32. LAST BREATHS

377 29 97
                                    

Piosenka na ten rozdział;
-Angel By The Wings - SIA

Po zdaniu „Ja - powiedziałem bez zastanowienia i obróciłem się do tylu - My. Właściwie." puśćcie piosenkę u góry ^

Przepraszam was za to naprawdę.
Szykujcie chusteczki.

-Nie pojedziesz prawda? - płakałem w objęciach chłopaka którzy trzymał mnie w objęciu i bawił się moimi włosami.

-Oczywiście że nie, wymyślimy coś - wyszeptał a ja zacząłem jeszcze bardziej płakać.

-Co? Co wymyślimy?! oni zaraz mi cię zabiorą.. - zamknąłem powieki i zacisnąłem pięści.

-Uciekniemy, uciekniemy dobrze? - chwycił moją twarz w ręce a ja kiwałem na każde jego słowo.

-Jak? - odetchnąłem przenosząc wzrok na podłogę.

-Nie używałem mojego motocykla od kilku miesięcy, jak mnie odwiozą to po prostu wymknę się i zatrzymam się kilka metrów od twojego domu, ty tez się wymkniesz i pojedziemy. Nick na pewno też nam pomoże - wytarł łzy z moich policzków.

-A teraz jak wyjdę to zaczniesz się pakować, postaram się przyjechać za dziesięć minut dobrze? - dodał patrząc ciagle na to, czy się zgadzam.

-Okej - uśmiechnąłem się smutno i przytuliłem go jeszcze raz na pożegnanie.

-CLAY! - krzyknął ktoś z kuchni.

Odetchnął i wyszedł z pokoju zostawiajac mnie samego.

Odrazu po jego wyjściu zamknąłem drzwi i wyjąłem torbę z szafy, którą po chwili zaczęła się wypełniać ubraniami i jedzeniem, które, miałem nadzieję, że wystarczą nam chociaż na jakiś czas.

''

Kiedy skończyłem, popatrzyłem się ostatni raz na mój pokój, starając się zapamiętać każdy najmniejszy szczegół.

Wytarłem ostatnie łzy z moich policzków i wyszedłem oknem, najciszej jak się dało.

Już wychodziłem ze swojego ogródka, gdy usłyszałem trzask, bardzo głośny trzask.

Zmarszczyłem brwi i podbiegłem bliżej, aby wiedzieć co się stało.

Przyłożyłem ręce do ust i upuściłem torbę,
widząc widok przede mną.

Krew, było dużo krwi i ogień, który szybko się rozprowadzał po rozwalonym motorze.

-NIE! , NIE! - krzyknąłem na całe gardło biegnąc najszybciej jak się dało w stronę leżącego na ziemi chłopaka.

Odciągnąłem go na bok i trzęsącymi rękami wybrałem numer alarmowy w telefonie.

-George.. - wyszeptał a słysząc jego słaby głos, zacząłem płakać.

-Nie zamykaj oczu dobrze? Zostań ze mną Clay - położyłem swoją rękę na jego sercu i przyłożyłem telefon do ucha.

-Nie umrę, obiecuje ci.. - powiedział co chwile kaszląc.

-Cholera! - przeklnąłem pod nosem czekając na odebranie.

-991, Operator nr 13, w czym mogę pomóc? - odezwał się głos w słuchawce.

𝐹𝐼𝑅𝐸 // DNF FANFIC {COMPLETE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz