POV; SapnapKARLNAP DZIAŁ LET'S GO!
Siedzieliśmy z Karlem chyba trzeci raz w ławce w przeciągu tego roku szkolnego.
Dream powiedział coś w stylu, że on i George chcą się przełamać z siedzeniem razem, tylko ze względu na nas.Nie powiem że nie, ale w głębi serca się cieszyłem. Nie wiem co czuje do chłopaka, ale wiem że na pewno to nie jest przyjaźń.
Nigdy nie miałem problemów z wyznawaniem uczuć ale teraz jest inaczej. To jest mój przyjaciel, znamy się od dziecka. Nie mogę od tak mu powiedzieć co do niego czuje, co jeśli on tego nie odwzajemni?
Czułem to od dawna, męczę się chyba z tym już półtorej roku. Ale dziś to zmienę, przysięgam.
-Chcesz się dzisiaj gdzieś przejść? - spytałem biorąc plecak blondyna w ręce podając przy okazji Karlowi drugi.
-Nie dawno otworzyli lodowisko, nie byliśmy tam jeszcze w tą zimę - wzruszył ramionami.
-Lodowisko! Brzmi spoko. Idziemy odrazu czy wieczorem?
-Chcesz iść odrazu z czterema plecakami? - zaśmiał się a ja chyba się rozpływam.
-O tak, racja. Idiota ze mnie.
-Mój ulubiony.
"
-Dawno sami nie wychodziliśmy, co nie? - spytałem czując, że zaraz zwymiotuje ze stresu.
-Prawda, zaczęło mi już tego brakować, ale w końcu wyszliśmy - Coś się dzieje?
-Coo, nie czemu? - podrapałem się po karku aż zauważyłem, że wyższy się zatrzymał - I czemu się zatrzymałeś?
-Nie pójdę dopóki nie powiesz coś co chcesz powiedzieć ale się boisz - skrzyżował ręce - Znam cię na wylot, Nick. Wiem kiedy co i jak, nic nie ukryjesz.
No i nici z mojego romantycznego wyznania miłości trzymając się za ręce na oświetlonym lodowisku...
-Karl...
-Nie musisz się bać, przecież jesteśmy przyjaciółmi.
Ałć to bolało.
Dobra Nick ogarnij swoją żałosna dupe i powie--Właśnie w tym problem, nie wystarcza mi ta przyjaźń! - krzyknąłem oburzony.
-O czym ty mówisz?
Dobra, na przypale albo wcale.
-Kocham cię rozumiesz?! I pewnie będę tego żałował za kilka sekund, ale ja zaraz wybuchnę jak ci tego nie powiem! - patrzyłem na chłopaka którego chyba zamurowało - Karl, słuchasz mnie w ogóle?
JAPIERDOLE CO JA ROBIE
-Kochasz mnie?
-Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo, cholera całe dwa lata próbowałem ci to-
Nagle poczułem usta chłopaka na swoich, czułem jakby mijała wieczność ale ten się oderwał.
CO JEST DO KURWY JASNEJ?
-NAWET NIE WIESZ JAK DŁUGO CZEKAŁEM AZ TO POWIESZ BOŻE DZIĘKUJE - zaczął skakać i kręcić się dookoła na co się zaśmiałem.
-Chyba żartujesz że ja się stresowałem tym całe dwa lata a okazuje się, że ty tez coś czujesz..
-A wolisz żebym ci dał kosza? - podniósł brwi lekko się uśmiechając.
-Boże, nie.
CZYTASZ
𝐹𝐼𝑅𝐸 // DNF FANFIC {COMPLETE}
FanfictionClay i George są wrogami od ich pierwszego spotkania, niestety mają wspólną grupkę znajomych więc muszą znosić swoją obecność codziennie. Pewnego dnia jednak przybliżają się do siebie przez pewną sytuację. Czy dadzą radę zapomnieć o swojej przeszłoś...