaczyłam w Hiszpanii, graliśmy w gry i raz nawet udało mi się wygrać z Dylanem.
CZYTASZ
Siostra ze zdjęcia
Fiksi Remaja12letnia Lèa traci matkę i zostaje pod opieką wujka i cioci którzy kilka dni po jej 16 urodzinach także giną w wypadku. Dziewczyna trafia pod opiekę Ojca i 7 braci o których nie miała pojęcia. _________________________ okładka jest z Pinteresta Z g...