Rozdział 25

41 3 0
                                    

Dzwonek do drzwi obudził mnie wczesnym, sobotnim rankiem. Czyli dokładniej o trzynastej po południu. Touya spał tuż obok mnie a ja uśmiechnęłam się na ten widok.

Wstałam z łóżka i podreptałam przed zdemolowany przez nas salon do drzwi. Otworzyłam je i myślałam że dostanę zawału. Przymknęłam lekko drzwi, rozejrzałam się jeszcze po salonie wiedząc że nie mogę go zaprosić do środka a potem odetchnęłam i wyszłam na klatkę schodową zamykając za sobą z trudem drzwi.

-Co ty tu robisz? Tak wcześnie rano w sobotę?- mruknęłam wnerwiona jego najściem- I skąd w ogóle wiesz gdzie mieszkam?- Aizawa przeleciał mnie wzrokiem i uniósł brwi nieco zbity z tropu.

-Jesteś naga- oznajmił z rękoma w kieszeniach. Spojrzałam w dół i przygryzłam wargę

-Mam na sobie bieliznę więc wcale nie taka naga- wycwaniłam się a ten westchnął z politowaniem

-I cała w... malinkach?- chyba niedowierzał

-Nie kurwa. Malowałam płot na różowo i czerwono naprzemiennie- sarknęłam przewracając oczyma.

-Dobra, wiesz co? Nie ważne. Po prostu to podpisz- odebrałam od niego kartkę. Stypendium? Nie będę musiała płacić za szkołę?

-Co to?- spytałam głupio

-Umiesz czytać. Podpisz i nie marudź- mruknął, a ja spojrzałam na niego z powagą

-Co za to chcesz?- spytałam poważnie

-Co?- był zdezorientowany

-Co chcesz za pomaganie mi?- ten spojrzał na mnie jak na debila. Westchnęłam- Zawsze jak ktoś ci pomaga to nie za darmo- wytłumaczyłam- więc czego za to chcesz? Pieniędzy,...

-O nie, nie, nie, nie- wzmianka o pieniądzach go oświeciła- próbuję ci pomóc z dobroci serca. Okej? Mówiłaś o tym, ze musisz pracować na mieszkanie i na szkołę to chociaż trochę cię odciążę. Uznajmy to jako przysługę za darmo- przeleciałam go wzrokiem układając usta w dzióbek zastanawiając się nad jego słowami.

-Chwilka- pokazałam jeden palec wskazujący znikając za drzwiami. Pobiegłam do kuchni, przeleciałam umowę wzrokiem, zrobiłam zdjęcie i podpisałam się japońską godnością. Wróciłam do zdziwionego Aizawy- proszę- oddałam mu papier.

-Dzięki- spojrzał na dokument i westchnął- To kim jest twój wybranek...

-To nie jest jeszcze ten etap. Nie ojcuj mi tu...- przerwałam mu już i tak niezręczne pytanie na co ten skinął głową zażenowany swoim pytaniem dziękując mi prawdopodobnie w myślach że to przerwałam. Gdyby nie ja tkwilibyśmy w żenującej wymianie zdań przez przynajmniej pół godziny.

...Pov. Aizawa Shota

Wyszedłem z bloku mieszkalnego cały spięty. Ta dziewczyna nie da sobie w kaszę dmuchać. Byłaby dobrym przykładem do naśladowania gdyby nie te jej... wyskoki. I ta beznamiętność i bezemocjonalność... chodź jest inna niż z początku roku. Zmieniła się. Jest bardziej ludzka niż na początku. Wtedy była bardziej robotem niż człowiekiem. I mimo, że jaki uczennicę naprawdę ją polubiłem to nadal kłamie. Coś ukrywa. Ja to wiedziałem ale nie mogłem jej rozszyfrować. Ale ja wiedziałem.

...Pov. Touya Todoroki

Usłyszałem agresywne zamykanie drzwi, które nie tylko mnie obudziło, a rozbudziło.

Leniwie otworzyłem oczy, a następnie szeroko je otworzyłem widząc moją chmurkę wzdychającą i kładącą się na plecach z powrotem na łóżku. Przysunąłem się do niej i objąłem ją rękoma w tali. Dziewczyna spojrzała na mnie z góry, uśmiechnęła się i uniosła swoją rękę od strony, od której się do niej przylepiłem i objęła lekko moją głowę bawiąc się moimi włosami.

-Wiesz, że w tą sobotę mam festiwal co nie?- zapytała cicho, a ja poczułem jak zakręca sobie moje włosy na palcu. Mruknąłem cicho w odpowiedzi kiwając lekko głową

-I będę tam- odparłem wiedząc że zaraz się zacznie pogadanka

-Touya...- zaczęła ale jej przerwałem

-Bardzo dobrze wiesz, że nie zmienię zdania. Zaszyję się w jakimś kącie i nikt nie nawet nie zobaczy- oznajmiłem poprawiając głowę przy jej żebrach. Normalnie położyłbym na nich głowę ale nie chciałem jej sprawiać bólu większego niż odczuwała.

-Nie wygram z tobą. Mam rację?

-Absolutnie- westchnęła zagłębiając dłoń jeszcze bardziej w moje włosy

-Chyba musimy się dziś pobawić w salon fryzjerski- oznajmiła dziewczyna na co zmarszczyłem brwi ale nie ruszyłem się

-Znowu odrosty?- spytałem próbując się upewnić

-Tsja. Siwiejesz- zażartowała na co zaśmiałem się gardłowo i krótko

-Bardzo śmieszne- oplotłem nogą pod kołdrą jej nogi, mocno ale bezboleśnie- za karę nie wstaniesz do póki ci nie pozwolę- zaśmialiśmy się oboje i zaczęliśmy się ze sobą siłować. Oczywiście chmurka przegrała.

Chmurka... no właśnie.

Skąd to przezwisko? No to może wytłumaczę. Gdy się już lepiej znaliśmy i zaprzyjaźniliśmy jakoś tak wyszło że dowiedziałem się o jej mocach i od wtedy tak na nią mówię. W moim świecie też znają ją pod tym imieniem. Czy to dla tego, że ja tak na nią mówię czy to może dlatego, że nawet podświadomie moja dziewczyna sieje strach w moim świecie. Ona nie wie nawet jak potężna jest. Albo wie i dlatego nie przepada używać swojej mocy? Możliwe... To wrażliwy temat...

Bnha//problematyczne dziecko//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz