TW; (sh, krew)
POV; Clay
Kończyliśmy dziś dość wcześnie, ze względu na to że niektórzy nauczyciele chorowali. W sumie co się dziwić? Zima w tym roku była naprawdę mroźna.
Stwierdziłem, że przejdę się dzisiaj do bruneta i dowiem się co się z nim dzieje. Zachowuje się strasznie dziwnie, nigdy taki nie był. Przysięgam, że był najbardziej rozgadaną osobą z naszej grupki, a teraz nas unikał. Nie wspomnę tez o tym ze uczył się bez przerwy, nawet na obiedzie wlókł ze sobą książki na kartkówki które były dopiero za tydzień a teraz ominął masę kartkówek z których poźniej dostał pałe.
Już pożegnałem się z chłopakami i szedłem drogą na skróty do mojego domu. Tata pojechał w delegację a mama nie zwraca zbytnio uwagi na to, że jestem w domu, więc mogę oficjalnie powiedzieć, że w końcu czuje się bezpiecznie w domu.
Gdy tylko otworzyłem drzwi, powitała mnie kotka machając swoim długim ogonem. Patches dostałem na walentynki od swojej kuzynki, od tamtej pory jest najlepszym co mnie spotkało.
Podeszłem do blatu w kuchni i odetchnąłem uśmiechając się lekko na myśl, że skończyłem lekcje na dziś.
Wyjąłem z górnej szafki energetyka i wyszłem po schodach do swojego pokoju. Pierwsze dziesięć minut siedziałem na telefonie sprawdzając ''nowości'' a tak na prawdę każdego dnia nie było żadnych nowych. Pózniej postanowiłem się przebrać, mimo że byłem tylko 7 godzin w szkole, to chciałem poczuć się świeżo, więc po przyszykowaniu ubrań udałem się do łazienki.
Miałem na sobie niebieskie baggy jeans, do tego ciemno-zieloną bluzę z nike i ubrałem białe buty z zielonymi dodatkami.
Wziąłem jeszcze telefon z łóżka i zbiegłem na dół, ubierając przy okazji kurtkę i udałem się do domu bruneta.
''
Nie chciałem wchodzić drzwiami. Znałem jego rodziców i znałem ich zasady, wolałem się nie narażać. Popatrzyłem się w górę i wetchnąłem na samą myśl, jak bardzo muszę się nasilić aby tam wejść.
Po kilku załamaniach udało mi się wspiąć na gałęzie drzewa a poźniej wskoczyć na dach, otwierając okno chłopaka.
Po wejściu do pokoju zastałem ciszę, rozejrzałem się ale jedna rzecz przykuła moją uwagę. Była to kartka, tak naprawdę już ledwo ją przypominała. Była cała zakreślana a po przypatrzenia dało się dostrzec słowa które tam widniały. Przełknąłem ślinę po zobaczeniu zdania „Chcę poczuć smak śmierci".
Zdjąłem ostrożnie kurtkę i buty i uświadomiłem sobie, że chłopak może być w łazience więc szybko podbiegłem do drzwi od toalety i zacząłem gwałtownie pukać i szarpać za klamkę co niestety nie zadziałało bo łazienka była zamknięta.
Złapałem się za głowę i rozejrzałem się kolejny raz po pokoju. Kiedy udało mi się wypatrzyć wsuwkę do włosów modliłem się o to, aby nie znaleść go nieprzytomnego w łazience.
Gdy otworzyłem drzwi trzęsącymi się rękoma, zastałem przed sobą bruneta. Kolana miał podwinięte i wpatrywał się we mnie ze łzami w oczach już ciężko oddychając.
Zdezorientowany patrzyłem na niego i już otworzyłem usta aby coś powiedzieć, ale po tym jak zobaczyłem, że trzyma żyletkę przy zakrwawionym nadgarstku na którym znajdowało się już masa blizn, wciągnąłem powietrze.
Japierdole.
-George do jasnej cholery - podeszłem do niego i wyciągnąłem mu ostrożnie ostrze z rąk.
Ten nadal się we mnie wpatrywał z szeroko otwartymi oczami i lekko uchylonymi ustami.
POV; George
Cholera, cholera, cholera, cholera, CHOLERA!
Co ten idiota tu robi? Zawsze pojawia się wtedy, kiedy naprawdę nie trzeba!
-Co ty tu robisz? - spytałam nadal niedowierzając co się właśnie stało.
-Przyszedłem dowiedzieć się co ci się dzieje, George to widać że coś jest nie tak!
-Ale czemu t-
-Bo się martwię okej? George do kurwy!
-Ale przecież ty mnie nienawidzisz...
Przejechał palcami po mojej szczęce sprawiając, że nieświadomie podniosłem wzrok a po chwili uniósł smutno kąciki ust.
-Daj spokój, oboje wiemy że to nie prawda.
Poczułem coś dziwnego, jakby ktoś wpuścił mi powietrze do płuc którego zaczęło mi brakować, zakłuło mnie tez coś w brzuchu na co syknąłem.
Odłożył ostrze i wziął moją zakrwawioną rękę w swoje ciepłe.
-To przeze mnie? Proszę nie mów że to przeze mnie bo przysięgam-
-Co? Nie, nie myśl tak nawet.
Blondyn zacisnął usta i wstał, przy okazji grzebiąc w szafkach.
-Gdzie masz bandaż i wodę utlenioną?
Spuściłem głowę w dół.
-Na samej górze - wymamrotałem.
CZYTASZ
𝐹𝐼𝑅𝐸 // DNF FANFIC {COMPLETE}
FanfictionClay i George są wrogami od ich pierwszego spotkania, niestety mają wspólną grupkę znajomych więc muszą znosić swoją obecność codziennie. Pewnego dnia jednak przybliżają się do siebie przez pewną sytuację. Czy dadzą radę zapomnieć o swojej przeszłoś...