Rozdział 29

26 2 0
                                    

Zastygłam. On chce o czymś rozmawiać? Te słowa zabrzmiały jak niezły wkurw. Zaczęłam się obawiać o swoją dupę do której dostęp miał tylko Touya ale tego Shota nie musiał wiedzieć...

-Co to ma znaczyć do jasnej cholery?- Aizawa przystawił mi listę uczestników festiwalu do nosa. Palcem wskazał moje nazwisko.

-Co? Jakiś problem?- spytałam cynicznie a ten westchnął

-Czemu tu nie ma Yuuko Nakamura tylko jakieś jebane Carmen Rodrigueza?!- uniósł się lekko a ja przewróciłam oczyma

-Nie marudź! Z tego co wiem jesteś jednym z prowadzących nie? Zajebiście! Po prostu przedstaw mnie tak jak jest napisane- Mruknęłam z zamiarem wyminięcia go ale zastawił mi drogę

-A to że niby czemu?

-Bo o to proszę

-Nie usłyszałem tego słowa

-I nie usłyszysz

-Chyba nie zrozumiałem

-Po prostu to zrób

-Ale co?- przekomarzał się.

-Przedstaw mnie jako Carmen Rodrigueza- Miałam ochotę wykastrować go plastikową łyżeczką.

-A czemuż to? Rozważę to jeśli mi to wytłumaczysz, za szczegółami, czemu tak cię przedstawić- krzyk prowadzącej zwoływał innych do zebrania się uczestników.

-Dobra!- powiedziałam wiedząc że pożałuję

- Obiecaj- jego mina stała sie poważna a ja gryzłam się za to w język

-Cholera no! Obiecuję okej? Pasi?- mężczyzna kiwnął głową

-Idź już-Wyminął mnie i ruszył korytarzem w sobie znaną stronę ja za to ruszyłam na arenę.

-...wygłosi Bakugou Katsuki!- to ostatnie słowa i jedyne, które udało mi się wyłapać z przemówienia bohaterki. Agresor wszedł na scenę ale po chwili wszedł na nią ktoś jeszcze podając kopertę bohaterce. Ta zdziwiła się ale wzięła papier i przeczytała zaraz po otworzeniu- Na scenę poprosimy również drugą najlepszą uczennicę szkoły UA z klasy 1A Yu... Ca... Jak to się czyta?- westchnęłam i ruszyłam na scenę z niechęcią. Weszłam po schodkach z westchnieniem a gdy bohaterka mnie ujrzała odetchnęła z ulgą że nie musiała czytać mojego nazwiska. Jedno mnie zdziwiło. Serio byłam drugą najlepszą uczennicą w szkole? To przyjemnie połechtało moje zajebiste ego. 

Blondyn spojrzał na mnie morderczym wzrokiem ale wtedy z obojętną miną podszedł do mikrofonu i rzekł:

-Obiecuję że wygram i zdobędę pierwsze miejsce- i zaczęły się krzyki niezadowolenia a ja tylko wzruszyłam ramionami. Bohaterka o granatowych włosach zmieszała się i odebrała chłopakowi mikrofon. Podała mi urządzenie. Wzięłam je w dłoń i spojrzałam na nie a potem na kobietę.

-Powiedz coś rozsądniejszego niż on- powiedziała niemal błagalnym tonem a ja skinęłam z beznamiętną miną. Odsunęła się ode mnie, a ja stanęłam na środku sceny. Przysunęłam mikrofon bliżej do ust tworząc napięcie wśród zebranych na arenie jak i na trybunach. Uniosłam lekko kącik ust i wzięłam wdech posyłając zebranym zacięte spojrzenie.

-Każdy skopany dziś przeze mnie tyłek dedykuję mojemu chłopakowi- Zrobiłam znudzoną minę na kolejne krzyki niezadowolenia. Odchodząc rzuciłam urządzeniem do kobiety na oślep. Byłam pewna że ledwo go złapała i gdy ja schodziłam po schodach wypalała mi wzrokiem dziury w plecach.

No i co tu dużo gadać? Najpierw był jakiś wyścig na którym nieźle sobie poradziłam bo otrzymałam czwarte miejsce zaraz za zielonowłosym, wściekłym pomeranianem oraz zimnym ogniem. Byłam z siebie jednocześnie dumna a gdy się dowiedziałam ile za to przydzielili mi punktów plułam sobie w brodę.

Potem były jakieś grupowe bieganie czy coś. Byłam w grupie z Różową, zimnym ogniem oraz Pikachu. Uznaliśmy... znaczy. To oni uznali że powinnam być na górze bo byłam niby najlżejsza. No chyba coś im na mózg padło. Tak Różowa miała grube kości ale była szczupła, a chłopacy to chłopacy. Ja za to byłam od dziewczyny wyższa i również byłam szczupła. Ale byłam dobrze zbudowana przez moje 'zajęcia poszkolne'... oczywiście bez przesady. No i byłam trochę wyższa od dziewczyny.

Po tym... hujowym rajdzie przyszła moja ulubiona część. Kopanie dup przypadkowych osób. I jakież było moje zdziwienie gdy pierwszą walkę musiałam stoczyć z samym Pikachu.

Zeszłam na arenę z uniesioną głową. Stanęłam naprzeciwko chłopaka i przyszykowałam się na jego ruch.

-Start!- krzyknął nauczyciel Angielskiego i wtedy zdałam sobie sprawę z tego że Aizawa jest jedyną osobą ze szkoły której pamiętam nazwisko. Jebaniutki może czuć się zaszczycony.

Elektryk od razu użył indywidualności. Prąd sunął na mnie z zawrotną prędkością. Uskoczyłam w bok potykając się o jakiś kurewski kamień przez co zrobiłam przewrót. Udało mi się jakoś wyjść z tej sytuacji z klasą i podniosłam się. Pobiegłam w jego stronę a ten znów posłał w moją stronę prąd. Przeszurałam się pod jego mocą na dupie parę kroków a potem szybko wstałam, podcięłam mu nogi łapiąc go za ramię i go lekko popychając przez co całkiem mocno uderzył w podłoże. Szybko przycisnęłam kolanem go do ziemi gdzieś nad kością ogonową. Jego rękę wykręciłam mu na plecy gdy drugą przycisnęłam do boku jego głowy jednocześnie przyszpilając ją do ziemi. Czekałam, aż ktoś to przerwie i powie że wygrałam. Chłopak pode mną się wiercił ale go trzymałam. Po trzech minutach odezwał się ziomek od anglika.

On tak kurwa serio?

Bnha//problematyczne dziecko//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz